„Córka wrobiła męża w drugie dziecko, a teraz dziwi się, że on chce rozwodu. Sama jest sobie winna”

smutna kobieta fot. Adobe Stock, LIGHTFIELD STUDIOS
„– W ogóle nie miała ochoty znowu grzebać się w pieluchach. Nawet nabijała się z mojej siostry, że zdecydowała się na trójkę szkrabów i teraz ugrzęzła po uszy w zupkach i kupkach… Kompletnie nie ogarniam, co Lidce odbiło z tą drugą ciążą”.
/ 12.05.2024 14:30
smutna kobieta fot. Adobe Stock, LIGHTFIELD STUDIOS

Zmierzałam w kierunku mieszkania, trzymając w dłoni niewielkie pudełko z ciastem z cukierni. Byłem w świetnym nastroju na myśl o tym, że odwiedzą nas dzieci i razem zasiądziemy do stołu.

Moja żona przyrządziła przepyszne rolady, a oprócz tego w planach była moja ukochana zupa ogórkowa. Nie mogłem sobie przypomnieć, co jeszcze szykowała, ale była zaniepokojona, że nie starczyło jej czasu, by upiec jakiś deser, gdyż nasza córka w ostatnim momencie powiedziała nam, że przyjdą. Z tego powodu kupiłem gotowy sernik.

Usłyszałem płacz i krzyki

Zaraz po wejściu do domu usłyszałem rozpaczliwy szloch mojej córki i przeraźliwy krzyk Malwinki. Nawet nie ściągając obuwia, pomaszerowałem prosto do salonu. Widok, jaki tam zastałem, był iście przygnębiający. Lidka przyciskała chusteczkę do twarzy, stojąc przy wyjściu na balkon, a żona kołysała się w tę i z powrotem, trzymając na rękach naszą wnuczkę i daremnie usiłowała ją uciszyć.

Jedynie mały Stasio wydawał się trzymać jako tako. Co jakiś czas spoglądał wprawdzie na kobiety z pewnym zaskoczeniem, a może i obawą, ale spokojnie bawił się w swoim kąciku, układając wieżyczkę z drewnianych klocuszków. Zięcia za to nigdzie nie było widać.

– Jak dobrze, że wróciłeś – Wandzia podbiegła do mnie, trzymając wnuczkę w ramionach i od razu zaczęła stroić jakieś miny.

Nic z tego nie rozumiałem

Nie załapałem, o co żonie chodziło z tym machaniem rękami. Jedyne, co wywnioskowałem z tej pantomimy, to że powinienem w trybie przyspieszonym pozbyć się butów.

– Oj, sorry, momencik i to wytrę – nabłociłem, ale ogarnąłem to szybko.

Gdy skończyłem przecierać panele, natychmiast podano mi Malwinę.

– Posadź ją z powrotem w wózeczku i pobujaj, może uda jej się usnąć. Drze się już jakieś pół godziny bez przerwy. Aha! Zerknij jeszcze, czy przypadkiem znowu nie jest mokra. Jak już trochę ochłonie, to pobaw się chwilę ze Stasiem. Muszę pogadać z Lidką. Pójdziemy na piętro.

– A jedzenie?! – mruknąłem pod nosem, lecz mój głos utonął w krzykach żony. Bez dyskusji zrobiłem to, co mi kazała.

Całe szczęście, że mała błyskawicznie usnęła, dzięki czemu mogłem poświęcić czas wnuczkowi. Moja żona i córka zniknęły w pokoju.

Zięć chciał rozwodu

Po godzinie zjedliśmy posiłek, a następnie, po kolejnej histerii Lidki i trzykrotnej wymianie pampersa maleństwu, pomogłem latorośli spakować manatki i odwiozłem całą familię.

– Paweł chce rozwodu – Wanda zakomunikowała mi po moim powrocie. – Wyznał, że nie wytrzyma ani chwili dłużej z Lidką, ma serdecznie dość wracania do czterech ścian, gdzie ona bez ustanku ma pretensje o to, że nie zajmuje się dziećmi i nie udziela jej wsparcia... No ale kto ma ją wesprzeć? Przecież my już wystarczająco harujemy, zgadza się? Posłuchaj, Rafał, ja nie mam pojęcia co poczynić w tej sytuacji. Może ty coś wykombinujesz, pogadasz z tym idiotą, co?

Paweł zawsze wydawał mi się w porządku i go szanowałem. Ostatnio jednak zaczynam się zastanawiać, czy faktycznie jest prawdziwym facetem. Rodzina to nie przelewki, trzeba się narobić i wesprzeć partnerkę, a on chyba ma do niej jakiś żal.

Zawsze byli zgodną parą

Dopytałem jeszcze Wandę, co konkretnie nasza córka jej powiedziała, ale niewiele udało mi się dowiedzieć.

