Od zawsze wiedziałam, że Piotr to ten jedyny – tak czułam odkąd tylko pamiętam. Minął rok od naszego rozstania, gdy dotarły do mnie wieści o ich ślubie, a potem informacja o ciąży Agaty. Wszystko potoczyło się u nich bardzo szybko. Choć moja siostrzenica skończyła już 9 lat, wciąż nie miałam okazji jej poznać.
Dla mnie był tym jedynym
Na widok komunijnego zaproszenia od siostrzenicy zaczęłam się wahać. Moje myśli krążyły wokół tego, czy jest sens jechać i konfrontować się z siostrą i Piotrem po tym wszystkim. Minęło sporo czasu, zdążyłam już uporać się z cierpieniem i żalem, spychając je w najdalsze zakamarki duszy. Po co więc rozdrapywać stare rany? Spotkanie z nimi mogłoby tylko obudzić uśpione emocje, a to nikomu nie przyniosłoby nic dobrego...
Zawsze darzyłam moją siostrę ogromnym podziwem. Była nie tylko mądra i przebojowa, ale też miała wiele zdolności i znajomości z ciekawymi ludźmi. Mimo że dzieliły nas trzy lata, nigdy nie odnosiła się do mnie protekcjonalnie. To dość niezwykłe, bo większość rodzeństwa w podobnym wieku ciągle się kłóci i nie może znaleźć wspólnego języka. My za to świetnie się rozumiałyśmy. Oczywiście czasem zazdrościłam Agacie tego, jak popularna jest wśród znajomych, ale te uczucia nigdy nie trwały długo. Za to mój podziw dla niej był całkowicie prawdziwy i płynął prosto z serca.
Piotrek był naszym sąsiadem. W dzieciństwie spotykaliśmy się czasami, choć to z Agatą miał lepszy kontakt. Nie przeszkadzało mi to w chwaleniu się znajomością ze starszym chłopakiem przed dziewczynami z klasy. Koleżanki patrzyły na mnie z zazdrością, a ja nie wyprowadzałam ich z błędnego przekonania, że coś między nami iskrzy. Rzeczywistość była inna – jego serce od dawna biło dla Agaty, ale byłam wtedy zbyt naiwna, by to dostrzec. Ta prawda dotarła do mnie dopiero z czasem...
Różniłyśmy się z siostrą jak dzień i noc. Ona całymi dniami siedziała w szkole muzycznej, ćwicząc kolejne utwory. Nie interesowali jej chłopcy, bo miała w głowie poważniejsze sprawy. A ja? Typowa nastolatka bez większych ambicji. Uwielbiałam szaleć na dyskotekach i spotykać się z chłopakami, dokładnie tak jak moje rówieśniczki. To nie ja byłam wyjątkowa – to ona się wyróżniała. Wpadłam po uszy w uczucie do Piotrka, ale nie miałam dość śmiałości, żeby zagadać pierwsza. Liczyłam, że to on się odezwie i zwróci na mnie uwagę. Któregoś dnia przekonałam się jednak, że to nie mną jest zainteresowany, tylko Agatką.
– My jesteśmy wyłącznie przyjaciółmi – oznajmiła, wymachując dłonią. – Czemu pytasz? Spodobał ci się?
Zrobiłam się czerwona na twarzy.
– No coś ty! Wygląda okropnie – rzuciłam tak szybko, że nikt nie mógł potraktować tego poważnie.
Liczyłam, że da nam szansę
Kiedy Agata przeprowadziła się do innej miejscowości w związku z pracą, wydawało mi się, że wreszcie będę mogła zawalczyć o względy Piotrka. Rzeczywistość okazała się jednak zupełnie inna – ten facet totalnie mnie ignorował. Co gorsza miałam wrażenie, że od momentu wyjazdu siostry przestałam dla niego istnieć. Z dnia na dzień robiłam się coraz bardziej wściekła i zazdrosna. To było straszne uczucie. Najgorsze, że moja siostra zawsze dobrze mnie traktowała, a ja zaczęłam darzyć ją coraz większą niechęcią, chociaż w niczym nie zawiniła.
Kiedy Agata przyjeżdżała do nas na weekendy albo podczas wakacji, Piotrek często się u nas pojawiał. Ale jak tylko mojej siostry nie było, on też gdzieś znikał. W głębi duszy wiedziałam, że coś trzeba z tym zrobić. Bardzo chciałam, żeby w końcu spojrzał na mnie inaczej i polubił mnie tak jak ja jego. Starałam się ładnie wyglądać i często przechodziłam obok jego domu, ale on tylko rzucał szybkie „Cześć, co słychać?" i szedł dalej swoją drogą.
