„Teściowa miesza swoją siostrę z błotem, bo zazdrości jej spadku. Nic już nie ugra, tylko skłóci całą rodzinę”

zawistna kobieta fot. Adobe Stock, Drobot Dean
„Zdawałam sobie sprawę, że jeszcze moment i oskarży mnie, że znowu nie jestem po jej stronie. Wystarczy, że zamieniłam z jej siostrą Anielą kilka słów, a ona już się piekliła i wyzywała mnie od zdrajczyń”.
/ 27.05.2024 19:00
zawistna kobieta fot. Adobe Stock, Drobot Dean

– Ania, gdzieś ty się podziewała? Szukam cię i wołam już z 20 minut. Obiad czeka – usłyszałam teściową. – Zrobiłam naleśniki takie jak lubisz, na słodko. Chodź, zaraz ci nałożę, ile tylko chcesz.

– Babciu, ale mi się nie chce jeść – odparła moja córka.

– Niemożliwe. Zjadłaś rano małe śniadanie, a już która godzina. Trzeba zjeść coś konkretnego.

– Ale już jadłam obiad u Eli.

– U Eli? Po co tam poszłaś? – teściowa spytała z wyraźną pretensją w głosie. – Mówiłam ci, że masz tam nie chodzić. Nie pozwalam.

– Ale ja chcę. Lubię zabawy z Elą, a jej babcia zrobiła pierogi z truskawkami.

Nie będę brać w tym udziału

Teściowa parsknęła i zrobiła się cała czerwona. A potem usłyszałam, jak zmierza do salonu, gdzie siedziałam.

– Słyszałaś? Twoje dziecko szlaja się po obcych ludziach i jeszcze tam je. Pomyślą, że głodzimy Anię i zaczną plotkować. – Źle ją wychowałaś, robi, co chce i się nie słucha – kontynuowała.

Chciałam powiedzieć, że to nie obcy, bo babcia Eli to przecież siostra teściowej, ale wiedziałam, że tylko doleję oliwy do ognia. Konflikt między nimi był na tyle poważny, że nie chciałam się mieszać.

– Hmm, przecież Ania ma dopiero 7 lat. Zaproponowali jej coś, co lubi, to nie odmówiła. Ja nie widzę w tym problemu – powiedziałam.

A gdyby chcieli ją otruć, to co? Też byś była taka spokojna?

Nie mogłam tego słuchać. Myśli mojej teściowej biegły zawiłymi ścieżkami, ale tym razem znów przesadziła, więc po prostu wyszłam. Zdawałam sobie sprawę, że jeszcze moment i oskarży mnie, że nie jestem po jej stronie. Wystarczy, że zamieniłam z jej siostrą Anielą kilka słów, a ona już się piekliła i wyzywała mnie od zdrajczyń.

To było dla mnie zaskakujące

Gdy wyszłam za mąż za Michała, byłam zaskoczona tą siostrzaną wojną toczoną przez płot. W życiu bym nie powiedziała, że to siostry.

– Czy one od zawsze tak skaczą sobie do gardeł? – zapytałam Michała.

– Nie, jak byłem dzieciakiem, wszyscy byliśmy jak jedna wielka rodzina. Przecież Kamil, syn Anieli, jest prawie w moim wieku. Dopiero później zaczęła się afera, którą rozpętała moja babcia.

– Co się stało?

– Babcia Marysia miała troje dzieci. Syna Wojciecha, ciotkę Anielę i moją mamę Brygidę. Podobno byli zgodnym rodzeństwem, choć różnili się od siebie charakterem. Wojtek zajmował się warsztatem jak ojciec i został we wsi. Ożenił się i dostał od rodziców kawałek ziemi.

– A co z dziewczynami? – spytałam.

– Mam nie lubiła się uczyć, szybko zaszła w ciążę i razem z mężem wybudowała się na drugim kawałku ziemi od rodziców.

– A Aniela?

– Ona była bardziej ambitna. Chciała się wyrwać i uczyć. Skoro i tak większość gospodarstwa była już podzielona, nie miała wyrzutów sumienia, by wyjechać do miasta.

Nikt nie przewidział kłótni

Z dalszej opowieści męża dowiedziałam się, że Aniela po studiach nie zamierzała wracać, więc rodzice kupili jej mieszkanie w mieście za trzecią część ziemi. Chcieli być sprawiedliwi wobec wszystkich dzieci. Wtedy jeszcze nikt do nikogo nie miał pretensji.

