Mój brat jest zakochany w Ance po uszy. Kiedyś ona i ja byliśmy parą, ale on o tym nie miał pojęcia. Chodziliśmy ze sobą na studiach, ale niedługo. W tym czasie on mieszkał i pracował w innym mieście, jest starszy ode mnie o sześć lat. Potem dostałem staż w Anglii i wyjechałem. Komunikowaliśmy się mailowo, gadaliśmy przez Skype’a, przesyłałem jej buziaki i serduszka, bo bardzo za nią tęskniłem. W Londynie kupiłem nawet pierścionek zaręczynowy, planowałem poprosić Ankę o rękę i spędzić z nią resztę życia, ale... po powrocie okazało się, że została dziewczyną mojego brata.
Obydwoje mnie zdradzili
Nie miała pojęcia, jak mi powiedzieć, a nie chciała przekazywać takich informacji przez internet czy telefon. Poznali się w klubie, do którego wybrała się z przyjaciółkami, i od razu między nimi zaiskrzyło. To było podobno jak strzała amora. Zupełnie jakby spotkali się w poprzednim życiu. Można rzec, że i mnie ta strzała uderzyła. Obydwoje mnie zdradzili. Nie dość, że dziewczyna, to jeszcze brat. Nieważne, że on o niczym nie wiedział! Na domiar złego musiałem non stop na nich patrzeć, bo Jacek wrócił w rodzinne strony. Wrócił dla Anki. Znalazł tu nową fuchę, razem wynajęli mieszkanie. To była dla mnie prawdziwa męka, wszystkie święta, spotkania w gronie rodzinnym…
Moi rodzice nie mieli wcześniej okazji poznać Anki. Kręciliśmy się ze sobą parę miesięcy, przeważnie włócząc się po mieście, więc nie zdążyłem ich sobie przedstawić. Teraz kompletnie nie wiedzieli, o co chodzi, a Anka wyprosiła, żebym nic nie mówił. Krępowałaby się, gdyby wszyscy dookoła wiedzieli, że kiedyś była moją dziewczyną, a teraz jest kobietą mojego brata; Jacek patrzyłby na nią jakoś inaczej, nasi rodzice również, zrobiłoby się jakoś niezręcznie. Rzeczywiście, cholernie podejrzany zbieg okoliczności. Przystałem więc na to i siedziałem cicho. Nic nie mówiłem i cierpiałem w milczeniu.
W międzyczasie mój brat się jej oświadczył i zaczęli szykować wesele. Rodzice nie posiadali się z radości, rozmyślając o wnukach. A mnie poprosili, żebym został świadkiem.
– Stary, nie jestem do końca przekonany, czy to się uda… – starałem się jakoś z tego wywinąć.
– No co ty, to genialny plan! Kto inny nadawałby się na świadka, jeśli nie rodzony brat? – Jacek nie dawał za wygraną. – Słuchaj, wiem, że bywało między nami różnie, głównie przez sporą przepaść wiekową, przez moje studia i robotę, no i przez to, że mieszkaliśmy daleko od siebie, a jak w końcu przyjechałem, to totalnie zakochany. Ale jesteś dla mnie jak nikt inny, nie mam nikogo, kto byłby mi bliższy.
Niestety, nie byłem w stanie się wywinąć. Choć nie powiedziałem im tego w twarz, mój łebski mózg wymyślił przebiegły sposób, by pokrzyżować im całe to święto. Liczyłem na to, że jak ze sobą zerwą, ja stanę na wysokości zadania, pocieszę Anię i znowu będziemy parą. Mój pomysł opierał się na fakcie, że z bratem mieliśmy prawie takie same głosy.
– Halo, Jacek Zagórski z tej strony. Zamawiałem u państwa obrączki ślubne, ale jednak zmieniłem zdanie i rezygnuję. Jasne, wiem, zaliczki nie zwrócicie, trudno się mówi. Postawiliśmy na zupełnie inne, przepraszam za kłopot.. Nie, nie przekona mnie pani ekstra zniżką. Dzięki wielkie.
Nie miałem wyrzutów sumienia
No bo raczej nie staną przed ołtarzem bez obrączek, no nie? Aż nie mogłem się doczekać, żeby zobaczyć ich zaskoczone twarze, kiedy pojadą odebrać obrączki, a tu nagle dowiedzą się, że ich nie ma, bo pan młody anulował zamówienie. Trochę się martwiłem, że ktoś z jubilera zadzwoni do przyszłej żony, żeby upewnić się co do odwołania, ale na szczęście do tego nie doszło.
