„Figle i swawole z fryzjerem to spełnienie moich marzeń. Mąż płaci za fryzurki, a napiwki styliście daję na zapleczu”

fryzjer fot. iStock by Getty Images, Yaroslav Astakhov
„Gdy układał mi włosy, przeszył mnie dreszcz. Nie tylko dlatego, że podobało mi się to, co widziałam w lustrze. Chodziło o sposób, w jaki mnie dotykał. Jego palce delikatnie pieściły skórę na mojej głowie, a ja miałam ochotę rzucić się na niego”.
/ 30.07.2024 19:30
fryzjer fot. iStock by Getty Images, Yaroslav Astakhov

Na głowie miałam już tyle fryzur, że sama nie zliczę, ile ich było. Przynajmniej trzy razy w miesiącu odwiedzam mój ulubiony salon. Nie dlatego, że mam bzika na punkcie włosów. Zbzikowałam na punkcie stylisty, który się nimi zajmuje. Jest wybitny w swoim fachu, ale jeszcze lepiej sprawdza się jako kochanek. Dla mnie to idealny układ. Daniel, mój mąż, nigdy się nie domyśli, że przyprawiam mu rogi z fryzjerem.

Czuję się atrakcyjna

– Kochanie, potrzebuję pieniędzy na fryzjera – powiedziałam do męża i zrobiłam najsłodsze oczy, jakie kiedykolwiek widział.

– Znowu? Przecież byłaś w zeszłym tygodniu.

– Już zapomniałeś? – udałam oburzenie.

– O czym?

– Dziś mamy zjeść kolację u twojej mamy. Przecież sam najlepiej wiesz, jaka ona jest. Jeżeli nie będę wyglądać idealnie, na pewno mnie skrytykuje, więc muszę iść do stylisty, żeby ułożył mi włosy.

– Racja. Lepiej nie narażać się mamie. Weź sobie z mojego portfela, ile potrzebujesz.

– Dziękuję, skarbie.

– Nie zapomnij o napiwku. Jeżeli nie dasz czegoś ekstra, następnym razem zepsuje ci fryzurę.

– Nie martw się. Na pewno zadbam o to.

To prawda, często bywam u stylisty fryzur. Czy to takie dziwne? Przecież każda kobieta chce wyglądać pięknie. No dobrze, nie odwiedzam jego studia wyłącznie po to, by ułożyć sobie włosy.

Wie, jak oczarować

Maksym, mój ulubiony stylista, zna się na tym jak nikt inny, a oprócz tego wie, jak dogodzić kobiecie. Gdy wychodzę od niego, nie tylko wyglądam jak bogini, ale tak też się czuję. To nieuczciwe z mojej strony? Pewnie tak. Ale każdy skutek wynika z jakiejś przyczyny.

Daniel jest dobrym mężem. Przy nim niczego mi nie brakuje. Potrafi zadbać o domowe finanse, dzięki czemu nie muszę pracować. Dobrze się dogadujemy i prawie się nie kłócimy. Nie nalega na powiększenie rodziny i bardzo dobrze. Nie mam zamiaru być żywym inkubatorem. Mogę powiedzieć, że dobraliśmy się jak w korcu maku. No, prawie.

Mąż spełnia każdą moją zachciankę. Jest hojny i niczego mi nie odmawia, a ja odpłacam mu się tak, jak kobieta może odwdzięczyć się mężczyźnie. W sypialni jestem cała dla niego. Nie istnieje dla mnie żaden temat tabu. Możemy zrobić wszystko, ile razy zechce.

Problem w tym, że gdy jestem z Danielem, nie czuję przyjemności. Nie zaspokaja mnie w łóżku, więc muszę szukać wrażeń u innego. Jestem młoda i wciąż mam swoje potrzeby. Nie mogę ot tak zrezygnować z największej rozkoszy, jaką może przeżyć kobieta.

Nie robię niczego złego

Wiem, wiem… skoro nie jesteśmy dobrani w sypialni, mogłam za niego nie wychodzić. Ale to nie takie proste. Łóżko to jeszcze nie wszystko. Potrzebuję mężczyzny, który o mnie zadba. A Daniel właśnie taki jest. Poza tym kocham go, a on kocha mnie. Miałabym pozwolić, żeby taki drobiazg stanął miłości na drodze? Przecież to bez sensu! Tym bardziej, że taki problem można rozwiązać w prosty sposób.