Wiesz, chodzi o tę jego łódkę. Ona od dłuższego czasu suszyła mu o to głowę, a on nie może zrozumieć, że teraz musi odłożyć budowę łódki na później i zająć się dzieciakami...

Lidka i Paweł pierwszy raz spotkali się na mazurskich jeziorach. Nasza córka dorabiała jako kelnerka w pewnej knajpce, a chłopak stołował się tam, gdy praktykował u pobliskiego szkutnika, ucząc się zawodu.

Zanim skończyło się lato, wraz z kumplami zorganizowali sobie rejs wynajętą żaglówką. Od września zaczęli chodzić ze sobą. Po ukończeniu nauki zdecydowali się pobrać. Ich największe pragnienie nie dotyczyło ani własnych czterech kątów, ani samochodu, tylko małej łódeczki. Tuż po uroczystości ślubnej i kameralnym przyjęciu weselnym Paweł zamknął się w garażu swojego taty i wspólnie z bratem rozpoczął pracę nad budową łodzi.

Konstrukcja jachtu pochłonęła sporo gotówki i wymagała od nich dużo wysiłku. Pod koniec wakacji mieli skończony w zasadzie tylko szkielet i parę plastikowych elementów do środka. W ostateczności dorzuciliśmy im trochę kasy, aby wynajęli jakąś łajbę i cieszyli się pływaniem, dopóki ich własna nie będzie ukończona.

Córka zmieniła priorytety

Lidka skakała z radości, że Paweł spełnia ich marzenia i pewnego dnia wyruszą w rejs własnym jachtem. Ale mam wrażenie, że mojemu dziecku powoli kończyło się zrozumienie dla jego zapału… A kiedy wyszło na jaw, że spodziewają się dziecka, to moja córcia kompletnie zweryfikowała swoje priorytety.

Odkąd pojawiła się ta nieszczęsna łajba, to ona zaczęła mieć z tym problem… W tej chwili sytuacja wyglądała tak, jakby w ogóle nie potrafili się porozumieć i jakby ich małżeństwo wisiało na włosku. Nie mogłem pozwolić, żeby do tego doszło, więc zdecydowałem się przeprowadzić rozmowę z moim zięciem.

Musiałem pogadać z zięciem

Kiedy tylko do niego zadzwoniłem, to początkowo zareagował dość ostro. Stwierdził, że domyśla się, o czym zamierzam z nim rozmawiać, ale on nie ma na to ochoty, bo tak naprawdę nie ma, o czym gadać i nie potrzebuję żadnych mediatorów, żeby dogadać się z własną małżonką.

Ostatecznie jednak spokojnie mu wytłumaczyłem, że nie zamierzam niczego forsować na siłę, a jedynie porozmawiać szczerze, tak jak facet z facetem.

– Nie wspominałem ojcu, że od samego początku naszego małżeństwa opowiadałem Lidce o naszej łajbie? – pokiwałem głową na znak potwierdzenia. – Ona sama przecież śniła o tym, żebyśmy posiadali taką samą jak ta, na której po raz pierwszy razem pływaliśmy. A co było dalej, to ojciec już wie. Ta łódeczka to moja wielka miłość... moja i brata. Obydwaj wkładamy w to całe serce i każdą wolną chwilę. I już niedługo ją ukończymy... Na to lato na bank. Tylko Lidka chyba już nie jest częścią naszego klubu – rzucił zrezygnowanym tonem. – Nie potrafi pojąć, że potrzeba na to czasu i kasy. Dużo jednego i drugiego... Bo ja marzę o porządnej łodzi, a nie o zbudowaniu jakiejś prymitywnej balii!

– No wiesz, stary, dla mnie to oczywiste, ale najbliższa rodzina jest priorytetem – stwierdziłem.

Tego nie wiedziałem

A on do mnie, że z Lidką byli zdecydowani tylko na jedno dziecko.

– W ogóle nie miała ochoty znowu grzebać się w pieluchach. Nawet nabijała się z mojej siostry, że zdecydowała się na trójkę szkrabów i teraz ugrzęzła po uszy w zupkach i kupkach… Kompletnie nie ogarniam, co Lidce odbiło z tą drugą ciążą.

– Chwila moment, przecież sama by sobie dzieciaka nie zrobiła. Paweł, musisz wziąć się w garść i zadbać o swoją rodzinę, bo odnoszę wrażenie, że nie palisz się za bardzo do pomocy Lidce…

– Skąd tata może mieć pewność, czy faktycznie wspieram Lidkę, czy nie? Ona nigdy nie jest zadowolona. Ciągle narzeka, że za mało jej pomagam w domu i za mało zarabiam – czułam, że zięć traci panowanie nad sobą.

