„Moja eks odezwała się po 20 latach. Nie liczyłem na czułe wspominki, ale to, co powiedziała, wbiło mnie w parkiet”

facet fot. iStoch by Getty Images, Kelvin Murray
„Czułem kompletną pustkę w głowie, serce waliło mi jak młot. Usiadła naprzeciwko mnie i zaczęła mi się bacznie przyglądać. Przez moment obydwoje patrzyliśmy na siebie w całkowitej ciszy, nie wiedząc, jak się dalej zachować”.
/ 10.07.2024 19:30
facet fot. iStoch by Getty Images, Kelvin Murray

Trzymałem kubek z kawą i stałem jak sparaliżowany. Nie byłem w stanie wypić ani łyka. Co chwilę zerkałem na zegarek, ile czasu mi zostało do spotkania z córką. Kilka minut.

– Szczerze mówiąc, to cię nie potrzebujemy. Justynka miała wszystko – stwierdziła Jola w trakcie naszego spotkania kilka dni wcześniej. – Jesteśmy zamożni, a jej ojciec, a raczej ojczym, bardzo się o nią troszczy. Ona po prostu chce wiedzieć, kim jest jej prawdziwy ojciec.

Mam dorosłą córkę

O tym, że jestem ojcem dwudziestojednolatki dowiedziałem się tydzień temu. A poinformował mnie o tym mój kolega ze studiów Kuba, który przyjaźnił się z Adamem. Kiedy studiowałem na politechnice, chodziłem z jego siostrą przez kilka miesięcy.

I nagle teraz Adam poprosił Kubę o mój numer telefonu. Twierdził, że Jolka chce się ze mną spotkać. Szczerze mówiąc zupełnie jej nie pamiętałem, w końcu minęło tyle lat. To były czasy, kiedy dużo się działo, a dziewczyn nie traktowałem wtedy zbyt poważnie.

Często nocowałem „na waleta” w akademiku u różnych koleżanek. Trudno je wszystkie spamiętać.
Z Jolą było trochę inaczej. Spotykaliśmy się jakieś pół roku, to był naprawdę rekordowy staż jak na mnie. Po trzecim roku studiów postanowiła wrócić do domu, do Poznania. Mówiła, że musi zastanowić się nad swoją przyszłością i nad perspektywami, jakie czekały na nią w rodzinnym mieście. Chciała skończyć studia i dostać dobrą pracę.

Poczułem z tego powodu jakiś smutek, ale tak naprawdę poza wspólnymi chwilami w sypialni niewiele nas ze sobą łączyło. Potem dowiedziałem się, że Jolka wróciła jednak do Warszawy i wyszła za mąż.

– Dlaczego nic mi nie powiedziałaś?! – byłem w totalnym szoku, gdy powiedziała mi, że była wtedy w ciąży.

Niewiarygodne, jaka była bezduszna

– No wiesz, myślałam, żeby ci powiedzieć, ale wtedy uważałam, że nie dorosłeś do roli ojca. Dużo imprezowałeś. Nie wyobrażałam sobie ślubu z mężczyzną, który nie miał nawet swojego mieszkania. Byłeś kompletnie nieodpowiedzialny – oznajmiła. – Z Andrzejem jest całkowicie inaczej…

Okazało się, że działała z pełną rozwagą, zupełnie ignorując moje uczucia, marzenia, plany.

– No trudno. Co się stało, to się nie odstanie, nie histeryzuj – zakończyła naszą rozmowę. – Twoja córka chce cię poznać. Nie wiem dlaczego, ale ma do tego prawo, prawda? Zaczęła podejrzewać, że Adam to nie jest jej prawdziwy ojciec. Nie miałam innego wyjścia, musiałam jej powiedzieć.

– Jest podobna do mnie? – spytałem zaniepokojony. Jola zaprzeczyła, kręcąc głową.

– Na szczęście nie. Jest rozsądna i… To znaczy… – przerwała na chwilę. – Z wyglądu jest podobna do ciebie.

Zaczęło do mnie docierać to, że mam dorosłą córkę. Zdałem sobie sprawę z tego, że wcześniej faktycznie nie zasługiwałem na to, by zostać ojcem. Ale mogła mi dać szansę! Może nie byłem najlepszym kandydatem na męża, ale kto wie, może taka wiadomość sprawiłaby, że ogarnąłbym się szybciej? Podjął odpowiedzialność za partnerkę i dziecko?

Nie potrafiłem się z tym pogodzić. Zerknąłem na mój zegarek. Przez moment pomyślałem nawet, że mogę się jeszcze z tego spotkania wycofać, póki jest na to czas.

– Cześć – nagle usłyszałem kobiecy głos – Jacek, zgadza się?

Podniosłem wzrok

Stała przede mną bardzo młoda i piękna dziewczyna. Miała kształtne usta i błękitne oczy, a to wszystko po mnie. To właśnie ten intensywny kolor oczu przyciągnął do mnie jej mamę i sporo innych kobiet. To na pewno była ona. Co do tego nie miałem żadnych wątpliwości.

– Tak, to ja – wydusiłem w końcu. – Justyna? No pewnie, że to ty. Usiądź i zamów sobie kawę. A może wolisz sok? – byłem zdezorientowany, nie wiedziałem, jak mam się zachować w tamtej chwili.

