„Po 3 latach od ślubu mąż traktował mnie jak stare kapcie i ignorował nawet w sypialni. Ale poznałam jego brudny sekret”

Smutna młoda zona fot. iStock by Getty Images, Prostock-Studio
„Damian był jakby nieobecny duchem. Tłumaczył się, że ma większą ilość obowiązków w pracy. Jednak dopiero gdy stwierdził, że moje wiercenie się nie daje mu spać i przenosi się do pokoju obok, w mojej głowie zapaliła się lampka ostrzegawcza”.
/ 02.09.2024 11:15
Smutna młoda zona fot. iStock by Getty Images, Prostock-Studio

Gdy ktoś wspomina o paniach pracujących w bibliotece, od razu nasuwa się obraz wycofanej, niepozornej osoby bez życia erotycznego, z wielkimi okularami na nosie, której marzeniem jest prowadzenie spotkań z książką dla dzieciaków i pań domu. Wiadomo, że to tylko krzywdzący schemat myślowy i w mojej pracy poznałam mnóstwo bibliotekarek zupełnie odbiegających od tego wzorca.

Ale ja doskonale wpasowuję się w ten schemat

Dlatego też żyłam w przeświadczeniu, iż moje dalsze lata spędzę w pojedynkę, otoczona gromadką kociaków, które umilałyby mi czas.

Moją znajomość z Damianem zawdzięczam wieczorowi autorskiemu poetki, który odbył się w bibliotece. Okazało się, że on ją zna. Jako prowadząca to spotkanie z każdą chwilą byłam coraz bardziej zestresowana, bo wyczuwałam na sobie wzrok przystojnego faceta ubranego w dżinsy i kurtkę ze skóry. Strasznie mi się spodobał, ale zdawałam sobie sprawę, że mogę najwyżej o nim pomarzyć.

Jednak stało się coś nieprawdopodobnego. Gdy skończyliśmy spotkanie, zaproponował mi wspólne wyjście na kawę. W pół roku oświadczył mi się. Zapytałam go wówczas, co skłoniło go – faceta tryskającego energią, emanującego pewnością siebie, który jest w stanie poderwać dowolną dziewczynę – do postawienia na mnie. Odpowiedział:

– Kiedy jestem obok ciebie, mogę się zrelaksować. Moje napięte mięśnie i nerwy w końcu się rozluźniają. Ogarnia mnie taki błogostan, taka harmonia i poczucie, że nic mi nie grozi. Marzę tylko o tym, żeby przytulić się do ciebie i zostać tak do końca świata. Bo kocham cię za to, jak na mnie działasz.

Opowiadał to z uśmiechem i radością w oczach

Byłam wtedy przekonana, że mówił szczerze, prosto z serca. Nasza ceremonia ślubna wypadła zjawiskowo, a przyjęcie weselne było wystawne i z klasą. Oboje stanęliśmy na ślubnym kobiercu po raz pierwszy, mimo że przekroczyliśmy już trzydziestkę. W moim przypadku powody były dość oczywiste. Jednak co z nim? Muszę przyznać, że historia Damiana intrygowała mnie niezmiernie, ale on zawsze zręcznie omijał ten temat, twierdząc, że liczy się tylko tu i teraz. Ja jednak przeczytałam zbyt wiele mądrych książek, by dać się przekonać tej teorii. Niejednokrotnie to, co już minęło, potrafiło dotkliwie ukąsić i zainfekować to, co dopiero przed nami.

Zegar wybił dwunastą, a ja odpoczywałam na kanapie obok sali weselnej, masując obolałe od obcasów stopy. W tym momencie dosiadła się do mnie Pola – poetka, której wieczór z poezją diametralnie odmienił mój los. Od tamtej pory zostałyśmy przyjaciółkami.

Dobrze, że Damian na ciebie trafił – stwierdziła Pola. – Nareszcie będzie miał okazję trochę odpocząć.

– Serio? Czyli ta cała Margo z jego przeszłości nie pozwalała mu złapać oddechu? – zagadnęłam, udając obojętność.

A, ta wariatka... – Pola skrzywiła się na samo wspomnienie.

– Powiem ci tylko tyle: gdy facet ląduje na oddziale z nerwicą przez jakąś babę, to jest to ewidentny znak, że źle wybrał partnerkę.

Jej słowa kompletnie zbiły mnie z tropu, aż zaniemówiłam jak ostatnia gapa. Pola od razu to wyłapała.

Nic ci nie mówił? – westchnęła.

– Damian nie jest fanem mówienia na swój temat. Zresztą sama też nie przepadam za zwierzaniem się. Ale chyba powinnam być w temacie, żeby uniknąć takich wpadek na przyszłość.

Całe szczęście, że Pola miała już w czubie, bo ochoczo wtajemniczyła mnie w szczegóły.

