„Człowiek zawsze mądry jest po szkodzie, a mąż po rozwodzie. Zrozumiałem to, gdy kochanka puściła mnie kantem”

poważny mężczyzna fot. iStock by Getty Images, Oliver Rossi
„Justyna była istną despotką. Ciągle tylko słyszałem, że mam zrobić to czy tamto, w co wolno mi się ubierać i co mam jeść, z kim mam rozmawiać itp. Nieustannie męczyła mnie o wspólne zdjęcia, które później wrzucała na swoje profile społecznościowe – naturalnie mieliśmy się prezentować jako para idealna”.
/ 19.10.2024 22:00
poważny mężczyzna fot. iStock by Getty Images, Oliver Rossi

Dla młodszej o 20 lat Justyny kompletnie straciłem głowę. Kiedy pojawiła się w firmie na rozmowie kwalifikacyjnej, od razu wiedziałem, że zostanie moją asystentką. Piękna, seksowna, o wysportowanej sylwetce – marzenie każdego faceta. Szybko nawiązaliśmy romans. Dla niej rozwiodłem się z żoną. Teraz pluję sobie w brodę.

– Tylko skończony idiota odszedłby od Teresy – to usłyszałem od najlepszego przyjaciela, kiedy z dumą oznajmiłem mu, że się zakochałem i biorę rozwód.

Zawróciła mi w głowie

Szczerze powiedziawszy, nie takiej reakcji się spodziewałem, ale w końcu każdy ma prawo do własnego zdania. Inna sprawa, że odkąd Justyna pojawiła się w moim życiu, przestałem myśleć logicznie. Wtedy miałem jednak klapki na oczach i jeszcze nie rozumiałem, jak ogromny błąd popełniłem.

Z Teresą byliśmy małżeństwem od 30 lat. Młodzieńcza miłość przerodziła się w poważny związek i znalazła uwieńczenie przed ołtarzem. W naszej relacji od dawna nie było fajerwerków, co bardzo mi doskwierało. Gdzie podziała się chętna na łóżkowe igraszki kobieta, którą poślubiłem? Nie dało się ukryć, że zmieniła się również pod względem wizualnym. Przybyło jej parę nadprogramowych kilogramów, przestała malować się na co dzień, a w domu preferowała wygodny, nieco rozciągnięty dres zamiast bardziej eleganckiego stroju. Ciągle była czymś zajęta i nie miała dla mnie czasu, ale oczywiście pamiętała o tym, żeby się o coś przyczepić czy narzekać. Justyna przy niej była niczym bogini, a ja czułem się w jej towarzystwie jak w raju.

Kochanka przestała być słodka

Od rozwodu z Teresą minął ponad rok. Mój nowy związek wcale nie okazał się taką sielanką, na jaką liczyłem. To znaczy na samym początku było fantastycznie, ale bajka dość prędko się skończyła. Justyna z dnia na dzień zmieniła się w dyktatora – wszystko musiało funkcjonować tak, jak ona tego chce. Mogłem zapomnieć o spokojnym weekendzie przed telewizorem z kubkiem ciepłej herbaty w garści i ukochaną u boku.

Moja wybranka czuła wielką potrzebę spotykania się ze znajomymi i uczestniczenia w rozmaitych spotkaniach towarzyskich. Uświadomiły mi one, że 15 lat to spora różnica – a na pewno istna przepaść pokoleniowa, ponieważ nie potrafiłem znaleźć z tymi ludźmi wspólnego języka. Ze swoimi koleżankami non stop nawijała o nowinkach kosmetycznych, ciuchach i zabiegach upiększających, co totalnie mnie nie interesowało. Przed każdym wyjściem starannie dobierała mi ubrania, jakbym sam tego kompletnie nie potrafił. W ogóle to zmieniła moją całą garderobę i teraz byłem skazany na noszenie ciuchów, w których może i lepiej wyglądałem, ale nie czułem się komfortowo i swobodnie.

Moje nawyki jej nie pasowały

Któregoś razu zaproponowałem Justynie, abyśmy sobotni wieczór spędzili po mojemu. Zgodziła się, ale niechętnie. Naszykowałem popcorn, chipsy, kupiłem wino i wybrałem dwa filmy, które lubiłem i które – taką miałem nadzieję – jej także przypadną do gustu. Gdy tylko zobaczyła, co przygotowałem, od razu mina jej zrzedła, a na twarzy pojawiło się niezadowolenie.

– Coś nie tak? – zapytałem.

– Czyś ty oszalał? – puknęła się w czoło. – Przecież to sama trucizna! Nic dziwnego, że brzuch ci wystaje.

Nigdy się tym nie przejmowałem, ponieważ… No właśnie, Teresie wcale to nie przeszkadzało, a nasze filmowe wieczory uwielbiała. Na samo to wspomnienie pojawiło się delikatne ukłucie w klatce piersiowej – odezwała się tęsknota za tym, co minęło. Justyna w ostateczności zgodziła się na oglądanie filmów, ale przez cały czas była naburmuszona i nie szło jej rozbawić. Rzecz jasna nie tknęła niczego, co stało na stole. Ostentacyjnie postawiła na blacie butelkę niegazowanej wody i tylko z niej korzystała.

