„Córka chce, by zięć poszedł na tacierzyński, a ona wróci do pracy. Faceci nie potrafią zająć się dziećmi, nawet swoimi”

matka z córką fot. Adobe Stock, JackF
„Ojciec na urlopie wychowawczym? Rozumiem, że naprawdę fajnie zajmuje się dzieckiem, ale przecież to nie wszystko. Kto zajmie się domem? Kto będzie gotował obiady, sprzątał, robił pranie? Co to w ogóle za pomysł? Mężczyzna powinien pracować i zarabiać na utrzymanie żony i dzieci”.
/ 30.05.2024 07:15
matka z córką fot. Adobe Stock, JackF

Moja córka całkiem postradała zmysły. Zamiast siedzieć w domu i zająć się własnym synem wymyśliła, że na urlop wychowawczy wyśle swojego męża! Co to za chore czasy, do czego to doszło...

Powariowały te kobiety

Kiedy weszłam do biura, od razu zauważyłam ekscytację koleżanek. Mimo tego, że była już ósma, żadna nie była przy swoim biurku. Stały wszystkie przy ekspresie do kawy i żywo dyskutowały.

–Co jest? Grupowe zwolnienia, czy jak, że takie jesteście zaaferowane? – rzuciłam w żartach.

– Grażyna, ty jak rzucisz jakiś żart to aż człowieka wszystko boli – zgasiła mnie Nela. – Mamy świeżutkiego newsa i zastanawiamy się, jak go wykorzystać.

Krążą plotki, że ten mega przystojny naprawdę seksowny gwiazdor z telewizji, niejaki M., chce budować dom nad pobliskim zalewem. Podobno w sobotę ma przyjechać obejrzeć działkę. Przecież to świetna okazja, aby zobaczyć go na żywo.

– Pewnie, czemu nie – westchnęłam. – Zawsze można też go oczarować i namówić na malutki romans. Boże, czy wy kiedyś wydoroślejecie?

„Choć włos już siwy, choć lat przybywa, to dusza wciąż młoda” – zanuciłam pod nosem, patrząc na przyjaciółki, który kiwały z politowaniem głowami.
W tym roku to ja osiwiałam, a nie one. One się malują i o siebie dbają w odróżnieniu od niektórych.

– To co Grażynka, idziesz jutro z nami nad zalew? – zapytała Teresa. – Będzie fajnie.

Co ma być fajnego w plażowaniu jesienią? Mam dać pogryźć się komarom, bo jedna pani drugiej pani powiedziała, że ma nas odwiedzić wielki gwiazdor z telewizji? A tak szczerze mówiąc, to obiecałam córce i zięciowi, że zostanę z Kubusiem. Chcieli pójść do kina, a później na jakąś fajną kolację we dwoje. Byłam strasznie ciekawa, co zdecydowali z urlopem wychowawczym. Jeszcze niedawno mówili, że jak mały skończy rok, to pójdzie do żłobka, a Ania wróci do pracy. A teraz widzę, że chyba mają jakieś wątpliwości.

Jak można oddać go obcym ludziom?

Uważam, że najlepiej będzie, jeśli Ania zostanie z małym w domu, aż będzie mógł pójść do przedszkola. Kiedyś chciałam o tym pogadać z koleżankami z pracy, ale jak to one – od razu zaczęły robić sobie żarty.

– Uważamy, kochana Grażynko – stwierdziła jedna z nich – że najlepszym wyjściem byłoby, gdybyś przeszła na emeryturę i sama zajęła się wnuczkiem. Co ty na to?

– Ja naprawdę potrzebuję rady! – zirytowałam się.

– Słuchaj, przecież to nie twoja sprawa. Poza tym i tak nie masz jak im pomóc. Zostaw im trochę swobody i pozwól na własne decyzje. To najlepsze, co możesz zrobić. Inaczej w końcu się wkurzą i uciekną na jakieś egzotyczne wyspy – powiedziały.

Jasne, na pewno. Zwłaszcza Ania, która bez swojego sklepu po prostu żyć nie może. Niby zajmuje się teraz dzieckiem, ale nie ma dnia, żeby nie pobiegła do pracy zobaczyć, czy wszystko w porządku. Tak naprawdę to wyskoczyłaby nawet ze szpitalnego łóżka, żeby tylko mieć nad wszystkim kontrolę.

A jeśli chodzi o wcześniejsze przechodzenie na emeryturę, to nie ma nawet takiej opcji. Dowiadywałam się i niestety nie jest to możliwa. A przecież byłoby to naprawdę dobre rozwiązanie. Aż płakać mi się chce, jak sobie pomyślę, że Kubuś trafi do żłobka. I co z tego, że czasy się zmieniły i niby dzisiejsze żłobki są lepsze niż te dwadzieścia czy trzydzieści lat temu. Może mają tam super warunki i fajne zabawki, ale nigdy nie uwierzę, że ktokolwiek przejmuje się w tym miejscach tym, że dziecko płacze. Nie wiem, co zrobię, jak okaże się, że Ania wraca do pracy. 