Na wieść o przyjeździe siostry na urodziny postanowiłam zrobić imprezę. Planowałam zaprosić na nią Piotrka, bo od dawna chciałam zwrócić jego uwagę. Myślałam naiwnie, że tym razem to ja będę błyszczeć przy mojej siostrze, która zawsze chodziła ubrana bardzo zwyczajnie. Kupiłam sobie nowe ubrania, zainwestowałam w lepsze kosmetyki i odwiedziłam salon fryzjerski. Zarezerwowałam stolik w klubie i już nie mogłam się doczekać tej nocy. W przeddzień zabawy odebrałam telefon od Agaty.
– Niestety nie mogę dotrzeć. Dostałam od szefa nowe zadanie do zrobienia. Przepraszam, strasznie mi niezręcznie, ale na pewno będzie jeszcze dużo innych okazji do wspólnego świętowania.
– Żałuję. Tak bardzo się cieszyłam, że cię zobaczę – odpowiedziałam.
Postanowiłam nagle zachować dla siebie informację o zmianach w planach. Bałam się, że Piotrek zrezygnuje z przyjścia, a przecież tak mi zależało na jego obecności! Wolałam się łudzić i udawać, że nie wiem o jego prawdziwych pobudkach – że przychodzi tylko ze względu na moją siostrę. Następnie popełniłam coś, co okazało się największym błędem mojego życia, choć wtedy tak tego nie widziałam. Tak bardzo chciałam przykuć jego uwagę i sprawić, by mnie zauważył, że byłam gotowa na każdy krok. Na absolutnie każdy...
Zrobiłam z siebie pośmiewisko
Przyszedł na imprezę, lecz niemal od razu chciał stamtąd uciekać. Na szczęście przekonałam go do pozostania ze mną i znajomymi. Kilka kolejek alkoholu wyraźnie poprawiło mu humor.
– Zawsze myślałem, że jesteś małą, głupią dziewczynką, a okazuje się, że całkiem spoko z ciebie laska.
Próbował być miły, chociaż tak naprawdę mógł mnie tym tekstem obrazić.
– Może zatańczymy? – zaproponowałam.
– Pewnie, chętnie!
Czułam się wtedy jak królowa świata. Dałam się porwać złudzeniom. Nie mogłam przyjąć do wiadomości, że Piotr jest pod wpływem alkoholu. Sama prawie nie piłam, żeby zachować jasność umysłu. Przyznaję bez bicia – zrobiłam to celowo. Dokładnie zaplanowałam, jak zdobyć tego gościa, choć wiedziałam doskonale, że wzdycha do mojej siostry.
Te momenty razem wydawały mi się magiczne, a przynajmniej ja byłam w siódmym niebie. On ledwo stał na nogach, ale chciałam wierzyć, że jego miłe słówka i komplementy o mojej urodzie są szczere. Tak strasznie pragnęłam, żeby to wszystko okazało się prawdą...
Obudziłam się w jego łóżku o świcie. Od kiedy jego rodzice wyprowadzili się poza miasto, miał mieszkanie tylko dla siebie. Ten dom naprawdę mi się spodobał – czułam się w nim swobodnie. Szkoda tylko, że on wydawał się tak spięty. Nie patrzył mi w oczy, a potem na długo zamknął się w łazience. Gdy wreszcie się pokazał, od razu poznałam po jego minie, jakie słowa zaraz usłyszę.
Poczułam się tragicznie
– Słuchaj, Marzena, fatalnie się stało... Przepraszam cię, ale to wszystko nie miało prawa się wydarzyć.
Nie mogłam powstrzymać się od śmiechu. Dobre sobie! Przecież jeszcze wczoraj miał zupełnie inne podejście.
– Szkoda tylko, że nie pomyślałeś o tym wcześniej.
– Dałem ciała totalnie, przepraszam – spuścił głowę, nie znajdując właściwych słów. – Nie mam żadnego usprawiedliwienia. Nawet wypity alkohol nie jest wymówką. Najlepiej zapomnijmy o całej sytuacji i zostawmy to za sobą.
Zapomnieć? Jemu przychodzi to pewnie bez trudu, ale ja wiedziałam, że te wydarzenia z tamtej nocy będą mnie prześladować do końca życia.
– Przecież między nami było tak dobrze – powiedziałam prawie błagalnym tonem.
– Słuchaj, Marzenka, musisz wiedzieć, że kocham Agatę. Naprawdę tego nie widziałaś?
