„Matka po 23 latach związku odeszła od ojca do kochanka. Jak mam jej powiedzieć, że kochamy tego samego faceta?”

kobieta na łóżku fot. MementoJpeg
„Naprawdę jestem głupia. Przecież na pewno czeka na mnie w sypialni – pomyślałam. Przecież to o wiele bardziej romantyczne miejsce niż łazienka. Wyszłam z wanny owinięta tylko w ręcznik. Julian czekał na mnie w sypialni, stojąc przy oknie”.
/ 18.05.2024 14:30
kobieta na łóżku fot. MementoJpeg

Podobał mi się odkąd pamiętam, może dlatego, że zawsze byłam bardziej dojrzała niż moi rówieśnicy. Twierdzili tak nie tylko moi rodzice, ale też ich znajomi, do których zaliczał się również Julian.

Był kolegą matki jeszcze ze studiów

Po obronie pracy magisterskiej wyjechał za granicę, a po latach wrócił i otworzył własną firmę. Mój ojciec był jednym z jego klientów. Julian kiedyś zaprosił go na firmową imprezę, na którą ojciec poszedł z matką. To wtedy okazało się, że doskonale się znają. Od tamtej pory został jednym z najlepszych przyjaciół naszej rodziny.

Był zupełnie inny niż większość znajomych moich rodziców. Zawsze świetnie ubrany, szczupły i wysportowany. A ja zawsze lubiłam dojrzałych facetów. Relacje z rówieśnikami układały mi się średnio. Byli tacy dziecinni i niezaradni.

Któregoś roku spędzaliśmy z rodzicami wakacje na Warmii. Pewnego dnia pojawił się Julian. Był przygnębiony po niedawnym rozwodzie. Moim zdaniem wcale jednak na takiego nie wyglądał. Był pełen energii, miał mnóstwo pomysłów. Od razu uznał, że musimy fajnie spędzić czas.

Nie trzeba było długo czekać — szybko zabrał się za organizację spływu kajakowego. Rodzice płynęli w jednym, ja z Julianem w drugim. Było cudownie. Ciągle pytał, czy nie jestem zmęczona, otulił mnie swoją kurtką, kiedy zrobiło się zimno. To wtedy na dobre mnie oczarował. Poczułam, że ja też nie jestem mu obojętna. Pomyślałam, że może celowo wymyślił ten spływ, żeby się do mnie zbliżyć.

Po powrocie do domu nie mogłam przestać o nim myśleć. Analizowałam każdy jego ruch, każde spojrzenie. Z każdą chwilą rosło we mnie przekonanie, że mam rację. Tak, naprawdę wpadłam mu w oko.

Zaczęłam go uważnie obserwować. Jednego dnia czułam się, jak w siódmym niebie, kolejnego byłam w totalnej rozpaczy. Zastanawiałam się, dlaczego raz rozmawiał ze mną jak z najlepszą koleżanką, a innym razem kompletnie mnie olewał mimo tego, że miałam na sobie naprawdę niskie biodrówki.

Wyglądał oszałamiająco

– W końcu dostaniesz zapalenia nerek i na starość będziesz się z tym męczyć, zobaczysz – ostrzegała mnie wtedy mama, co sprawiało, że wpadałam w jeszcze większe kompleksy.

Nie wiem, ile nocy przepłakałam przez Juliana. Oczywiście za każdym razem jakoś tłumaczyłam sobie jego obojętność. Wmawiałam sobie, że robi to specjalnie, aby nikt nie zorientował się, co do mnie czuje.

Miałam przecież dopiero siedemnaście lat. Niestety, po moich osiemnastych urodzinach nic się nie zmieniło. Julian nadal był dla mnie ukochanym wujkiem i tak też się zachowywał. Ja starałam się być ciągle blisko niego, licząc, że w końcu zauważy, co do niego czuję. Kilka razy zostaliśmy sami, ale to niczego nie zmieniło.

Zauważyłam u niego pierwsze siwe włosy. Zastanawiałam się, co powstrzymuje go przed powiedzeniem o swoich uczuciach, skoro mam już osiemnaście lat. Myślałam nad tym, czego się boi. Te siwe włosy naprawdę dodawały mu uroku. Tak samo złote okulary, które od niedawna spoczywały na jego nosie.

Wiedziałam, że nasza miłość za chwilę wybuchnie jak wulkan. Wiedziałam, że potrzebny jest tylko jakiś impuls. Pewnego dnia los się do mnie uśmiechnął. 

Stałam na przystanku w ulewnym deszczu. Lało tak mocno, że parasol, który miałam ze sobą, okazał się kompletnie bezużyteczny. Zrezygnowana czekałam na autobus, kiedy nagle zatrzymał się obok jakiś samochód. Szybko zauważyłam, że to audi Juliana. Krzyknął do mnie:

– Wsiadaj! Ten deszcz zaraz całkiem cię przemoczy.

