Kiedyś uważano, że powodzenie grzybobrania związane jest z siłami nadprzyrodzonymi. Dobrą wróżb jest spotkanie w drodze do lasu mężczyzny, białego konia albo wiewiórki. Niepowodzenie wróżą zaś zakonnicy i ksiądz. Gdy spotkamy starą kobietę z pustym wiadrem lub koszem to już właściwie od razu możemy wracać do domu chyba, że uda nam się złapać ją za kolano.
Przed wyjściem do lasu powinniśmy się wykąpać i schludnie ubrać bo grzyby nie lubią brudasów. Wchodząc miedzy pierwsze drzewa należy się przeżegnać i zakopać pod krzaczkiem kawalątek chleba. Nie wolno w lesie hałasować - krzyczeć, głośno śmiać się i rozmawiać czy śpiewać - lepiej chodzić w milczeniu bo grzyby uciekną i pochowają się tak, że ich nie znajdziemy.
Szczęście spotka tego kto w ciągu godziny zbierze przynajmniej 10 dorodnych borowików. Kto jednak pomiesza je w jednym koszu z rydzami i koźlarzami będzie miał kłopoty - dużo już nie nazbiera a dodatkowo mogą go czekać straty materialne
My, Polacy, dziwimy się często, że Niemcy czy Anglicy raczej nie jedzą grzybów dziko rosnących. Nazywani są od dawna mikofobami w odróżnieniu od nas, Słowian, którzy jesteśmy mikofilami. Nazywa nas się nawet pogardliwie "grzybojadami". Ponieważ w powszechnej opinii grzyby mają niewielką wartość odżywczą powstało nawet powiedzenie, że „Jak się człek grzybów naje, to po siedmiu latach siły nabierze”."
Przeczytaj bajkę "Leśne duszki"
Są także przepowiednie związane z grzybami: gdy grzyby śnią się pannom, wróży to powodzenie u chłopców, gdy mężatkom - są zapowiedzią ciąży.
Zapoznaj się z savoir-vivre grzybiarza
Ponieważ grzyby od dawna uważane za pożywienie biedaków, ich duży urodzaj mógł wróżyć ciężki rok wedle przysłowia: „Jak rok grzybowy, to nie chlebowy”.