„Po śmierci ojca wszystkie plany legły w gruzach. Musiałyśmy zakasać rękawy i wziąć się do roboty”

siostry płaczące po śmierci ojca fot. Adobe Stock
„Tata miał wylew. Jego nagła śmierć była dla nas katastrofą. Wraz z nim runęły wszystkie nasze marzenia, plany, nadzieje...”
/ 21.01.2021 12:16
siostry płaczące po śmierci ojca fot. Adobe Stock

Na pewno żadna z nas, nie umiałaby starać się tak bardzo tylko dla siebie.  Ale kiedy człowiek nie jest sam, wtedy nie ma dla niego rzeczy niemożliwych.

Nie byliśmy biedni, ale w domu się nie przelewało

Anka wyciągnęła z pieca partię świeżo wypalonych naczyń i uważnie oglądała pomalowane przeze mnie kubki.
– Baśka, masz talent. Rzuć tę swoją posadę i pracuj ze mną. Będziemy bogate.
Od dawna mnie namawiała. Ale, jeśli się mieszka na wsi, praca na etacie w gminie to nie jest coś, co się łatwo rzuca.
– Wiesz, że teraz nie mogę. W domu potrzebne są pieniądze.

Nie to, że byliśmy biedni – mieliśmy sad, ogród, tata hodował pszczoły, w sezonie przyjeżdżali letnicy – biedy nie było, ale gotówki raczej też nie. A potrzebna była tym bardziej, że właśnie moja młodsza siostra Ewa dostała się na wymarzone studia. Od października miała zamieszkać w Warszawie. A wiadomo, życie w mieście kosztuje. Otrząsnęłam się z zamyślenia.
– Muszę lecieć pomóc mamie przygotować pokoje. Od jutra mamy gości.

Wpadłam do kuchni. Ewa siedziała z twarzą schowaną w dłoniach. Straszne przeczucie ścisnęło mnie za gardło.
– Co się stało? – wykrztusiłam.
Tata dostał wylewu. Zabrało go pogotowie. Mama pojechała razem z nim.

Trzymając się za ręce czekałyśmy. Było już całkiem ciemno, kiedy przypomniałam sobie o mających przyjechać letnikach.
– Ewa, musimy ich chyba odwołać.
Kiwnęła głową. Znalazłam w notesie numer telefonu i zadzwoniłam. A potem dalej siedziałyśmy w ciemnościach. Mama wróciła nad ranem. Kiedy stanęła w drzwiach, wiedziałyśmy, że stało się najgorsze. Miałam wrażenie, jakby świat się skończył. Co teraz będzie, co będzie? – myślałam i czułam, że mama i Ewa zadają sobie to samo pytanie.

Wraz z tatą odeszło wszystko, nasze plany, marzenia, nadzieje...

Następne dni upływały, jak w koszmarnym śnie. Załatwianie formalności, pogrzeb. Potem wzięłam urlop, żeby spróbować jakoś poukładać to nasze nowe, smutne życie. Sprzedałyśmy ule taty, było więc trochę pieniędzy, ale co będzie dalej?

– Mam pracę, damy radę – mówiłam.
– Może ja też znajdę jakieś zajęcie – dodawała Ewa. I robiło się jeszcze smutniej, bo przecież Ewa miała się zajmować czymś zupełnie innym. Tyle było planów, które teraz gdzieś się rozpłynęły...

Żyłyśmy z dnia na dzień. I wtedy pojawił się wujek Tomek z Warszawy, cioteczny brat taty.

– Wybaczcie, naprawdę nie mogłem przyjechać na pogrzeb Krzysztofa – tłumaczył. – Byłem w Niemczech, kończyliśmy duże zamówienie... Ale spieszyłem się, jak mogłem, bo mam ważną sprawę.