Czułem kompletną pustkę w głowie, serce waliło mi jak młot. Usiadła naprzeciwko mnie i zaczęła mi się bacznie przyglądać. Przez moment obydwoje patrzyliśmy na siebie w całkowitej ciszy, nie wiedząc, jak się dalej zachować. Może mi się tylko zdawało, ale w moja córka chyba nie była mną specjalnie zachwycona.

Nic dziwnego, skoro miałem strasznie głupią minę. Dalej nie byłem pewien, jak to wszystko się ułoży. No bo jak mam rozmawiać z dorosłą córką, skoro kompletnie jej nie znam?

Siedzieliśmy w ciszy przez dłuższy czas. Byłem przekonany, że nigdy nie zaczniemy tej rozmowy. Na szczęście to ona odezwała się pierwsza:

– Naprawdę nie wiedziałeś o moim istnieniu – raczej stwierdziła, niż spytała.– Chciałam cię poznać, ale teraz nie wiem, co z tym zrobić – dodała.

– To tak jak ja – odpowiedziałem zdziwiony.

Mam mówić do ciebie: tato?

– Może po prostu: Jacek – zaproponowałem z wahaniem.

Czułem się bezradny

„Cholera – pomyślałem. – Kompletnie nie przygotowałem się do tego spotkania. Może trzeba było pogadać z jakimś psychologiem na ten temat?”.

– Opowiedz mi coś o sobie. Bo jestem pewna, że mama już ci mówiła dużo na mój temat – stwierdziła Justyna.

Zacząłem nieskładnie opowiadać córce o moim mocno pokręconym życiu. O jej dziadkach, moich rodzicach. Zwierzyłem się jej, że zawsze byli dla mnie jak starsi koledzy.

– Dalej się przyjaźnimy…

– Kto wie, może i mnie się uda – powiedziała zamyślona.

„Bardzo bym tego chciał, zwłaszcza że widzę, jaką jesteś mądrą i dojrzałą dziewczynką” – taka myśl pojawiła mi się w głowie.

Opowiedziałem Justynie kilka rodzinnych anegdot, łącznie z tą, jak tuż przed maturą poraził mnie prąd i dlatego pewnie wybrałem kierunek elektryczny na politechnice. Kiedy opowiadałem o studiach i doszedłem do znajomości z jej matką, Justyna machnęła ręką, mówiąc:

– Ten kawałek możesz mi darować, wiem wszystko. Mama też nie była święta.

– Faktycznie, ale wtedy myślałem, że to związek, który ma przyszłość. Nie chodziło tylko o seks. Chociaż tego akurat, nie powinienem ci mówić – stwierdziłem.

– Pewnie się zdziwisz, ale ja wiem, skąd się wzięłam na świecie. A teraz poznałam jeszcze więcej szczegółów– mówiąc to, wcale nie próbowała żartować, była poważna.

Pozbawiła mnie wspólnych lat z córką

Do niedawna Justyna myślała, że jej życie jest poukładane. Nagle wszystko się zmieniło. Podobnie było ze mną. Nie widziałem, jak dorasta moja córka, jak stawia pierwsze kroki, przynosi pierwsze oceny ze szkoły, zdaje do następnej klasy. Jak umawia się na pierwsze randki. Nie miałem na jej rozwój żadnego wpływu. Ani na to, kim będzie w przyszłości. Jolka zadecydowała za mnie.

Na szczęście mam też syna Maćka. Opowiedziałem o nim Justynie, a także o swojej żonie oraz o tym, jaki byłem szczęśliwy, gdy na świecie pojawił się nasz synek.

– To znaczy, że mam braciszka?! Zawsze chciałam mieć rodzeństwo! – w jej oczach pojawiły się łzy. Wyciągnąłem rękę i pogłaskałem córkę po włosach.

– Myślę, że będziesz miała okazję go poznać – wyrwało mi się.

Dobrze, że jej telefon zadzwonił, bo czułem, jak łzy wzruszenia napływają mi do oczu. Dzwonił chłopak Justyny, była trochę spóźniona na randkę.

– Przestań, wiem, która jest godzina. Dobrze wiesz, że jestem teraz na spotkaniu z tatą – powiedziała całkiem naturalnie. – Daj mi jeszcze chwilę – rozłączyła się i spytała: – Nauczę go jeździć na nartach, co ty na to?

Od momentu, gdy Justyna dosiadła się do mnie przy stoliku, upłynęło już sporo czasu. Te wspólnie spędzone chwile były dla nas bardzo ważne. Poczułem ogromną ulgę i radość, że odważyłem się pójść na to spotkanie, mimo że wcześniej się bałem.

Uwielbiam spędzać z nią czas. Już zaplanowaliśmy wspólnie Boże Narodzenie, a także zimowy wyjazd na narty. Z nią, z moją ukochaną żoną oraz naszym synkiem. Zaczął się całkowicie nowy rozdział w moim życiu.

Jacek, 43 lata

Czytaj także:
„Ja szykowałam suknię ślubną, a on tylko dobrze się bawił. Mój chłopak okazał się żonatym kłamcą i zimnym uwodzicielem”
„Nie mogłam zajść w ciążę z mężem, więc za kochanka wzięłam jego sobowtóra. Ślepo wierzy, że dziecko ma jego oczy”
„Mój eks non stop przesiaduje w moim domu. Udaje troskliwego tatusia, żeby wiedzieć dokąd wychodzę i z kim się umawiam”

Redakcja poleca

REKLAMA