Aniela lubiła przyjeżdżać na wieś w odwiedziny. Wysyłała tutaj także swojego syna, żeby nie siedział przez całe lato w mieście. Tutaj przecież miał rodzinę. Wówczas nikt jeszcze nie myślał o tym, że Aniela zechce wrócić tu na starość.

Z biegiem lat Aniela przyjeżdżała coraz częściej i pomagała najpierw rodzicom, a potem matce. Ojciec bowiem zmarł. Teściowa uważała, że to był moment, w którym Aniela urobiła matkę, by przepisała na nią dom, choć ten również miał być podzielony między rodzeństwo.

Babcia Marysia podobno chciała, by jej druga córka po prostu również miała swój dom na wsi. Wojtek i Brygida już go nie potrzebowali, bo pobudowali swoje. Jakaś racja w tym była. Nie wiedziała tylko, że jej dzieci skoczą sobie do gardeł z tego powodu.

Teściowa buntowała brata

To, co dla niej było sprawiedliwe, okazało się niesprawiedliwe zwłaszcza dla mojej teściowej.

– Nie chciała tu mieszkać. Chciała być panią z miasta, to niech tam zostanie. Tak wybrała – piekliła się teściowa i próbowała nakłonić do buntu także swojego brata.

Wojtek jednak miał inne zdanie. Nie lubił konfliktów i nie zamierzał brać w tym udziału. Uważał, że ostatnia wola matki jest święta i wszyscy powinni ją zaakceptować. To zdenerwowało Brygidę jeszcze bardziej. Nakrzyczała na niego i nawet się obraziła, że nie stanął po je stronie.

Nigdy nie odpuściła

Lata mijała, a żal w mojej teściowej pęczniał. Kiedy Aniela rzeczywiście wróciła tutaj na stałe, Brygida za wszelką cenę próbowała i nadal próbuje uprzykrzyć jej życie. Miało być sielskie, a jest zatrute nienawiścią, której wszyscy mają już po dziurki w nosie.

Teściowa chodzi po sąsiadach i plotkuje na temat Anieli. Wymyśla niestworzone historie, które jak to na wsi, roznoszą się szybko między ludźmi. Gdy widzi Anielę, ostentacyjnie odwraca głowę na drugą stronę i jeszcze do tego potrafi splunąć. Nienawiść przelała nawet na kolejne pokolenia, Kamila – syna Anieli, jego żonę, a nawet na małą Elę, z którą bawi się moja Ania.

Kamil przestał być jej ulubionym siostrzeńcem. Teraz mówi o nim, że to rozpieszczony gówniarz  z mieszkaniem w mieście. Nikt już nawet tego nie komentuje.

Wszyscy na tym tracą

Najbardziej żal mi Eli i Ani, które niczemu nie są winne i jako dzieci nie rozumieją, co się dzieje. Lubią się, chcą spędzać ze sobą czas i robią to, ale gdy teściowa się o tym dowiaduje, wpada w szał i zaczyna się kolejna awantura. Przecież nikt tam Ani krzywdy nie robi i nie zrobi. To rodzina, której tylko teściowa już nie uznaje, bo ważniejsza jest dla nie kasa niż więzy rodzinne.

Wszyscy mają tego dość. Buntuje nas przeciw sobie i raczej nie zamierza odpuścić. Michał ostatnio powiedział, że się nie da. Nie ma zamiaru rezygnować z kontaktu ani z ciotką, ani z Kamilem i jego rodziną. Brygida obraziła się i milczy od 2 tygodni. Może to jej dało do myślenia, ale jeśli nie, to będziemy dalej wysłuchiwać, jaka to Aniela jest zła.

Katarzyna, 35 lat

Czytaj także: „Po 20 latach małżeństwa muszę mieszkać kątem u brata. Mąż zostawił mnie dla młodej sekretarki i wykopał z domu”
„Szef z żoną chcieli wciągnąć mnie w swój toksyczny związek. Byłam dla nich wycieraczką na brudy, zdrady i tajemnice”
„Gdy mój mąż wymienił golonkę na sałatę, wiedziałam, że ma coś za uszami. W pracy na wyścigi rozpinał staniki koleżanek”

 

 

 

Redakcja poleca

REKLAMA