Poczułam się, jakby ktoś walnął mnie z całej siły w twarz. Nagle wszystko stało się jasne. Jego dziwne zachowanie, te spojrzenia, które myślałam że są dla mnie, i jego ciągłe starania, żeby widywać się z Agatą. Ta oszustka mnie okłamała! Piotr chyba zauważył, co mi chodzi po głowie, bo od razu zaczął się usprawiedliwiać.
– Daj spokój z tymi domysłami. Agata... Kompletnie nie wie, o co chodzi. A już na pewno nie ma szans, żeby coś do mnie poczuła.
– W innych okolicznościach może bym ci nawet współczuła – rzuciłam z ironią, zbierając porozrzucane ubrania.
W jednej chwili wszystko się posypało. Jeszcze przed momentem miałam to, czego zawsze pragnęłam, a teraz zostały mi tylko wspomnienia. Jakby tego było mało, Piotrek wyznał mi, że kocha się w mojej siostrze! To było jakieś szaleństwo!
Kompletnie straciłam grunt pod nogami i nie potrafiłam zdecydować, co robić dalej. Wiedziałam tylko jedno – muszę stąd wyjechać i przemyśleć wszystko na spokojnie. Kiedy powiedziałam mamie o swoich planach pracy poza krajem, od razu zaczęła się martwić.
– Najpierw Agatka odeszła z domu, teraz ty też chcesz wyjechać. Co ja biedna zrobię sama, bez swoich dziewczynek?
Było mi żal mamy, ale naprawdę nie miałam innego wyboru – musiałam się stąd wyrwać. Spotkanie z Piotrem tylko by pogorszyło sytuację. Kochałam go całym sercem, odkąd tylko pamiętam. To była moja pierwsza wielka miłość bez wzajemności, podczas gdy on wpadł w oko właśnie mojej siostrze...
A więc jednak...
Po pół roku odebrałam telefon, który kompletnie mnie załamał. Usłyszałam od mamy, że „Agatka układa sobie życie z tym chłopakiem z sąsiedztwa, Piotrkiem”. W tamtym momencie miałam ochotę po prostu rzucić telefonem.
– No nareszcie się udało, tyle czasu minęło! Nie do wiary. Cały czas się za nią oglądał, choć ona wcale nie zwracała na niego uwagi. Naprawdę, kto mógł przewidzieć taki obrót sprawy? – dziwiła się mama.
Kiedy słyszałam jej słowa, czułam ogromny ból, jakby ktoś rozrywał mi serce. Nie mogła jednak wiedzieć, co naprawdę kryło się w moich myślach. Nic nie mogłam zrobić w tej sytuacji. Próbowałam przekonać samą siebie, że mieszkając z dala od nich, nie powinnam przejmować się relacją między Agatą i Piotrem. Gdzieś w środku jednak wiedziałam, że to tylko złudzenie. Minął rok, gdy dowiedziałam się najpierw o ich zamiarach wzięcia ślubu, a potem, że spodziewają się dziecka. Najwyraźniej działali szybko i zdecydowanie.
Minęła już dekada odkąd widziałam się z siostrą na jej ślubie. Do tej pory nie wróciłam do Polski, a Agata nie ma pojęcia, dlaczego. Gadamy przez telefon czasami, ale kiedy tylko wspomina o moim przyjeździe, zręcznie uciekam od tematu. Wiem, że to zasmuca moją rodzinę. Siostra wciąż nalega, żebym przyjechała, jednak nie jestem jeszcze gotowa na powrót. Mała ma już 9 lat, a ja znam ją tylko ze zdjęć i rozmów przez internet. Trudno mi uwierzyć, że to wszystko trwa już tak długo. Boję się, że wystarczy jedno przypadkowe spotkanie z Piotrem, by wszystkie emocje wróciły ze zdwojoną siłą. Z tego powodu wolę zachować bezpieczny dystans.
Marzenia o spotkaniu tego jedynego rozwiały się jak mgła, a co gorsza, przestałam rozmawiać z siostrą – i to boli mnie najbardziej. Chyba przyszła pora, żeby przestać się boczyć i odpuścić sobie to całe obrażanie się. Powoli dojrzewam do tej decyzji. Pierwsza komunia córki mojej siostry to świetna okazja, żeby w końcu się pogodzić. Trudno przewidzieć, czy będzie inna, równie dobra, a dni lecą jeden za drugim...
Marzena, 32 lata
Czytaj także:
„Na świątecznych zakupach zaskoczyła mnie cena masła. Przepuściłam kupę kasy, a Święta i tak były biedne”
„Zazdrościłam koleżance z biura drogich butów i torebek. Potem odkryłam tajemnicę i zaczęłam jej współczuć”
„Myślałam, że jestem jego miłością życia, więc liczyłam na pierścionek. Zamiast zaręczyn, dostałam solidną nauczkę”