– Co ty gadasz? Nigdy nie dorównasz jej szaleństwem. Margo od zawsze była stuknięta. Pierwsza zgłaszała się na skoki ze spadochronem i dla hecy kradła w marketach. Byle tylko się coś działo. Ma łeb na karku, bywa wredna i niczego nie zapomina. Ale jednocześnie stawia poprzeczkę wysoko i jest trochę, no wiesz – Pola zrobiła gest kółka palcem przy głowie. – Strasznie zaborcza, jeśli chodzi o swoje rzeczy. A Damian był jej własnością. Zwróciła na niego uwagę już na początku szkoły średniej. Dla wszystkich była oczywista ta chemia, która ich ku sobie ciągnęła. Kłócili się, ścierali ze sobą, ale nie potrafili bez siebie funkcjonować. Chodzili ze sobą do poprzedniego roku.

– I co się wydarzyło?

Pola tylko uniosła ramiona.

– Margo wyruszyła w podróż. Z tego, co mi wiadomo, z jakąś ekipą telewizyjną wybrała się do Azji. Robi świetne fotografie, publikowane są nawet w National Geographic. Opowiadała również o jakiejś ekspedycji morskiej, żeby odnaleźć zatopione galeony z Hiszpanii. Ta dziewczyna prowadzi naprawdę niesamowite życie – z zazdrością w głosie powiedziała poetka.

– Damian nie wybrał się z nimi? – zapytałam ściszonym głosem.

– Nie zdradził mi powodu. Istnieją dwie możliwości. Pierwsza, że w końcu poczuł, że może zerwać kajdany...

– A ta druga?

– W tym czasie jego mama zmagała się z chorobą. Innymi słowy, chciał jechać, ale obowiązki nie pozwoliły.

Osobiście preferowałam tę pierwszą wersję.

Wyznanie Poli wywołało we mnie lekki niepokój

Czas leciał, a Damian nadal promieniał szczęściem przy moim boku. Tryskał pozytywną energią, świetnie radził sobie z zadaniami w pracy, a ja przy nim kwitłam. W pracy dostrzeżono moje starania i awansowałam.

Cała rodzina i przyjaciele Damiana podkreślali, że mam na niego dobry wpływ, że nareszcie odnalazł przy mnie radość. Nikt jednak nie chciał wspominać o Margo. Zupełnie jakby próbowali wymazać przeszłość. Ale to po prostu niemożliwe.

Po trzech latach nieobecności Margo znów pojawiła się w naszym życiu. Początkowo nawet nie brałam takiej ewentualności pod uwagę. Zauważyłam jedynie, że Damian wydawał się być myślami gdzieś daleko. Tłumaczył, że ma nawał obowiązków w pracy i będzie wracał do domu później. Wspominał też o konieczności wyjazdu służbowego. Po pewnym czasie stał się podenerwowany. I przemęczony. Ale lampka ostrzegawcza zapaliła mi się dopiero wtedy gdy oznajmił, że moje wiercenie się w łóżku nie daje mu spać i dlatego przeniesie się do pokoju gościnnego. Do tamtej pory nasze życie erotyczne kwitło, a nagle minęły 3 lata, a mąż sprawiał wrażenie, jakby stracił mną zainteresowanie. Zupełnie jakbym przestała być mu potrzebna. Zarówno ja, jak i seks ze mną.

Wzięłam sprawy w swoje ręce

Parę dni później złapałam Polę, gdy opuszczała budynek szkoły, w której pracuje jako polonistka.

Tamta się pojawiła, prawda? – rzuciłam bez owijania w bawełnę.

Usiadłyśmy na ławce w parku. Pola potwierdziła, że Margo wróciła. Z tego, co mówiła, zwierzyła się swojej siostrze, która trzyma z Polą, że brakuje jej Damiana. Faceci, z którymi kręciła przez ostatnie lata, nawet nie umywali się do niego. Tylko u jego boku czuje się jak królowa. Za pół roku wybiera się w długą podróż i zabiera ze sobą Damiana. A ta złodziejka, jego żonka, niech sobie radzi sama.

Tego samego dnia czekałam na Damiana z kolacją. Kiedy zjawił się w domu, jedzenie zdążyło już wystygnąć. Chociaż próbował ukryć przede mną twarz, schowawszy się w mroku, dostrzegłam jego opuchnięte wargi. Na ten widok poczułam ukłucie w sercu. Oznajmiłam mu, że wiem o jego romansie z Margo.

– Kocham cię – dodałam na koniec. – Ty też mnie kochasz. Jestem tego pewna w głębi duszy. To ja daję ci życie, a ona prowadzi cię do zguby. Czemu tego nie zakończysz?

Wpatrywał się we mnie bez mrugnięcia okiem. Po chwili oznajmił:

– Aniu, ty tego nie zrozumiesz. Łączy nas niewidzialna nić. Bez względu na to, jak bardzo chcemy od tego uciec, ona już na stałe zadomowiła się w moim sercu. Płynie w moich żyłach. Jesteś dla mnie ważna, ale to co mam z nią... my... – pokiwał przecząco głową, po czym udał się do pokoju gościnnego.

