„Szef mnie podrywał, więc zaciągnęłam go do łóżka. Liczyłam na to, że mój portfel szybko zapełni się kasą”

romans w pracy fot. Getty Images, Westend61
„W biurze wykorzystywał każdą okazję, aby dyskretnie mnie dotknąć czy rzucić do ucha jakiś sprośny żarcik. Ku swojemu wielkiemu zaskoczeniu odkryłam, że zaczęło mi to się podobać. Piotr zaczął mi się podobać”.
/ 19.05.2024 20:30
romans w pracy fot. Getty Images, Westend61

Kiedy przez przypadek dowiedziałam się, że młodsza koleżanka zarabia dużo więcej niż ja, krew się we mnie zagotowała. Miałyśmy ten sam zakres obowiązków, a ona dostawała lepsze pieniądze. Odkryłam, że to dzięki romansowi z szefem. Postanowiłam, że nie będę gorsza i też mu wskoczę do łóżka – zwłaszcza że od dawna przejawiał zainteresowanie moimi wdziękami.

Szef zaczął flirtować

Szef nie był facetem w moim typie – pewnie dlatego nigdy nie patrzyłam na niego jak na potencjalnego kochanka. Nie dość, że sprawiał wrażenie gburowatego, to mógłby trochę o siebie zadbać. Zawsze pociągali mnie wysportowani, wysocy mężczyźni o śniadej cerze, a on był całkowitym ich przeciwieństwem.

Strzała Amora nie dosięgnęła mnie od razu, ale to on pierwszy zaczął flirtować. Jak to zwykle w biurach bywa, zaczęło się od nieśmiałych komplementów, które z czasem stawały się coraz odważniejsze. Z uporem maniaka odrzucałam zaloty, bo szef w ogóle mnie nie kręcił.

Poza tym nie miałam ochoty być plasterkiem na jego miłosne bolączki – nie było żadną tajemnicą, iż jest w trakcie rozwodu. Jak wynikało z krążących po firmowych kuluarach plotek, żona zamierzała puścić go z torbami, chociaż nikt nie wiedział, o co poszło. W każdym razie rola pocieszycielki niekoniecznie mi odpowiadała i jasno dawałam mu to do zrozumienia.

Poczułam zazdrość

Początkowo niezbyt chętnie przyjmował to do wiadomości, ale w końcu dał za wygraną. Okazało się, że ukojenie znalazł w ramionach koleżanki urzędującej przy biurku ustawionym dokładnie naprzeciw mojego. Cóż, była atrakcyjną kobietą i na dodatek młodszą ode mnie o jakąś dekadę.

Miałabym w nosie ich romans, gdyby nie fakt, że to jej dał znaczną podwyżkę – pomimo że mogłam się poszczycić dłuższym stażem w biurze. Poczułam w związku z tym ogromny dyskomfort i niezadowolenie. Uznałam, że wygryzę Anitę z łóżka szefa, jeśli tylko da mi to korzyści w postaci gratyfikacji finansowych. Niemniej musiałam to dobrze rozegrać i sprawić, żeby to on zaczął się za mną uganiać.

Miałam swój plan

Coroczna impreza firmowa idealnie nadawała się do tego, aby odzyskać zainteresowanie Piotra – znaczy się mojego przełożonego. Mam jednak świadomość bezlitośnie upływającego czasu i doskonale zdaję sobie sprawę z tego, że konkurowanie o względy mężczyzny z młodszą kobietą to nie lada wyzwanie – szczególnie gdy w grę wchodzą pieniądze.

Oczyma wyobraźni widziałam, co kupię sobie za upragnioną podwyżkę. Mogłabym też odłożyć trochę grosza na wymarzone wakacje i być może na niewielki remont sypialni. Jakiś czas temu rozważałam szukanie lepiej płatnej posady, ale obawiałam się, że będę mieć z jej znalezieniem poważny problem. Brutalna prawda jest bowiem taka, że współczesny rynek pracy nie jest zbyt przychylny dla kobiet po czterdziestce.

Wyglądałam zjawiskowo

Uznałam zatem, że seks z szefem nie będzie niczym niestosownym, jeśli tylko utoruje mi drogę do lepszej wypłaty. Postanowiłam, że to ja będę gwiazdą tegorocznego eventu firmowego.

W tym celu skorzystałam z fachowej pomocy stylistki, a także udałam się do fryzjerki i makijażystki. Rezultat był warty starań i zainwestowanych pieniędzy. Chyba po raz pierwszy życiu byłam w stu procentach zadowolona ze swojego wyglądu. Co tu gadać, wyglądałam obłędnie!

Na różne wydarzenia organizowane przez firmę zawsze przybywałam wcześniej, aby pomóc w dopięciu wszystkiego na ostatni guzik. Tym razem stało się inaczej – celowo się spóźniłam. Oczywiście po to, aby mieć efektowne wejście i pewność, że cała uwaga skupi się na mnie.

Szef złapał przynętę

– Boże święty – Piotr tylko jęknął na mój widok.

Dyskretnie obserwowałam Anitę – najwyraźniej pokrzyżowałam jej szyki, bo nie była zachwycona. Inni natomiast nie kryli zachwytu.

Wspaniale się pani prezentuje, pani Iwonko – szef nie uwijał w bawełnę.

– Dziękuję, szefie – odparłam, uśmiechając się zalotnie.

– Już tyle lat pracujemy razem, że może wreszcie przeszlibyśmy na „ty”? – zaproponował, wręczając mi kieliszek z czerwonym winem.

– Z największą przyjemnością, Piotrze – posłałam mu powłóczyste spojrzenie.

– Jakieś plany na dzisiejszy wieczór? – jego wzrok prześlizgnął się po moich odsłoniętych ramionach i dekolcie.