Mama patrzyła na niego apatycznie i widać było, że dla niej nie ma teraz ważnych spraw. Ale wujek Tomek niezrażony ciągnął dalej:

Od trzech lat Krzysztof co miesiąc przysyłał mi trochę pieniędzy.
– Po co, dlaczego? – zdumiałam się.
– Bo wiedział, że ja się trochę znam na bankach, kontach i takich różnych. Chciał, żebym te pieniądze korzystnie lokował, żeby się trochę uzbierało na czarną godzinę. Przysłał w sumie dziewięć tysięcy. A z tego zrobiło się dwanaście.
– Jak "zrobiło się"? – nie rozumiałam.
– No, narosło procentów. Jak się dobrze ulokuje, to rosną – wujek był zakłopotany. – Nie jest to majątek, ale na pewno wam się teraz przyda.

Patrzyłam na mamę i siostrę, wiedziałam o czym myślą

O tym samym, co ja. O tacie, który najbardziej by się cieszył, gdyby te pieniądze zostały wydane na naukę Ewy. Ale było ich o wiele za mało na cztery lata studiów. Nie ma co się łudzić.
– Ewuniu... – zaczęłam.

– Przepraszam, Basiu – przerwał mi wujek. – Jeszcze muszę coś powiedzieć. Rozmawiałem już z Kasią i postanowiliśmy, że jeżeli Ewa chce studiować, może zamieszkać u nas. Mamy spore mieszkanie, ja często wyjeżdżam, Kasia jest ciągle sama – będzie się cieszyć z towarzystwa.

– Tomku, ale przecież my nie możemy przyjąć od ciebie takiej pomocy – głos mamy drżał i starała się nie patrzeć na Ewę. – To niemożliwe. Przecież oprócz dachu nad głową potrzeba jeszcze tylu innych rzeczy. Nie damy rady – mówiła mama. A ja gorączkowo myślałam: "nie, to się nie może zmarnować! Oszczędności taty, dobre serce wujka to już jest tak dużo, że i reszta też się jakoś znajdzie".
– A czy myślisz, że gdybyś nadal lokował te pieniądze, to one by rosły? – spytałam.
– Oczywiście – odparł z pewną miną.
– Więc weź je na utrzymanie Ewy. Może dzięki temu rośnięciu wystarczą na trochę dłużej. A pierwsze wydatki trzeba opędzić tym, co zostało z pieniędzy za ule. Spróbujmy, jak to będzie, a potem się zobaczy.
Może był to plan naiwny, ale jedyny. Wszyscy zgodzili się, z nieco sztucznym entuzjazmem, zagłuszając wątpliwości.

Na drugi dzień wujek odjechał, a niedługo potem i Ewa ruszyła do Warszawy

Ja też nie zamierzałam tkwić tu bezczynnie. Kiedy tylko odprowadziłam Ewę do pociągu, pobiegłam do Anki.
– ...więc sama widzisz. Teraz to ja naprawdę potrzebuję pieniędzy – zakończyłam swoją opowieść.
– W samą porę! – roześmiała się Ania. – Wczoraj przyjęłam duże zamówienie i rozglądałam się za jakąś pomocą. A nie dzwoniłam do ciebie, bo wyglądałaś ostatnio, jakby ci się już nic nie chciało.
– Już mi się chce! Będę przychodzić po pracy, w soboty, w niedziele...
Bałam się tylko, co mama powie na tę ciągłą nieobecność w domu. Ale mama o nic nie pytała. Znowu krzątała się energicznie po obejściu, smażyła jakieś powidła, dżemy, konfitury... Zastanawiałam się, po co nam tyle tego, ale najważniejsze, że znalazła sobie zajęcie. Czasami wyglądała na bardzo zmęczoną. Ale kiedy proponowałam pomoc, mówiła:
– Nie, nie, dziękuję, idź sobie do Ani, pogadajcie, rozerwiesz się trochę.
Gdyby wiedziała, jaka to rozrywka...

Patrzyłyśmy zdumione - jak to możliwe, że wszystkie robiłyśmy to samo?