Są sobie przeznaczeni, zupełnie jakby połączyła ich niewidzialna nić. Natknęłam się kiedyś na opisy relacji przepełnionych dziką pasją i pożądaniem, które zaburzają racjonalne myślenie. Niszczą zdrowy rozsądek. Uczucie, które ich łączy, przypomina raczej przerażającą klątwę. Spaja ich ze sobą, prowadząc do totalnej destrukcji. Obojga lub jednego z nich. Z zasłyszanych historii – i tego, co sama zaobserwowałam, będąc ponad 3 lata żoną mojego męża – wnioskuję, że nie miał dość siły, by dostrzec choć cień szansy na ratunek. Ona nie przeżyła załamania nerwowego.

Straciłam wtedy całą nadzieję i niemal się poddałam. Bo co innego mogłabym jeszcze zdziałać? Jednak kolejnego dnia postanowiłam zrobić test ciążowy i sprawdzić, co jest powodem mojego opóźnienia miesiączki. Okazało się, że jestem w ciąży. Rozpłakałam się wtedy – częściowo ze szczęścia, bo od dawna tego pragnęłam – a częściowo z rozpaczy. Później zapadła decyzja. Musiałam coś w końcu począć – nie tylko ze względu na siebie, ale głównie dla dobra maleństwa. No i dla męża, żeby go uratować.

Ukryłam przed nim, że spodziewam się dziecka

Obawiałam się, że gdyby mnie opuścił po usłyszeniu tych wieści, to by oznaczało, iż cały nasz związek był jednym wielkim oszustwem. Wolałam żyć nadzieją, że darzył mnie prawdziwym uczuciem, lecz przekleństwo toksycznej relacji okazało się zbyt potężne.

Skontaktowałam się z Polą telefonicznie i wyciągnęłam od niej, gdzie przebywa Margo. Okazało się, że zatrzymała się w domku letniskowym należącym do jej siostry, położonym na obrzeżach miasta. Kolejnego dnia ruszyłam w tamtą stronę. Domek znajdował się w pobliżu niewielkiego lasu. Drzwi były otwarte, więc weszłam do środka. Nikogo nie zastałam. Zajrzałam do sypialni i zobaczyłam tylko pomiętą pościel. Po podłodze walały się części damskiej garderoby – biustonosz, spodnie i majtki. Gdy tak się rozglądałam po pokoju, nagle przez okno zobaczyłam Damiana, który wracał z lasu. Poczułam, jak serce zaczyna mi walić jak oszalałe, nie mogłam uwierzyć własnym oczom.

Gdy przekroczył próg pokoju, zamarł na mój widok.

Co ty tutaj robisz?!

– Dokładnie to, co ty – odparłam, unosząc dłoń z buteleczką wypełnioną przezroczystym płynem. – Jestem słaba jako kobieta, nie dam rady stawić jej czoła. Zamierzałam dolać to do czegokolwiek, co by wypiła, gdyby nie zechciała odjechać bez ciebie. Nie spodziewałam się, że mnie wyprzedzisz. Czemu to zrobiłeś?

Zbliżył się do mnie. Jego ręka spoczęła na moim brzuchu.

– W koszu zauważyłem wieczorem test – odezwał się przyciszonym głosem. – Przybyłem tutaj, żeby zakomunikować jej, iż to definitywny kres naszej relacji. Że zostanę ojcem, więc niech jedzie sama w swoją stronę. W odpowiedzi rzekła, że nie dopuści do tego, by ktokolwiek mnie jej odebrał. Że pozbędzie się dzieciaka. Miała taki błysk w oku... dałem temu wiarę. I ogarnęła mnie wtedy taka wściekłość... Pokłóciliśmy się i powiedziałem jej straszne rzeczy, wygarnąłem wszystko. Krzyczała, że już więcej jej nie zobaczę. Wsiadła do auta i odjechała tak, jak stała. Była wściekła, ale chyba wreszcie miała mnie dość. Myśl, że mógłbym narazić na niebezpieczeństwo osobę, na której zależy mi najbardziej na świecie, była nie do zniesienia.

Gdy już otarłam łzy, ruszyliśmy z powrotem. Margo odjechała sama...

Anna, 33 lata

Czytaj także:
„Na lotnisku zażartowałem, że jestem w bombowym nastroju. Chwilę później wiedziałem, że nie zobaczę greckich wysp”
„Na wakacjach mieliśmy znaleźć zaginiony spokój, a zamiast tego zgubiłam męża. Schował głowę w piasek, gdy dowiedział się o ciąży”
„Romantyczne wakacje w nadmorskim kurorcie skończyły się rozwodem. Niespodziewany gość dołożył do tego cegiełkę”

Redakcja poleca

REKLAMA