Szkolenie i delegacja w stolicy trwały już czwarty dzień i miałem dość. Wszystko było ciekawe i ważne, ale głowa już mi pękała od takiej ilości wiedzy. Nie miałem już 20 lat, by chłonąć ją jak gąbka. W kółko tylko siedziałem na wykładach i prezentacjach, by na koniec móc podejść do testów.
Chciałem się rozerwać
Stwierdziłem więc, że należy mi się jakaś chwila relaksu. Nie bardzo miałem pomysł, jak się odprężyć. Myślałem, że pójść na jakiegoś drinka lub piwo, ale kolega zaczął przebąkiwać o czymś bardziej niegrzecznym.
– Nawet się nie zastanawiaj, przecież żona nie widzi i na pewno się nie dowie. Łeb mi już pęka od wszystkiego, więc trzeba się rozerwać – przekonywał Radek.
Co prawda, przyrzekłem żonie, że nie będę imprezował i szukał wrażeń w takiej delegacji, ale kumpel tak bardzo kusił, że się zgodziłem na ten męski wypad. Dla spokoju sumienia zadzwoniłem tylko do Asi.
– Kochanie, to był ciężki dzień, kładę się zaraz spać, więc do usłyszenia jutro – powiedziałem na jednym wdechu.
– Odpoczywaj, kocham cię – odpowiedziała żona.
To miał być męski wypad
Gdy tylko się rozłączyłem, ruszyliśmy w miasto. Niestety, Radek chciał zaszaleć bardziej niż ja i kiedy w jednym z barów poznał jakąś kobietę, stwierdził, że resztę nocy spędzi w jej ramionach.
– Nie mogę przepuścić takiej okazji – mówił.
Trochę go nawet rozumiałem, ale byłem zły. To miał być męski wypad, a teraz zostałem sam jak palec. Dopiłem drinka i postanowiłem zajrzeć jeszcze do kilku knajp, już nawet niekoniecznie po to, żeby coś chlapnąć, ale po prostu poczuć atmosferę stolicy. Cicho liczyłem też na jakiś niezobowiązujący flirt, ale nie zamierzałem posunąć się do zdrady jak kumpel.
Wszedłem do klubu go-go
Gdy tak szedłem już dłuższy czas, na horyzoncie pojawiła się efektowna zabytkowa kamica z jednoznacznym szyldem. Oto stałem przed klubem go-go i jedną nogą byłem już w środku. Stwierdziłem, że raz się żyje i wszedłem do tego przybytku rozkoszy.
W środku było nieco mrocznie, z głośników płynęła nastrojowa muzyka, a na specjalnych podestach i rurach wyginały się bardzo skąpo odziane kobiety. Zrobiło mi się gorąco i uśmiechnąłem się od ucha do ucha.
Moją uwagę zwróciła piękna brunetka. Tańczyła tak zmysłowo, że nie mogłem od niej oderwać oczu. Gdy nasze spojrzenia się spotkały, wiedziałem, że tańczy już tylko dla mnie, choć dookoła było kilkunastu innych facetów.
Zamówiłem drinka i rozsiadłem się, by podziwiać jej wdzięki. A ona doskonale wiedziała, jak to robić. Byłem jak zahipnotyzowany i automatycznie zamawiałem kolejne trunki. Czułem, jak mi błogo.
Ocknąłem się w hotelu
Gdy poczułem gwałtowne uderzenia w drzwi, nie wiedziałem, co się dzieje. Zerknąłem na zegarek i zwlokłem się z łóżka.
– Co się z tobą dzieje? – spytał Radek.
A potem dodał.
– Jezu, jak ty wyglądasz? Nieźle zabalowałeś. Pospiesz się, bo za 40 minut mamy szkolenie, a wyglądasz tragicznie.
– Idę pod prysznic – powiedziałem i zniknąłem szybko w łazience.
W czasie kąpieli próbowałem sobie przypomnieć, co się działo dalej poprzedniego wieczoru, ale miałem w głowie pustkę. Ostatnie, co pamiętam, to taniec zmysłowej brunetki i kolejny drink. Jak trafiłem do hotelu i czy sam? Co za wstyd! Ostatni raz film urwał mi się na studiach.
W całej tej sytuacji pocieszało mnie tylko to, że jestem cały. Byłem też ubrany, więc chyba do niczego nie doszło.
