Zawsze śmiałam się z kobiet, które na wakacjach daleko od domu traciły głowę dla jakiegoś faceta i dały się ponieść niepohamowanej namiętności. Co więcej – gardziłam nimi i uważałam, że nie zasługują na jakiekolwiek wybaczenie.
Jednak nawet w najgorszych snach nie przypuszczałam, że sama stanę się jedną z nich. Kiedy tylko nadarzyła się okazja, to pojechałam na babskie wakacje do Egiptu. Chciałam jedynie odpocząć od męża i dzieci, a skończyło się namiętnym romansem i niechcianą ciążą.
Kłóciliśmy się o dziecko
Ostatni rok był dla mnie naprawdę ciężki. Nie dość, że miałam bardzo dużo pracy, to jeszcze w życiu prywatnym nie wszystko układało się po mojej myśli. Po kilku latach szczęśliwego i spokojnego związku zaczęły się problemy, a nasze kłótnie z Darkiem stały się codziennością. Nie mogliśmy się porozumieć w wielu kwestiach, ale największym zarzewiem sporu było to, że ja nie chciałam trzeciego dziecka.
– Nie chcę przerywać pracy w takim momencie. Właśnie awansowałam i mam szansę na zostanie kierownikiem – tłumaczyłam mężowi.
Ale on tego nie rozumiał.
– Chcesz mi powiedzieć, że dla ciebie praca jest ważniejsza niż rodzina? – pytał zdenerwowany.
I tak było za każdym razem. I za każdym razem próbowałam mu wytłumaczyć, że to nie tak.
– Nie jest ważniejsza. Ale trzeba za coś żyć – odpowiadałam.
Życie z dwójką dzieci nie było tanie. Zwłaszcza wtedy, gdy chciało się im zapewnić wszystko to co najlepsze. Na taki argument Darek nie miał już odpowiedzi. Ale i tak obrażał się i nie odzywał się do mnie przez kilka kolejnych dni. Nie zwracałam na to uwagi i miałam nadzieję, że w końcu mój mąż zaakceptuje fakt, że nie chcę mieć kolejnego dziecka.
Nie mogłam na niego patrzeć
Przez kolejne dni był względny spokój. Wprawdzie Darek dalej się obrażał, ale przynajmniej nie rozpoczynał rozmowy na temat. Ale kiedy znowu próbował powrócić do tego, to nie wytrzymałam.
– Powiedziałam nie i koniec tematu! – wykrzyknęłam.
A potem wyszłam z mieszkania, trzaskając drzwiami.
– Muszę odpocząć od tego wszystkiego – pożaliłam się przyjaciółce, z którą spotkałam się tego popołudnia.
Ania spojrzała na mnie współczująco. Sama miała ten sam problem, bo jej mąż także chciał kolejne dziecko, a ona wolała pozostać przy jednym.
– A może jakiś babski wypad? – zapytała mnie nagle.
Początkowo chciałam odmówić, bo nie wyobrażałam sobie, abym mogła zostawić swoją rodzinę. Ale potem przyszło otrzeźwienie. "Halo, przecież właśnie tego potrzebujesz" – pomyślałam.
– To jest świetny pomysł – powiedziałam z uśmiechem. I od razu zaczęłam sprawdzać oferty zagranicznych wycieczek. Padło na Egipt.
Mąż nie chciał się zgodzić
Darek początkowo nie chciał się zgodzić na mój wyjazd.
– Zamierzasz opuścić rodzinę i jechać na samotne wakacje? – zapytał oburzony, gdy poinformowałam go o swoich planach.
– To nie będą samotne wakacje – odpowiedziałam spokojnie. – Jadę tam razem z Anią. Obie potrzebujemy nieco odpoczynku i wytchnienia.
– A od czego ty potrzebujesz odpoczynku? – uniósł się mój mąż. – Ode mnie? Czy może od dzieci?
Westchnęłam głośno, bo od początku ta rozmowa nie szła po mojej myśli.
– Nie od was – odpowiedziałam. A potem zaczęłam go przekonywać, że taki wyjazd pozwoli mi się zresetować i naładować baterie.
– Wrócę do was z nową energią – powiedziałam i mrugnęłam do niego uwodzicielsko. I to chyba w końcu go przekonało.