– Po prostu dobrze się bawić – odpowiedziałam zgodnie z prawdą.

– Chyba nie odmówisz mi tańca, co? – nie miałam nawet cienia wątpliwości co do tego, że ma ochotę na znacznie więcej.

– Własnemu szefowi? Oczywiście, że nie.

– W takim razie zapraszam na parkiet.

Chciałam zaciągnąć go do łóżka

Zdziwiłam się, bo był naprawdę niezłym tancerzem. Jednakże w dalszym ciągu miałam w głowie wyłącznie myśli o podwyżce. Perspektywa przespania się z Piotrem średnio mi się widziała, ale byłam i na to przygotowana. Pomyślałam, że alkohol zrobi swoje i wszystko ułatwi – i nie pomyliłam się.

Umówiliśmy się, że z imprezy wychodzimy oddzielnie w odstępie kilkunastu minut, żeby nie wzbudzić zbędnych podejrzeń, po czym pojechaliśmy do niego. Cóż, musiałam przyznać, że nie było tak źle, chociaż obudziłam się z lekkim bólem głowy. Oznajmiłam, że nie najlepiej się czuję i poprosiłam o zamówienie mi taksówki do domu.

Zaczęłam go doceniać

Zaczęliśmy spotykać się regularnie. W biurze wykorzystywał każdą okazję, aby dyskretnie mnie dotknąć czy rzucić do ucha jakiś sprośny żarcik. Ku swojemu wielkiemu zaskoczeniu odkryłam, że zaczęło mi to się podobać. Piotr zaczął mi się podobać.

W którymś momencie pojawiły się motylki w brzuchu. Przekonałam się, że ma naprawdę sporo do zaoferowania kobiecie, przy czym wcale nie chodziło o pieniądze. Miał bardzo interesujący gust literacki, lubiliśmy podobne filmy i nie stroniliśmy od aktywnego spędzania wolnego czasu. W jego towarzystwie czułam się najzwyczajniej w świecie dobrze i całkowicie swobodnie, co w moim przypadku wcale nie było takie oczywiste.

Na tym etapie naszej znajomości dałabym sobie ręce uciąć, że przerodzi się ona w coś bardzo poważnego. Nawet ta podwyżka zeszła na dalszy plan. Gdyby parę miesięcy temu ktoś mi powiedział, że sprawy przybiorą taki obrót, to bym go wyśmiała. Zakochanie się w szefie było ostatnią rzeczą, jaka wtedy przyszłaby mi do głowy.

Dostałam nauczkę

Któregoś wieczoru, kiedy naszła mnie chęć, żeby po prostu z nim pogadać, nie odebrał telefonu. Nie wydało mi się to podejrzane – doszłam do wniosku, że pewnie jest czymś zajęty albo poszedł spać. Gdy rano pojawił się w biurze, od razu wezwał mnie do swojego gabinetu. Byłam święcie przekonana, że wyzna mi miłość albo przynajmniej umówimy się na kolejną randkę. Tymczasem otrzymałam wypowiedzenie.

– Ale… Nie rozumiem… Co to znaczy? – patrzyłam na niego z niedowierzaniem.

Zwalniam cię z pracy – w głosie Piotra nie było nic ponad obojętność i chłód. – Chciałbym, aby odbyło się to za porozumieniem stron.

– Nie pojmuję, co się stało… Sądziłam, że jesteśmy razem – byłam bliska płaczu, ale jakimś cudem utrzymałam emocje na wodzy.

– Proszę cię – uderzył w kpiący ton – przecież tobie chodziło tylko o kasę.

Czułam się jak idiotka

Zatkało mnie i nie potrafiłam znaleźć słów pasujących do zaistniałych okoliczności.

– To wcale nie tak – wydukałam wreszcie.

– Wiesz – przymknął powieki – autentycznie mi się podobałaś i chciałem cię bliżej poznać, a nie tylko przelecieć. No ale miałaś mnie w nosie. Oczywiście do chwili, kiedy dowiedziałaś się o Anicie.

– To podłe, co mówisz – miałam wrażenie, że za sekundę zapadnę się pod ziemię.

– A może było inaczej, co? Chciałaś więcej zarabiać w zamian za seks.

– Anicie się jakoś udało – nie mogłam się powstrzymać.

– Nie dostała żadnej podwyżki i nie spałem z nią, chciałem cię sprawdzić i wyszło szydło z worka – dobrze, że siedziałam, bo chyba bym upadła.

– I kto tu niby kogo wykorzystał? – serio, nie wierzyłam własnym uszom.

Podpisałam wypowiedzenie i zgodziłam się na warunki mojego odejścia z pracy. Jeszcze tego samego dnia udałam się na zwolnienie lekarskie.

Nigdy nie czułam się tak upokorzona. Mój misterny plan zwrócił się przeciwko mnie, a najdziwniejsze w tej historii jest to, że zakochałam się w Piotrze. Do tej pory nikt nie dał mi tak bolesnej nauczki, chociaż nie wydaje mi się, że na nią zasłużyłam. Myślałam, że znam już trochę mężczyzn, ale niczego w życiu nie wolno brać za pewnik.

Iwona, 40 lat

Czytaj także: „Myślałam o domu starców jak o kaplicy przedpogrzebowej. Kiedy się tam przeniosłam zrozumiałam, że to ogród pełen życia”
„Myślałam, że facet poznany w internecie jest ideałem, a on mnie zwodził jak małolatę. Okazało się, że miał powód”
„Teściowa i szwagierka doją z mojego męża wszystkie pieniądze. One żyją w luksusach, a mi brakuje na zakupy”

 

Redakcja poleca

REKLAMA