Kiedy wychodziłam za mąż za Jacka niby wzorem wierności nie był, ale nie sądziłam, że będzie przyprawiał mi rogi tak jawnie, w ogóle się z tym nie kryjąc. To, co robią oboje z Jagodą jest po prostu obrzydliwe.
Kochanka męża udostępnia zdjęcia z nim
Jesteśmy małżeństwem od 3 lat, nie mamy dzieci. Więc nic nie stoi na przeszkodzie, abyśmy dostali rozwód. Nic, oprócz... wspólnej firmy. Póki co musimy się jakoś dogadywać, ale po rozwodzie nie chcę mieć z nim żadnego kontaktu.
Tylko że podział takiej firmy wcale nie jest łatwy. Nie zamierzam oddawać swojego „dziecka”, pracowałam na to latami. Musiałabym więc odkupić od niego tę połowę udziałów, ale na to mnie jeszcze nie stać.
Tymczasem Jagoda, kochanka mojego (jeszcze) męża już zaczęła obnosić się wszem wobec ze swoim nowym związkiem. Na portale społecznościowe wrzuca zdjęcia z nim i bezczelnie go oznacza.
To wygląda tak, jakby mi oficjalnie przyprawiała rogi.
Nie mogę patrzeć na to w milczeniu, więc raz nawet skomentowałam ich słodką fotkę. Napisałam, że oboje nie mają za grosz klasy, ale tylko rozpętałam tym komentarzem burzę.
Zaraz znalazły się obrończynie. Koleżaneczki Jagody zaczęły mi ubliżać, komentować mój wygląd, pozwoliły sobie niemal na wulgaryzmy.
Nie zamierzam dyskutować na ich poziomie, więc zamilkłam. Ale od tamtej pory to ja nie mam życia.
Znajomi i rodzina wydzwaniają do mnie z pytaniami, czy mamy z Jackiem jakiś kryzys...
To ja ponoszę konsekwencje romansu Jacka
Nigdy nie zwierzałam się rodzinie z naszych problemów małżeńskich. Ci, którzy znają Jacka, nie zadają głupich pytań, ale cała reszta... szkoda gadać.
Moja mama, która uważa swojego zięcia niemal za przybranego syna, nie rozumie, o co w tym chodzi. Dopytuje, co takiego zrobiłam, że on się obściskuje z jakąś panną. Lepiej niech jego o to spyta!
Moi znajomi też nie są lepsi. Niby z troską dzwonią i pytają co słychać, a wiadomo, że chcą się dowiedzieć jak najwięcej.
Wiem, co sobie myślą. Że nie dość, że mnie zdradza, to ja milczę.
A niby co ja mam innego zrobić? Zabronić tej jego Jagodzie wstawiać zdjęcia? Na co się powołam? Na to, że to mój mąż? Przecież od dawna się z nią prowadza i przestał się z tym kryć...
Gdyby nie firma, już dawno bym się z nim rozwiodłam a tak zwlekam, bo muszę zebrać pieniądze, żeby się od niego uwolnić.
Marta, 27 lat
Czytaj także:
„Miałam romans z facetem w wieku mojego ojca. Pochowałam nasze uczucie, bo bałam się plotek”
„Zdradę męża odkryłam przez słoik śledzi. Już ja mu pokażę, co stracił, a potem puszczę go w samych skarpetkach”
„Mąż marnował kasę na totolotka, ale nigdy nie wygrał. Gdy umierał, sfałszowałam kupon, by dać mu trochę radości”