Róże cenniejsze niż złoto

Do wyprodukowania kilograma esencji potrzeba ponad milion kwiatów.
/ 19.03.2006 14:08
 
Jest nie do podrobienia w laboratoriach chemicznych, bo zawiera ponad 300 naturalnych składników. Za 100-mililitrową butelkę tego specyfiku trzeba zapłacić 1750 dolarów, czyli ponad 5 tysięcy złotych. Tyle kosztuje najdoskonalszy olej z róży damasceńskiej produkowany w Bułgarii lub w Turcji. Nieco mniej szlachetne oleje różane z Maroka, Indii czy Egiptu, ale i tak cena za 100 mililitrów nie schodzi poniżej 650 dolarów. Olej nie może kosztować mniej, bo do wyprodukowania kilograma ekstraktu potrzeba od trzech do pięciu ton kwiatów. Jeden robotnik może zebrać od 25 do 50 kilogramów dziennie. Robi to ręcznie – w tym nic się nie zmieniło od tysięcy lat.

Różane żniwa
Najlepiej zbierać kwiaty jeszcze przed świtem. W indyjskiej prowincji Uttar Pradesh, w marokańskiej dolinie Dadés czy w bułgarskiej Dolinie Róż robotnicy, zaopatrzeni w wielkie płachty, do których wrzucają kwiaty, wyruszają w pole, zanim opadnie poranna rosa. Płatki zebrane przed wschodem słońca mają największą wartość. Promienie słoneczne sprawiają, że aromat róż zanika, dlatego te zebrane później nie są już tak cenne. Ale zbieranie płatków to dopiero początek. Zanim rozpocznie się właściwy proces produkcji, kwiaty trzeba starannie przebrać. Oczywiście ręcznie. Później płatki są osuszane. Najczęściej wystarcza jedna noc, potem wrzuca się je do miedzianych kotłów i zalewa krystalicznie czystą wodą. Następuje proces destylacji, który trwa 15 dni. Przez ten czas bez przerwy podgrzewa się płatki na małym ogniu. Para, która wytwarza się podczas tego procesu, skrapla się. Powstaje w ten sposób woda różana, a na jej powierzchni unosi się olejek. Dodatkowo filtruje się go jeszcze przez skórę wielbłąda. W Indiach destylat miesza się jeszcze z olejkiem z drzewa sandałowego, dlatego indyjski olejek różni się od bułgarskiego czy marokańskiego. W Bułgarii i Turcji, które są największymi na świecie producentami olejku różanego, proces destylacji jest już zmechanizowany. W Maroku czy Indiach produkuje się go tak, jak przed wiekami, przede wszystkim w małych domowych destylarniach.

Kwiat narodowy
Przemysł różany jest na tyle istotny dla gospodarki tych regionów, że tuż po zbiorach odbywają się różane „dożynki”. W Bułgarii róża jest kwiatem narodowym. Gdy kończą się zbiory, czyli na początku czerwca, zaczyna się święto Bułgarskiej Róży. Festiwal rozpoczyna się od wyboru najpiękniejszej dziewczyny, której przyznaje się tytuł Królowej Róży. To ona wręcza nagrodę najlepszemu zbieraczowi. A potem zaczyna się zabawa. Dziewczęta w strojach ludowych obsypują wszystkich płatkami, a chłopcy rozpylają wodę różaną. W Maroku święto Królowej Kwiatów nazywa się Kelaa-des-Mgouna. Odbywa się w połowie maja. Tego dnia odwiedza się sąsiadów z sąsiednich wiosek. Po ulicach ozdobionych girlandami z kwiatów przechodzą uroczyste pochody. Drogami jeżdżą wozy udekorowane kwiatami i pomalowane w ludowe wzory. Od wieków Marokańczycy tańczą ten sam taniec, obrazujący symbiozę kwiatów i pszczół. Kobiety ubrane są w czarne, zielone i białe stroje, mężczyźni występują wyłącznie w bieli. Festiwal kończy się wieczorem, kiedy ludzie, przystrojeni w wieńce z kwiatów, dostają wodę różaną i rozchodzą się do domów. Według ich tradycji zapach różany chroni przed nieszczęściem i
złymi duchami.

Różane żagle
Hinduska legenda głosi, że olejek różany odkryto przypadkowo w 1612 roku. Wielki Mogoł Jehangir pewnego dnia urządził wspaniałe przyjęcie dla swojej ulubionej kurtyzany. W pałacowym ogrodzie znajdował się niewielki basen. Jehangir kazał wypełnić go wodą różaną. Gdy kurtyzana zeszła do ogrodu, zobaczyła, że na wodzie unosi się cienka warstwa oleju. Napełniła nim flakonik i od tego czasu perfumowała nim ciało. Tyle legenda, w rzeczywistości jednak już starożytni Egipcjanie używali olejku różanego. Kleopatra tak pokochała ten zapach, że perfumowała nim nie tylko swoje ubrania i pałacowe pokoje, ale nawet żagle statków. Królowa była przekonana, że aromat róż sprawiał, iż stawała się dla kochanka atrakcyjniejsza. Tak bardzo wierzyła w ich moc, że gdy w pałacu pojawiał się Marek Antoniusz, cała podłoga aż do kolan wysypana była płatkami róż.

Zapach wieczności
Róże cieszą się powodzeniem nie tylko u zakochanych, ale i u aromaterapeutów. Ich zapach działa kojąco na psychikę. Sam olejek różany w niewielkich ilościach stosowany jest w kosmetyce. Pielęgnuje i uspokaja skórę wrażliwą i zmęczoną. Działa skutecznie w przypadku cery starzejącej się, wysuszonej i wiotkiej. Przedłuża jej młodość, ma właściwości przeciwzapalne. Stanowi składnik kremów wygładzających zmarszczki czy przeznaczonych do cery z popękanymi naczynkami. Leczy drobne skaleczenia, poparzenia, zmniejsza opuchliznę. Inhalacje z olejku łagodzą astmę, kaszel i uczulenia. Wśród wszystkich znanych olejków eterycznych najrzadziej wywołuje alergie.
Zapach olejku różanego znajduje zastosowanie także w perfumach. I to tak słynnych, jak Shalimar, Chanel N° 5, Romance Ralfa Laurena, czy Eternity Calvina Kleina. Oczywiście występuje w nich w ilościach śladowych, a jeszcze mniej potrzeba go do produkcji rozrzedzonych wód toaletowych. W Bułgarii olejek wykorzystywany jest do produkcji likierów, konfitur, lodów i ciastek. W krajach arabskich woda różana używana jest w kuchni nie tylko jako dodatek do potraw, ale również do mycia rąk. Jakkolwiek użyjemy olejku z płatków róż, jedno jest pewne: to droga, ale zawsze opłacalna inwestycja.



Katarzyna Zwolińska/ Viva!