Jako drużba pana młodego miałem wgląd we wszystkie szczegóły dotyczące ślubu i wesela, więc rozpocząłem akcję dzwonienia po usługodawcach. Florystce powiedziałem, że zaszła pewna zmiana planów i zamiast szykownych wiązanek przygotowanych z białych, świeżych kwiatów, teraz mają być krzykliwe, czerwono-pomarańczowe ozdoby ze sztucznych. Nie sądziłem, że ten kiepski plan ma szansę wypalić, ale wystarczyło zrobić zmartwioną minę i rzucić: „No cóż, teściowa za wszystko płaci i uparła się właśnie na taki wystrój, trudno...”.
Ludzie okazywali mi współczucie, a ja zamówiłem wiązanki jak na grób. Chciałem zobaczyć minę nowożeńców, kiedy to zauważą. Jeśli w ogóle dojdzie do ceremonii, bo poza obrączkami, odwołałem też zamówienie na suknię ślubną u krawcowej. Ciekawiło mnie, jak Anka zareaguje, gdy stawi się na umówioną przymiarkę i dowie się, że nie ma czego przymierzyć.
Myślałem, że sprawa wyjdzie na jaw szybciej
Było to tak prymitywne, tak... pozbawione sensu, że powinno u kogoś wzbudzić podejrzenia. Wykonawcy zlecenia mieli obowiązek upewnić się lub przynajmniej wysłać informację o anulowaniu przyjętego zamówienia. A tymczasem usłyszałem tylko, że w porządku, tak, zrozumiano, do widzenia panu. Oczekiwałem, że lada moment między tą młodą parą rozpęta się konflikt, ale nic podobnego nie miało miejsca. Nawet jeśli dochodziło między nimi do jakichś nieporozumień, to bez rozgłosu, a generalnie zgadzali się ze sobą aż do przesady. Nie byłem w stanie tego znieść i... odwołałem także rezerwację zespołu, który był zaangażowany do grania w trakcie wesela.
Prawda wyszła na światło dzienne w momencie, gdy telefon od managera zespołu potwierdził ostateczne anulowanie współpracy. Para młoda w popłochu zaczęła kontaktować się z pozostałymi usługodawcami, próbując uratować sytuację. Bukiet ponownie miał składać się z białych kwiatów, a obrączki zostaną przygotowane pomimo wyższych kosztów ze względu na krótki termin. Kreację pannę młodą musiała znaleźć w gotowej ofercie salonów, jednak uroczystość się odbędzie zgodnie z planem.
Kiedy rozległo się pukanie, nie myślałem, że to będzie Anka. Szczególnie sama, bez towarzystwa Jacka. Lecz być może te wszystkie problemy związane z przygotowaniami do ślubu i wesela uświadomiły jej prawdę i dotarło do niej, że nie chce poślubić mojego brata, że wciąż kocha mnie? Wpuściłem ją do mieszkania i zanim zdołałem cokolwiek jej zaproponować, padły słowa:
– Wiem, że to ty, Maciek.
Puls nagle mi przyspieszył, miałem wrażenie, że zaraz serce wyskoczy z mojej klatki piersiowej!
W końcu! Zachowałem się jak dzieciak i postąpiłem podle, ale było warto. Zarówno w uczuciach, jak i podczas konfliktu zbrojnego, każda metoda jest dopuszczalna.
– Aneczko... – powiedziałem łagodnie. – Też wiem, że chodzi tylko o ciebie. Jedynie ty się liczysz.
– O czym ty gadasz? Daj spokój! – odepchnęła mnie, kiedy chciałem ją objąć. – Serio ci odbiło. Powinieneś się leczyć. Jestem pewna, że to twoja robota, ty pokręciłeś, anulowałeś zamówienia albo je pozmieniałeś... Jak mogłeś to zrobić?!
– Jak mogłem? Jak… ja… mogłeś? A ty co zrobiłaś? Zdradziłaś mnie z moim rodzonym bratem?! – krzyknąłem. – I jeszcze nakazałaś mi trzymać gębę na kłódkę! Ale skoro przestałaś mnie kochać, to może przestaniesz też kochać jego, a później znowu mnie pokochasz, tak?!