Próbowała mnie zmieniać na siłę

Na drugi dzień oznajmiła tonem nieznoszącym sprzeciwu, że najwyższy czas, żebym zaczął chodzić na siłownię. Przerażała mnie ta perspektywa. Jeśli chodzi o aktywność fizyczną, to zdecydowanie preferowałem spacery i od czasu do czasu jazdę na rowerze.

Rower jest dla mięczaków – skwitowała Justyna. – Ty nie tego potrzebujesz.

Nie było żadnej dyskusji. Chciała, abym ćwiczył i koniec. Nie podobało mi się, że usiłuje zmieniać mnie siłę i w każdej kwestii narzuca swoje zdanie. Rozmowy nic nie dawały – kończyły się kłótnią, po czym nastawały ciche dni. Coraz częściej myślałem o Teresie i powoli zaczynało do mnie docierać, że miałem u jej boku naprawdę dobre, spokojne życie oraz że wcale nie byłem tak świetnym mężem, za jakiego siebie do tej pory uważałem. Jak widać, musiałem stracić coś cennego i wartościowego, aby to docenić. Jednakże nie miałem odwagi, żeby do byłej żony zadzwonić i jej przeprosić.

Pragnąłem powrotu do dawnego życia

Justyna była istną despotką. Ciągle tylko słyszałem, że mam zrobić to czy tamto, w co wolno mi się ubierać i co mam jeść, z kim mam rozmawiać itp. Nieustannie męczyła mnie o wspólne zdjęcia, które później wrzucała na swoje profile społecznościowe – naturalnie mieliśmy się prezentować jako para idealna. Rzeczywistość była natomiast zupełnie odmienna od tego, co ludzie widzieli na tych fotografiach. Miałem tego związku po dziurki w nosie.

Męczyłem się straszliwie i przymierzałem się do powiedzenia Justynie, że nie ma sensu ciągnąć tej farsy. Nie mogłem opędzić się od myśli o Teresie i o tym, jak ciepłą, wrażliwą i czułą jest kobietą. Akceptowała mnie takiego, jakim jestem. To ja miałem względem niej jakieś idiotyczne wymagania, a sam siedziałem z założonymi rękoma i nie robiłem nic, aby czuła się przy mnie pełnowartościową kobietą. Po rozwodzie rozkwitła, o czym przekonałem się pewnego dnia, gdy przypadkowo na nią wpadłem w galerii handlowej.

Justyna buszowała w najlepsze w butiku z bielizną, a ja niczym zbity pies czekałem na nią i się potwornie nudziłem. W pewnym momencie ujrzałem swoją byłą żonę. W pierwszej chwili jej nie poznałem. Schudła, zmieniła fryzurę i styl ubierania się – wyglądała po prostu obłędnie. Serce zabiło mi mocniej, chciałem podejść i się przywitać, ale nie była sama. Towarzyszył jej przystojny mężczyzna – bez wątpienia młodszy od niej. Przyznaję, że ten widok mocno zabolał – zwłaszcza że nawet mnie nie zauważyła.

Justyna mnie zostawiła

Przez parę dni chodziłem poirytowany. Chciałem zakomunikować Justynie, że się wyprowadzam, bo nie mam zamiaru dłużej odgrywać roli tresowanego zwierzaczka, ale mnie ubiegła.

– Wiesz, poznałam kogoś młodszego od ciebie i chcę z nim być.

– OK.

– I tylko masz do powiedzenia?

– A czego niby oczekujesz?

Wynająłem kawalerkę i się od niej wyniosłem, czując niewyobrażalną ulgę. Postanowiłem także zadzwonić do Teresy.

– Cześć, co u ciebie? – zapytałem, kiedy odebrała.

– Dziękuję, wszystko w porządku – odparła uprzejmie, aczkolwiek w jej głosie pobrzmiewał dystans.

– Czy jest szansa spotkać się i porozmawiać? – za wszelką cenę pragnąłem uniknąć błagalnego tonu, ale nie wiem, czy mi się to udało.

Nie widzę takiej potrzeby – odpowiedziała Teresa po krótkiej chwili namysłu.

– Dlaczego?

– Nie jesteśmy już razem i nie będziemy, jeśli to właśnie przyszło ci do głowy – znała mnie lepiej, niż sądziłem, gdyż miałem zamiar poprosić ją o kolejną szansę. – Zdradziłeś mnie i upokorzyłeś, nie mam ci nic do powiedzenia. Ułożyłam sobie życie i jestem szczęśliwa. Nie dzwoń więcej.

Po tych słowach rozłączyła się, a ja chyba po raz pierwszy w życiu miałem nieodpartą chęć się rozpłakać. Pojąłem, jakim byłem kretynem. Teresa to dobra, wartościowa osoba, której nie doceniałem. Poleciałem na błyskotki, mając tuż pod nosem prawdziwy skarb. Niestety, większość facetów ma do sobie to, że nabierają rozumu dopiero po rozwodzie.

Jacek, 52 lata

Czytaj także: „Żona lubi wydawać kasę, ale nie swoją. Obraziła się, gdy zablokowałem jej dostęp do mojego konta”
„Zawsze czułam się gorsza od siostry. Gdy zobaczyłam ją z kochankiem, poczułam, że w końcu mogę zniszczyć jej życie”
„Jesienią lubiłam biegać po lesie. Mąż nie wiedział, że wracam spocona, także z innego powodu”

 

 

Redakcja poleca

REKLAMA