Wszystkie wiemy jak cudowne są azjatyckie kosmetyki. Gdy na rynku pojawia się jakaś nowość, od razu mamy ochotę ją wypróbować! Teraz triumfy święci czarna maseczka do twarzy oparta na chińskiej recepturze. Jakie jest jej główne zadanie? Czarna maska to maska "peel off" czyli ma usunąć z twarzy absolutnie wszystkie niedoskonałości (wągry, pryszcze, zaskórniki). Czy naprawdę tak działa?
Czerwoną szminką zamaskujesz... cienie pod oczami!
Jak działa czarna maseczka do twarzy?
Zacznijmy od początku! Przed nałożeniem maseczki musicie dokładnie zmyć makijaż i zrobić tzw. „wodną parówkę”, dzięki temu rozszerzysz pory. Zapach maski jest dość specyficzny, pachnie jak... guma. Ale nie zrażaj się, nałóż na twarz warstwę maseczki - sama musisz wyczuć, jakiej powinna być grubości, jeśli będzie za cienka, rozerwie się w czasie zastygania, a jak będzie jej za gruba, to nie wyschnie.
Cenna rada!
Pamiętaj, że jeśli masz cerę naczyniową, to nakładaj maseczkę tylko na strefę T - czyli czoło, nos i brodę. A jeśli twoja cera jest wyjątkowo wrażliwa, lepiej sobie odpuście, bo jej zrywanie nierzadko bywa bolesne.
Maska zastyga po ok. 30-40 minutach. Usuwa niedoskonałości, oczywiście lepiej radzi sobie z tymi płytszymi, ale to i tak ogromny sukces. Złuszcza martwy naskórek, pozostawiając twarz niesamowicie aksamitną w dotyku. Po zdjęciu maski skóra może być mocno zaczerwieniona i ściągnięta, ale to normalna reakcja. Przemyj twarz zimną wodą i nałóż kojący krem. Z czarną maską nie można przesadzać - najlepiej stosować ją raz na dwa tygodnie.
Macie jakieś doświadczenia z czarnymi maseczkami?
Więcej o kosmetykach:
6 produktów, których NIE powinnaś nakładać na twarz
Czy DROGI krem to DOBRY krem?