– Maciek, o czym ty w ogóle mówisz? Przykro mi, ale nie da się zestawić tego, co było między nami, z tym, co łączy mnie z Jackiem. Byłam w tobie zakochana jakieś parę miesięcy prawie trzy lata temu, bo tyle czasu już upłynęło, gdybyś nie zauważył, a Jacka kocham i pragnę spędzić z nim resztę swoich dni. Musisz to zaakceptować. Wciąż cię cenię, a może raczej ceniłam, bo w tym momencie odczuwam przede wszystkim złość. Zamierzałeś zrujnować nasz ślub, mimo że zgodziłeś się być drużbą!
– Postąpiłem w ten sposób, żebyś mogła jeszcze raz nad wszystkim się zastanowić. Jeszcze nie jest za późno na zmianę zdania.
– Co ty gadasz? Przecież to już przeszłość! Posłuchaj, między nami nic nie ma i nie będzie, nawet jeśli odwołam ślub z Jackiem. A to właśnie jest moje marzenie, tego pragnę całym sercem. Proszę cię, daj mi żyć własnym życiem. Nie wtrącaj się, nie burz tego, co zbudowałam…
Poczułem się jak skończony drań
Mówiłem, że chcę, żeby do mnie wróciła, ale gdybym naprawdę dbał o Ankę, gdybym ją prawdziwie kochał, nie potrafiłbym zadać jej bólu. Nie cieszyłbym się na myśl o tym, jak odkrywa kolejne zniszczenia w przygotowaniach do ślubu i wesela. A zatem chodziło o zemstę. Pragnąłem ją zranić, żeby poczuła to samo co ja. A związek? Na czym właściwie oparłbym tę relację, gdyby rzeczywiście wpadła w moje objęcia? Na nieszczęściu Jacka? Na złości i cierpieniu Anki, które zamierzałem ukoić, mimo że sam je wcześniej wywołałem?
Nagle poczułem, że opuściła mnie cała energia. Jakby ktoś zdzielił mnie czymś ciężkim prosto w łeb. Uświadomiłem sobie dobitnie swój błąd i zobaczyłem łzy osoby, która wiele dla mnie znaczyła. A płakała z mojego powodu.
– Wybacz mi… Strasznie cię przepraszam. Was oboje. Zapłacę za naprawienie wszystkiego i… i chyba dobrym pomysłem będzie, żeby Jacek poszukał innego świadka.
– Chwila, nie działaj pochopnie – Ania wytarła policzki i wysmarkała nos. – W ramach pokuty masz nadal trzymać gębę na kłódkę.
Ania trzymała to w tajemnicy przed innymi. Istniała szansa, że Jacek coś podejrzewał, jednak nie drążył tematu i nalegał, żebym nadal został jego świadkiem. Sądziłem, że kolejną częścią mojej pokuty będzie oglądanie, jak miłość mojego życia poślubia mojego brata, ale po raz kolejny się myliłem. Gdy przestałem koncentrować się na moim zranionym sercu, gdy wyrzuciłem z głowy urażone męskie ego i niemądre pragnienie odwetu, wszystko stało się prostsze, mniej skomplikowane.
Od jakiegoś czasu wiem już, że Anka spodziewa się dziecka. Wbrew pozorom, ta wiadomość mnie nie załamała. Wręcz odwrotnie, napełniła mnie radością. W końcu będę wujkiem! Jakby tego było mało, w moim życiu pojawiła się pewna osoba, która znaczy dla mnie więcej niż ktokolwiek inny. Nawet Anka zeszła na dalszy plan. Dzięki temu wreszcie pojąłem, czym tak naprawdę różni się zauroczenie od prawdziwej miłości.
Maciej, 29 lat
Czytaj także:
„Małżeństwo przyjaciółki się sypało, a to ja podkopywałam ich związek. Jej mąż lepiej wyglądałby w moich ramionach”
„Zawsze czułam się gorsza od siostry. Gdy zobaczyłam ją z kochankiem, poczułam, że w końcu mogę zniszczyć jej życie”
„Na jesiennym spacerze poznałam miłego faceta. Ma wygląd umięśnionego drwala, więc wierzę, że w sypialni polecą wióry”