– No dobrze – powiedział w końcu. – Ale masz się tam grzecznie zachowywać – dodał z uśmiechem.
– Oczywiście – przytaknęłam. – Cały urlop zamierzam przeleżeć na plaży – dodałam.
I wtedy w to wierzyłam. Ale życie, jak zwykle, ułożyło swój scenariusz.
Poczułam, że odżyłam
Egipt przywitał nas błękitnym niebem, słońcem i ciepłą wodą w morzu. Tu jest jak w raju – pomyślałam. I jeszcze tego samego dnia pobiegłam na plażę, aby jak najdłużej cieszyć się piękną pogodą i słodkim lenistwem w otoczeniu pięknej przyrody.
Kilka kolejnych dni upłynęło nam na plażowaniu, zwiedzaniu okolicznych zabytków i kosztowaniu lokalnej kuchni. Z każdą upływającą godziną czułam, że odzyskuję siłę, wigor i zapał do życia.
– To była dobra decyzja, prawda? – zapytała mnie Ania, gdy pewnego ciepłego wieczoru jadłyśmy kolację w restauracji przy plaży.
Spojrzałam na nią z uśmiechem i wzniosłam toast.
– Najlepsza – odpowiedziałam. – Szkoda tylko, że tak późno się na to zdecydowałyśmy.
– Lepiej późno niż wcale – powiedziała Ania, a potem wesoło się roześmiała.
W takich chwilach żałowałam, że za kilka dni będę musiała wracać do deszczowej i ponurej Polski. Oczywiście tęskniłam za Darkiem i dziećmi, ale w głębi duszy myślałam, że te dni bez nich mogłyby trwać zdecydowanie dłużej.
Mogłam zaszaleć
Sama nie wiem jak to się stało, że zwróciłam uwagę na pewnego młodego Egipcjanina. Ten konkretny kelner był przypisany do naszego stolika i gdy tylko decydowałyśmy się na posiłki w hotelu, to za każdym razem trafiałyśmy właśnie na niego.
Ahmed był przystojny, miły i ciągle uśmiechnięty. A do tego robił wszystko, żebyśmy były zadowolone z pobytu.
– Chyba mu się podobasz – powiedziała Ania, gdy pewnego wieczoru zdecydowałyśmy się na kolację w hotelu.
Byłyśmy już po kilku drinkach i dobry humor nas nie opuszczał.
– Tak myślisz? – zapytałam szeptem.
– Oczywiście, że tak – mrugnęła do mnie.
Spojrzałam na przystojnego kelnera i zauważyłam, że faktycznie mi się przygląda. Szybko odwróciłam wzrok, bo nie chciałam pokazać mu, że jestem nim zainteresowana.
– Uśmiechasz się lubieżnie – usłyszałam głos przyjaciółki.
– Anka! – zawołałam zaskoczona.
Wylądowaliśmy w łóżku
Ale sama przed sobą musiałam przyznać, że faktycznie moje myśli zbaczały w niebezpieczne rejony. Tego wieczoru jeszcze grzecznie poszłam do pokoju. Ale kolejnego dnia znów napotkałam spojrzenie młodego Egipcjanina i tym razem nie odwróciłam wzroku. Raz się żyje – pomyślałam i uśmiechnęłam się do niego. Ahmed podszedł do mnie i zaproponował drinka.
– Dzisiaj mam wolny wieczór – powiedział. – Spędzimy go razem?
Zgodziłam się. Tego dnia Ania nie czuła się najlepiej i postanowiła zostać w pokoju. Ale ja nie zamierzałam rezygnować z dobrej zabawy. I ani się obróciłam, a znalazłam się w pokoju mojego nowego znajomego. Ledwo co zamknęliśmy za sobą drzwi, a już zaczęliśmy ściągać z siebie ubrania. Po kilku sekundach wylądowaliśmy w sypialni, z której nie wychodziliśmy przez całą noc. Mój młody znajomy okazał się świetnym kochankiem. A ja byłam spragniona namiętności, bo dwójka dzieci i wiecznie zmęczony mąż nie sprzyjają miłosnym igraszkom.