Maksym, mój stylista i kochanek, jest mi całkowicie obojętny. Układa mi włosy i daje mi rozkosz, ale to absolutnie wszystko. Nie czuję nic do niego i jestem przekonana, że to się nie zmieni, mimo że pociąga mnie fizycznie. Nie mogłabym dzielić życia z kimś takim jak on.

To typowy lekkoduch i babiarz. Poza tym nie stać go na taką kobietę jak ja. Daniel jest jedynym mężczyzną, którego darzę uczuciem. A skoro nie wie o moich skokach w bok i nie cierpi z tego powodu, po co zastanawiać się, co jest dobre a co złe?

Musiałam go zdobyć

To trwa już od dwóch lat. Gdy pierwszy raz Maksym układał mi włosy, przeszył mnie dreszcz. Nie tylko dlatego, że podobało mi się to, co widziałam w lustrze. Przede wszystkim chodziło o sposób, w jaki mnie dotykał. Jego palce delikatnie pieściły skórę na mojej głowie, a ja miałam ochotę rzucić się na niego. 

Tydzień później znów odwiedziłam studio, w którym pracuje.

– Pan Maksym jest dziś wolny? – zapytałam recepcjonistkę.

– Przykro mi, ale do końca miesiąca ma już umówione klientki.

Poczułam się rozczarowana, jakbym stała przed witryną cukierni i nie mogła wejść do środka. Nagle przystojny stylista stanął przy recepcji.

– Małgosiu, sprawdź, kogo mam umówionego na czternastą – polecił recepcjonistce. 

Uniósł wzrok i nasze spojrzenia spotkały się.

– Poznaję panią – oznajmił uradowanym głosem. – Pani Weronika, prawda?

– To ja. Obcinał mnie pan w zeszłym tygodniu.

– Wiem, wiem. Nie zapomina się takich fantastycznych włosów. Cieszę się, że znów panią widzę.

– Ale chyba nici z mojej wizyty u was. Dowiedziałam się, że ma pan rezerwacje do końca miesiąca, a nie pozwolę, żeby zajmował się mną inny stylista. Pan jest najlepszy.

– Na kiedy chciała się pani umówić?

– Im szybciej, tym lepiej.

– Małgosiu, odwołaj jutrzejszy zapis na siedemnastą – polecił recepcjonistce i spojrzał na mnie, a ja skinieniem głowy potwierdziłam, że odpowiada mi ta godzina.

Przyszłam punktualnie

Maksymowi robota nie paliła się w rękach. Wiedziałam, że celowo gra na czas. Ociągał się, żeby inni zdążyli skończyć pracę. Chciał, żebyśmy zostali sami. Bystry chłopak. Bezbłędnie odczytał moje intencje.
Po osiemnastej do salonu przyszła sprzątaczka, ale Maksym odprawił ją.

– Pani Zosiu, może pani wrócić za godzinę? Jeszcze nie skończyłem z ostatnią klientką.

– Ale moje włosy wyglądają już świetnie – udałam zdziwienie, gdy wyszła sprzątaczka.

– Twoje włosy, kochana, zawsze wyglądają świetnie. Ale ja jestem profesjonalistą i zawsze dbam, żeby piękne klientki wychodziły ode mnie zadowolone.

– Więc może pokażesz mi zaplecze?

– Świetny pomysł. Mamy tam bardzo wygodną sofę.

Dawno nie czułam się tak wspaniale, jak z Maksymem. Okazał się nie tylko kunsztownym stylistą, ale i wspaniałym kochankiem. Dotrzymał złożonej obietnicy. Wyszłam od niego zadowolona jak nigdy wcześniej. Musiałabym być szalona, żeby zrezygnować z takich usług, tym bardziej, że za wszystko płaci Daniel.

Weronika, 29 lat

Czytaj także:
„Kadrowa w pracy omyłkowo wysłała do mnie poufne dane. Przez swoją ciekawość narobiłam przyjaciółce niezłego bigosu”
„Lata temu odbiłam kumpeli faceta. Zniknęła na 10 lat, odstawiła się jak amerykańska gwiazda i wróciła, by się zemścić”
„Mój facet jest romantyczny jak kostka bruku. Zapragnęłam romansu z czułym Francuzem, ale szybko odbiło mi się czkawką”

Redakcja poleca

REKLAMA