Nie mogłam uwierzyć we własne szczęście…

Nie zastanawiając się ruszyłam w kierunku jego samochodu. Ostrożnie wsiadłam do środku. Mimo to mocno zamoczyłam fotele w aucie.

– Daj spokój – powiedział, najwyraźniej zauważając moje zakłopotanie. – I tak zamierzałem oddać auto do czyszczenia.

Kichnęłam, a on spojrzał na mnie z troską.

– Jesteś cała mokra. Jeszcze się rozchorujesz.

Ostro skręcił i wjechał w jakieś boczne uliczki. Szybko zorientowałam się, gdzie jedziemy. „Zabiera mnie do siebie" – pomyślałam, szalejąc z radości.

Kiedy weszliśmy do mieszkania, Julian podał mi ręcznik i gruby, ciepły sweter. 

Idź się przebrać, łazienka jest tam – powiedział, patrząc na mnie z troską.

Byłam naprawdę zaskoczona. Wyobrażałam już sobie, jak biorę kąpiel w wannie pełnej pachnącej piany. Obok mnie stał Julian, który podawał mi lampkę szampana. Specjalnie zostawiłam uchylone drzwi – liczyłam, że do mnie dołączy. Niestety, nie doczekałam się.

Naprawdę jestem głupia. Przecież na pewno czeka na mnie w sypialni – pomyślałam. To o wiele bardziej romantyczne miejsce niż łazienka. Wyszłam z wanny owinięta tylko w ręcznik. Julian czekał na mnie w sypialni, stojąc przy oknie.

– Jestem tutaj… – powiedziałam.

Ręcznik zsunął się po moim ciele, lądując na podłodze.

Julian gwałtownie odwrócił wzrok. Jeszcze nigdy nie widziałam tak bardzo przerażonego faceta. Co więcej, dokładnie w tym samym momencie cicho powiedział do telefonu.

– Oczywiście, niedługo ją przywiozę.

To nie jest żadna zabawa!

Dotarło do mnie, że wcale nie czekał na mnie, a jedynie rozmawiał z kimś przez telefon. Co więcej, najwyraźniej z którymś z moich rodziców. 

– Załóż coś na siebie – warknął, gdy tylko się rozłączył.

Poczułam się upokorzona. Co więcej, w domu czekała na mnie matka. Nie przebierała w słowach, krzycząc na mnie.

– Nie wiem, co ci strzeliło do głowy – krzyczała. – Może ty się świetnie bawiłaś, ale dla Juliana to nie było miłe.

„Kocham go, to żadna zabawa!” — chciałam powiedzieć, ale słowa jakby ugrzęzły mi w gardle. Nie byłam w stanie wydusić z siebie ani słowa. Zaczęłam płakać. Pobiegłam do swojego pokoju. Nie miałam siły na wysłuchiwanie kolejnych oskarżeń mojej matki.

Od tamtego dnia starałam się unikać Juliana. Jednak cztery tygodnie później czekała mnie kolejna niespodzianka. Okazało się, że rodzice podjęli decyzję o rozstaniu, a matka miała już zaplanowany kolejny ślub. Z kim? Z Julianem! Z mężczyzną, w którym się zakochałam! Okazało się, że byli parą na studiach, ale ich drogi się rozeszły. Kiedy spotkali się po latach, ich dawne uczucie odżyło. Uznali jednak, że poczekają, aż będę dorosła, aby mi o tym powiedzieć.

– Twój tata to naprawdę porządny facet, kochanie. Nie chciał odbierać ci beztroskiego dzieciństwa. Teraz jesteś już jednak dorosła i mam nadzieję, że nas rozumiesz. Masz już tyle lat, że na pewno wiesz, czym jest szczere, prawdziwe uczucie – powiedziała mi mama.

Doskonale rozumiem, czym jest miłość. Przecież kochamy tego samego faceta. Chciałam jej to wykrzyczeć, ale zamiast tego nie powiedziałam nic. Słowa ugrzęzły mi w gardle. Nie wiedziałam, jak miałabym jej powiedzieć, że ja też kocham Juliana. Zastanawiałam się, czy kiedykolwiek uda mi się po tym podnieść. Przyszłość pokaże…

Dagmara, 22 lata

Czytaj także:
„Żona pomiatała mną jak sługusem, a ja tańczyłem, jak zagrała. Gdy kazała mi rzucić robotę uznałem, że dość tej farsy”

„Teściowa i szwagierka doją z mojego męża wszystkie pieniądze. One żyją w luksusach, a mi brakuje na zakupy”
„Nie dam zapędzić się do garów i sprzątania. Nie jestem perfekcyjną panią domu, a mój mąż i tak mnie kocha”

Redakcja poleca

REKLAMA