Szkoda, że nie przysługuje mi renta!

Pojechałam do dzieci wcześniej, niż ustaliliśmy. Miałam nadzieję, że zastanę zięcia sama i będę mogła porozmawiać z nim o Kubusiu. Patryk jest informatykiem, pracuje w wydawnictwie. Weekendy ma na ogół wolne, więc zakładam, że opiekuje się małym, kiedy moja córka znowu jest w sklepie. Tym razem jednak moje przypuszczenia okazały się błędne. Byli w domu oboje i właśnie szykowali się do wyjścia.

– Domyślałam się, że przyjedziesz przed czasem, mamuś – oznajmiła Ania. – To co, wypijemy razem kawkę, zjemy ciasteczko i już nas nie ma, dobra?

Czekałam i czekałam, aż sami poruszą ten temat, ale się nie doczekałam. Gadali o wszystkim i o niczym, ale nie o Kubusiu. W końcu nie wytrzymałam i sama zapytałam, czy już coś ustalili. Chciałam wiedzieć, czy mój wnuczek pójdzie do żłobka, czy któreś może łaskawie zostanie w domu i się nim zajmie.

– Nie histeryzuj, mamo, damy sobie radę – córka wzruszyła ramionami. – Wspominałam ci już, że znajdziemy wyjście z tej sytuacji!

– Chcesz wziąć urlop wychowawczy? – byłam naprawdę szczęśliwa. – To wspaniała wiadomość, skarbie!

– Nie chodzi o mnie, mamuś, tylko o Patryka – dodała. – Wspólnie uznaliśmy, że to najlepsze rozwiązanie.

– Chyba się przesłyszałam – poczułam, że kręci mi się w głowie.

Zięć na tacierzyńskim? Mężczyzna? Rozumiem, że naprawdę fajnie zajmuje się dzieckiem, ale przecież to nie wszystko. Kto zajmie się domem? Kto będzie gotował obiady, sprzątał, robił pranie? Co to w ogóle za pomysł? Mężczyzna powinien pracować i zarabiać na utrzymanie żony i dzieci, a nie chować się w pieluchach. Naprawdę jakiś leń z niego!

Patryk może pracować w domu

– Liczę na to, że to jakiś dowcip – zaczęłam się w końcu śmiać. No bo jak traktować takie rzeczy poważnie. Jak zawsze sobie ze mnie żartują.

– A niby czemu? – wtrącił się zięć. – Uważa mama, że sobie nie poradzę?

Przecież to pytanie było bez sensu. Żaden mężczyzna nie jest w stanie ogarnąć tylu rzeczy na raz. Przecież nie będzie myślał logicznie, jak mały któregoś dnia obudzi się z wysoką gorączką. Co to w ogóle za pomysł? Mężczyzna powinien pracować i zarabiać na utrzymanie rodziny, a nie sam stać w garach. Coś mi się wydaje, że mąż mojej córki to nie tylko nie ma ambicji, ale dodatkowo jest po prostu zwykłym leniem!

Moja córka dodała jeszcze, że Patryk zawsze znajdzie dodatkowe zajęcie, po czym wyszli z domu. Ja zostałam, parząc na wnuczka i z każdą chwilą coraz bardziej mu współczułam. Biedne dziecko, rodzona matka zostawia takiego maluszka pod opieką ojca, a sama będzie uganiać się za pracą. Co za okropna sytuacja!

Kiedy w pracy powiedziałam koleżankom, co wymyśliła córka z zięciem, zgodnie przyznały, że naprawdę ciężko im cokolwiek doradzić. Nie spotkały się wcześniej z taką sytuacją. Ogólnie jednak uznały, że w sumie może to nie jest taki zły pomysł. Co więcej, doszły do wniosku, że jest to naprawdę ciekawe i uprzedziły, że liczą na bieżące informacje.

– Proszę, tu masz autograf od pana M. – Tereska podała mi pomiętą kartkę.

Serio? Przecież nic mnie to nie obchodzi. Teraz kiedy mój wnuczek ma być jakimś królikiem doświadczalnym!

Grażyna, 60 lat

Czytaj także:
„Mój mąż nagle oświadczył, że musimy się rozwieść. Zamiast omówić to ze mną, przegadał temat z księdzem proboszczem”
„Wstydzę się iść do łóżka z własnym mężem. A on mówi, że z taką cnotką to długo nie wytrzyma”
„Mam czwórkę dzieci z trzema żonami. Sądzą się ze mną o alimenty, a ja podejrzewam, że te smarki nawet nie są moje”

Redakcja poleca

REKLAMA