Nigdy wcześniej nie byłem świadkiem, by aż tak bardzo dał się ponieść emocjom. Zacząłem dopytywać, bo kompletnie nie mogłem pojąć, o co tak naprawdę chodzi w tej sytuacji. Z jednej strony angażował się w pomoc Lidce i coraz rzadziej pracował nad budową łodzi, a jego brat przejął lwią część zadań związanych z jej wykończeniem. A mimo to moja córka wciąż była niezadowolona. Dlaczego?

Próbowałem go zrozumieć

Słowo po słowie, Paweł wytłumaczył mi, że odkąd z Lidką wzięli ślub, to jej podejście do życia uległo radykalnej zmianie. Nie chodziło już o to, żeby spełniać marzenia. Moja córka pragnęła tylko wystawnego życia i uznania w oczach znajomych.

Wszystko zaczęło się, kiedy Paweł zainwestował w nowe poręcze do swojej łajby. Lidka wpadła w furię, gdy usłyszała, ile kasy na to poszło. Akurat planowała zakup skórzanej kurtki dla siebie i nowych gratów do pokoju Stasia.

– Wtedy rzuciła tekstem, że gdybyśmy mieli drugą pociechę, musiałbym bardziej przyłożyć się do spraw domowych i olać całe to zamieszanie z moją łódką – Paweł coraz bardziej się nakręcał.

Miał sporo racji

Patrzyłem na swojego zięcia z pewnym zaskoczeniem i niezadowoleniem. Miał tak cudowną córkę, a tu nagle okazuje się, że to kochane maleństwo stało się powodem nieporozumień między nim a żoną.

– No i proszę, teraz tata patrzy na mnie jak na jakiegoś potwora! Tylko żeby nie było niedomówień: Malwinka jest dla mnie wszystkim, tak samo jak Stasio, i zrobię co w mojej mocy, aby jej los był jak najlepszy. Ale niech mi tata szczerze powie: czy Lidka potraktowała mnie fair? Niech ją tata zapyta wprost, jakim sposobem tak raptownie przestała brać tabletki antykoncepcyjne? Kto jej naopowiadał, że dziecko jest w stanie uratować związek? Kto ją podpuścił, że dzieckiem da się kogoś zmusić do czegoś? Gdybyśmy tylko wstrzymali się parę lat… W końcu tato, tu wcale nie chodzi o tę nieszczęsną łajbę tylko o to, ze mnie oszukała.

Córka miała złego doradcę

Chciałem jakoś uporządkować to wszystko w myślach. Po powrocie do domu, czekała na mnie siostra mojej małżonki. Zawsze miałem do niej słabość. Teraz najchętniej wyprosiłbym ją za drzwi. Zdawałem sobie sprawę, że moja łatwowierna żona zawsze dzieli się ze swoją starszą siostrą wszystkimi troskami, a ona doskonale orientuje się również w kłopotach naszych pociech.

Kiedy dotarła do mnie wiadomość, że Lidka od dłuższego okresu darzy większym uczuciem swoją ciocię, a przed zajściem w ciążę z Malwinką, regularnie odwiedzała ją, to mało zawału nie dostałem. Normalnie krew mnie zalała!

Kiedy szwagierka poszła sobie, moje przypuszczenia w pełni się potwierdziły. Ma już za sobą dwa rozwody i zdecydowała się udzielić mojej córce życiowych rad i zdradzić jej, w jaki sposób należy traktować swojego małżonka. Nagadała Lidce bzdur, że nic tak nie scala małżeństwa jak następne dziecko. Moja córeczka łyknęła to i zdecydowała się zażegnać problemy w związku poprzez porzucenie tabletek.

Może jeszcze uda się to naprawić

No cóż, nie spodziewałem się, że moja Lidka jest aż tak naiwna. Sama jest sobie winna tej sytuacji. Liczę na to, że wspólnie z moją Wandzią uda nam się przemówić Lidce do rozsądku i z naszym wsparciem uda jej się uzdrowić relację z Pawełkiem. Zdaję sobie sprawę, że to nie będzie bułka z masłem, ale warto o to zabiegać.

Wiem, że zięć nie postąpił najlepiej, sugerując rozstanie, ale nie da się ukryć, że córka też ma w tym swój udział. Choć ciężko mi to przyznać, to jednak uważam, że powinna bardziej szanować opinię swojego partnera. Mam nadzieję, że mimo wszystko uda im się to jakoś poukładać i będą mogli dalej być razem...

Rafał, 57 lat

Czytaj także: „Mąż tak bardzo chciał mieć dziecko, a teraz nie zmieni nawet pampersa. Uważa, że to poniżające dla faceta”
„Dorosły syn ciągle z nami mieszkał. Wreszcie sami się wynieśliśmy, bo mamy dość bycia służbą”
„Nauczycielka syna szukała przygód wśród rodziców. Tak długo kusiła i uwodziła, aż jeden z tatusiów wpadł jej do łóżka”

 

Redakcja poleca

REKLAMA