Ewa dzwoniła co kilka dni, z zapałem opowiadała o Warszawie, o uczelni, ale kiedy pytałam co robi wieczorami, niezmiennie odpowiadała, że się uczy.
– I nie chodzisz nawet do kina, teatru?
– Na razie nie mogę, na początku jest dużo nauki – tłumaczyła.
Pewnie nie ma za co – pomyślałam. Więc, kiedy tylko z Anką zainkasowałyśmy pierwszą część naszego honorarium, zadzwoniłam do wujka Tomka.
– Wujku, wysyłam ci pieniądze dla Ewy. Ale nie mów jej o tym, ona i tak się o nas na pewno martwi. A ja zarobiłam je dodatkowo, więc chcę żeby miała na jakieś przyjemności...
Strasznie byłam przejęta, a wujek jakby rozbawiony.
– Basiu, Ewa mówi, że jej niczego nie brakuje i obawiam się, że nie przyjmie ode mnie żadnych pieniędzy.
– Ojej, wujku, znajdź jakiś sposób. Może kup jakieś bilety do teatru i powiedz, że znalazłeś, albo co...
– Spróbuję – śmiał się i chyba coś wymyślił, bo kiedy posyłałam następne dotacje dla Ewy, już nie protestował.

Kilka tygodni później Ewa i wujek znienacka stanęli w progu

Przy powitaniu wszystkie trzy płakałyśmy jak bobry. A kiedy już troszkę ochłonęłyśmy, wujek oznajmił ze srogą miną:
– Nie mogę czekać dłużej ani chwili. Musimy porozmawiać. Jeszcze nigdy nie musiałem mieć tylu tajemnic i już nie mam siły ich w sobie trzymać. Niestety, muszę was zdemaskować.
– Kogo? – zaniepokoiła się mama.
– No to na początek ciebie – uśmiechnął się. – Czy wiesz Ewo, że twoja mama co miesiąc przysyłała dla ciebie okrągłą sumkę. Dokładnie to samo robiła zresztą twoja starsza siostra.
– Mamo! – krzyknęłam ze zdumieniem. – Skąd brałaś pieniądze?
– A ty? – odparła mama. – Przecież oddawałaś mi całą pensję!
– Ja malowałam z Anią kubki!
– A ja robiłam przetwory, które sąsiadka woziła do zaprzyjaźnionego sklepiku.
– Niezła z was szajka – wujek patrzył na nas z kamienną twarzą. – Panno Ewo, proszę teraz przyznać się, co robiłaś niemal każdego wieczora przez trzy miesiące?
– Ewa! – w głosie mamy był wyrzut. – Przecież mówiłaś, że się uczysz...
– Bo się uczyłam! Tylko że nie w domu... Poszłam do takiej agencji opiekunek i wieczorami, kiedy ludzie chcieli sobie gdzieś wyjść, opiekowałam się ich dziećmi... Ale te dzieci zazwyczaj spały, więc ja się uczyłam! Naprawdę!
– Skutek waszych spisków i podstępów jest taki, że z pieniędzy Krzysztofa nic nie ubyło, wręcz przeciwnie – wujek nadal udawał powagę. – Jak tak dalej pójdzie, zanim Ewa skończy studia, zbijecie majątek. Jesteście niemożliwe – roześmiał się.

Wieczorem pobiegłam na cmentarz. Patrzyłam na grób taty i zadawałam sobie pytanie, skąd każda z nas wzięła tyle siły. Odpowiedź przyszła sama, niemal natychmiast – z miłości.

Zobacz więcej ciekawych historii:
Życie modelki wcale nie jest takie wspaniałe
Mój pierwszy ukochany zdradził mnie z prostytutką
25 lat temu chłopak mnie zostawił. Okazało się, że został księdzem
Na rozprawie rozwodowej poznałam prawdziwą miłość
Przy 164 cm ważę 98 kg i nie mogę schudnąć

18-24 KWIETNIA
szaleństwo zakupów
Wybrane marki nawet do -40%
Wybrane marki nawet do -40%
Twoje ulubione produkty w wyją... więcej»
Zobacz
+
Wybrane marki nawet do -40%
Online

Twoje ulubione produkty w wyjątkowych cenach. Rabat do -40% na wybrany asortyment dostępny na cocolita.pl. Szczegóły na stronie.