Szkolenie było katorgą. Bolała mnie głowa, chciało mi się spać i pić. Ledwo dotrwałem do końca. Jedyne, o czym marzyłem, to łóżko. Radek namawiał mnie na klina w pobliskim barze, ale odmówiłem. Miałem dość wrażeń.
Żona się wściekła
Przyłożyłem głowę do poduszki i już zasypiałam, gdy zaczął dzwonić telefon. Chciałem go zignorować, ale ktoś był uparty. Podniosłem głowę i zobaczyłem, że Asia się tak dobija.
– Cześć, kochanie! Przepraszam, nie miałem jeszcze czasu się odezwać – zacząłem.
– To teraz nieważne. Powiedz mi lepiej, gdzie są nasze pieniądze?
– Pieniądze? O czym ty mówisz?
– Chciałam dzisiaj zapłacić kartą za zakupy i była odmowa. Podobno brak środków na koncie. Wiesz coś o tym? – już niemal krzyczała na mnie.
– Hmm to raczej niemożliwe.
– Możliwe! Poszłam do banku i wiesz co? Nie mamy nic. Konto jest puste! Wszystkie transakcje, które je wyzerowały, były wczoraj w jakimś nocnym klubie. Masz mi coś do powiedzenia?
Nic z tego nie rozumiałem
Zrobiło mi się gorąco i momentalnie przestałem być senny.
– Kochanie, to na pewno jakaś pomyłka. – wykrztusiłem.
– Pomyłka? Masz mnie za kretynkę?! Martwię się, że jesteś taki zmęczony. Tęsknię coraz bardziej, a ty się zabawiasz w klubie go-go? Nawet się nie pokazuj w domu łajdaku! – krzyczała nadal.
– To nie tak... To na pewno da się wyjaśnić. Nie zdradziłem cię i nie zrobiłem nic złego. To tylko kilka drinków – próbowałem się tłumaczyć.
– Akurat! Jesteś kłamcą.
Rozłączyła się, a ja siedziałem zszokowany tym, co usłyszałem. Próbowałem jeszcze się do niej dodzwonić, ale nie chciała ze mną rozmawiać i po prostu nie odbierała.
Zacząłem szukać portfela. Był tam, gdzie wczoraj, czyli w kieszeni marynarki, ale świecił pustkami. Nie było w nim ani gotówki, ani mojej karty do bankomatu. Znalazłem za to wydruki z terminala potwierdzające płatności w klubie. W sumie na prawie 40 tysięcy złotych. To było wszystko, co mieliśmy z Asią na koncie. A więc to nie była pomyłka. Ja naprawdę wydałem te pieniądze, ale jak to możliwe?
Ale byłem głupi
Poczułem, jak oblewa mnie zimny pot. Poszedłem pogadać z Radkiem, bo miałem w głowie kompletny kocioł. Jedynym wytłumaczeniem było, że mogłem zamówić prywatny taniec, ale nie za 40 tysięcy
– Stary, czy ty zwariowałeś? – zapytał. – Nie wiesz, co tam się wyprawia?
– Niby co?
– Wchodzisz z pełnym portfelem, a wychodzisz w skarpetkach.
– Przecież kupiłem tylko kilka drinków.
– Ale ty naiwny jesteś! Te panienki mają za zadanie cię uwodzić się przymilać, a w tym czasie do twojego drinka trafia magiczny proszek, po którym przestajesz być sobą. Rozumiesz?
– Cholera! Dałem się otumanić?
– Na to wygląda.
Byłem załamany.
– To co mam teraz zrobić? – jęknąłem.
– Nic. Gdy szkolenie się skończy, wróć do domu i spróbuj pogodzić się z żoną. Tej kasy raczej nie odzyskasz.
– A pożyczysz stówkę na kwiaty?
Dam ci nawet więcej, oddasz po wypłacie.
Jarek, 40 lat
Czytaj także: „Mąż uważał, że on zarabia prawdziwą kasę, a ja tylko na waciki. Zdziwił się, gdy zobaczył stan konta”
„Dla mojego męża ważniejszy jest komputer niż ja. W końcu odkryłam, co on tam wyprawia wieczorami”
„Kochanka nie mogła pogodzić się z tym, że wróciłem do żony i dzieci. Prześladowała mnie nawet na urlopie”