To było szaleństwo
Kolejne dni pamiętam jak przez mgłę. Dnie spędzałam na plaży, ale noce były zarezerwowane dla mojego kochanka.
– Jesteś taka piękna – mówił mi każdego wieczoru. A ja czułam się wspaniale. I chociaż wiedziałam, że za kilka dni to wszystko się skończy, to i tak nie żałowałam żadnej z chwil spędzonych z Ahmedem.
W dniu wyjazdu chciałam pożegnać się z kochankiem. Ale gdy tylko wyszłam z hotelu, to zobaczyłam go w towarzystwie jasnowłosej turystki. Nie miałam złudzeń – Ahmed znalazł sobie kolejną kochankę.
Nie podeszłam do niego. Doskonale wiedziałam, że to co nas łączyło było tylko wakacyjnym romansem, który musiał się skończyć wraz z moim wyjazdem
– Czas wracać do domu – usłyszałam obok głos przyjaciółki. Ania doskonale wiedziała o moim skoku w bok, ale obiecała mi, że zachowa to dla siebie.
– Dokładnie tak – przytaknęłam. A potem chwyciłam walizkę. Będę mieć miłe wspomnienia – pomyślałam w duchu. Na moje nieszczęście okazało się, że z Egiptu przywiozłam dużo więcej.
Mam pamiątkę na całe życie
Kilka tygodni po urlopie zaczęłam się źle czuć.
– Zatrułaś się? – zapytał mnie mąż, gdy kolejny dzień rozpoczęłam od wizyty w łazience.
– To tylko niewielka niedyspozycja – powiedziałam.
Jednak w głębi duszy miałam złe przeczucia. Poranne mdłości, ból brzucha i złe samopoczucie w połączeniu ze spóźniającym się okresem było czymś bardzo niepokojącym. Nawet nie chciałam o tym myśleć.
Kilka dni później nie miałam wyjścia. Poszłam do apteki i kupiłam test ciążowy. Kolejne dwie minuty były najdłuższymi w moim życiu. A gdy zobaczyłam dwie kreski, to myślałam, że zemdleję. To niemożliwe – pomyślałam przerażona. Ale przecież byłam dorosła i doskonale wiedziałam czym może się skończyć wakacyjny romans. Tylko jak miałam powiedzieć o tym mężowi?
Ginekolog niestety potwierdził, że jestem w szóstym tygodniu ciąży.
– Nie ma żadnych wątpliwości – powiedział.
A potem zaczął wypisywać suplementy, które miałam zażywać przez kolejne miesiące. Problem był tylko jeden – ja nie chciałam tego dziecka. Nie wiedziałam też, jak mam poinformować męża, że zostanę matką, ale to nie on jest ojcem. Załamałam się.
Przyznałam się mężowi
Jeszcze tego samego dnia zadzwoniłam do Anki.
– I tak będziesz musiała mu powiedzieć – powiedziała mi to, co sama wiedziałam.
Tego samego wieczoru opowiedziałam wszystko Darkowi. W jego oczach nie było złości, a jedynie smutek i pogarda. I to było jeszcze gorsze.
– Jeszcze nie wiem, co zrobię – odpowiedział mi, gdy zapytałam go czy mi wybaczy.
Darek wyprowadził się do hotelu, a dzieciom powiedzieliśmy, że tatuś wyjeżdża w delegację. Wiem, że taki stan zawieszenia nie będzie trwać wiecznie i w końcu mój mąż będzie musiał podjąć decyzję. Bardzo bym chciała, aby mi wybaczył, ale wiem, że to będzie bardzo trudne. Ale sama jestem sobie winna i gdybym mogła cofnąć czas, to nigdy nie pojechałabym do tego przeklętego Egiptu.
Malwina, 35 lat
Czytaj także: „Wczasy na wsi miały mi osłodzić życie, ale poznałam skwaszonego gospodarza. Razem odkryliśmy nowe smaki lata”
„Facet zdradzał żonę ze swoją sekretarką, a ona mu współczuła. Musiałam nią wstrząsnąć, zanim odda mu dom i majątek”
„Uwierzyłem ciotce, że podzieli się ze mną spadkiem po babci. Nie mogę uwierzyć, że ta zołza nabiła mnie w butelkę”