Oferta ważna:18 - 24.04.2024
Zobacz
Twoja ulubiona biżuteria teraz -20%
Twoja ulubiona biżuteria teraz -20%
Skorzystaj z rabatu i kup wyją... więcej»
Kod rabatowy:SZALENSTWO
Zobacz
+
Twoja ulubiona biżuteria teraz -20%
Online
Stacjonarnie

Skorzystaj z rabatu i kup wyjątkową biżuterię w doskonałej cenie. Z hasłem “SZALENSTWO” -20% na autorskie wyroby ze srebra i srebra złoconego oraz apaszki. Promocja obowiązuje na www.umiar.pl (wpisz kod podczas finalizacji zakupów), a także w butiku stacjonarnym marki na warszawskiej Saskiej Kępie. Szczegóły w butiku i na stronie.  

Najniższa cena apaszki ze zdjęcia z 30 dni przed obniżką - 455 zł.  

Cena produktu po zastosowaniu rabatu – 364 zł 

Najniższa cena kolczyków ze zdjęcia z 30 dni przed obniżką - 885 zł 

Cena produktu po zastosowaniu rabatu - 708 zł

Oferta ważna:18 - 24.04.2024
Kod rabatowy:SZALENSTWO
Zobacz
-40% na wszystkie produkty
-40% na wszystkie produkty
Rabat 40% na wszystkie nieprze... więcej»
Kod rabatowy:wiosna40
Zobacz
+
-40% na wszystkie produkty
Online

Rabat 40% na wszystkie nieprzecenione produkty dostępny na christianlaurent.eu. Wpisz w polu kod rabatowy tuż przed finalizacją zamówienia. Szczegóły na stronie. 

Oferta ważna:18 - 24.04.2024
Kod rabatowy:wiosna40
Zobacz
Rabat 25%
Rabat 25%
Rabat obowiązuje w salonach re... więcej»
Zobacz
+
Rabat 25%
Online
Stacjonarnie

Rabat obowiązuje w salonach regularnych i na www.ochnik.com przy zakupie nieprzecenionych produktów z kolekcji Wiosna-Lato 2024 za min. 199 zł. Szczegóły dostępne w salonach i na stronie www.

Oferta ważna:18 - 24.04.2024
Zobacz
20% rabatu na jeden produkt*
20% rabatu na jeden produkt*
Rabat 20 % na jeden nieprzecen... więcej»
Kod rabatowy:20zakupy
Zobacz
+
20% rabatu na jeden produkt*
Online
Stacjonarnie

Rabat 20 % na jeden nieprzeceniony artykuł dostępny w sklepach stacjonarnych i na VANGRAAF.COM. Z rabatu można skorzystać tylko jeden raz i nie można go łączyć z innymi promocjami. Wypłata w gotówce, zakup karty podarunkowej lub zwrot za dotychczas zakupione artykuły są wykluczone. Szczegóły u sprzedawcy i na stronie www.

Oferta ważna:18 - 24.04.2024
Kod rabatowy:20zakupy
Zobacz
Dodatkowe -20% na cały asortyment
Dodatkowe -20% na cały asortyment
Moda ORSAY oferuje każdej kobi... więcej»
Kod rabatowy:WIOSNA
Zobacz
+
Dodatkowe -20% na cały asortyment
Online
Stacjonarnie

Moda ORSAY oferuje każdej kobiecie możliwość poczucia się sobą niezależnie od sytuacji, nastroju czy rozmiaru ubrania. Skorzystaj z dodatkowej 20% zniżki na wszystko w sklepach stacjonarnych i na orsay.pl. Zniżka nie dotyczy bonów podarunkowych. Szczegóły u sprzedawcy i na stronie.

Oferta ważna:18 - 24.04.2024
Kod rabatowy:WIOSNA
Zobacz
REKLAMA