W ostatnim miesiącu udało mi się przetestować naprawdę bardzo dużo kosmetyków. Nie wiem, czy też tak macie, ale zazwyczaj wszystkie kończą mi się w jednym czasie. To jest straszne! Jednak ma też swoje plusy. Mogę bez wyrzutów sumienia otworzyć nowe słoiczki i buteleczki z rozmaitymi kremami, balsamami, olejkami czy tonikami. Wtedy na mojej twarzy pojawia się uśmiech, który zazwyczaj jest na twarzy 4-latki, która dostaje wymarzoną zabawkę. Zobaczcie, jakie specyfiki skradły moje serce w tym miesiącu.
Nowości kosmetyczne na październik 2016
Kosmetyczne hity października
Zacznę od włosów, które są moim odwiecznym zamartwieniem i problemem. Puszą się, są cienkie i bardzo łatwo je obciążyć. Dlatego bardzo lubię wszystkie produkty w sprayu. Moje serce w tym miesiącu skradł olejek termoochronny Gliss Kur. Po jego użyciu kosmyki są gładkie i lśniące. Mimo że mam proste włosy używam dwufazowego serum do włosów kręconych. Dzięki niemu moja fryzura zyskuje objętość i odbicie u nasady.
Mam bzika na punkcie pielęgnacji twarzy. Chętnie testuje wszystkie nowości, ale to kończy się bardzo różnie. Już do perfekcji opanowałam radzenie sobie z niespodziewanym uczuleniem, zaraz przed wielkim wyjściem. Dobra, do rzeczy! Sceptycznie podeszłam do proszku myjącego do twarzy. Wydawało mi się, że to już przesada. Przecież jest tyle znakomitych produktów, więc po co stworzono coś takiego. Po pierwszym użyciu zmieniłam zdanie i bije się w pierś, że mogłam nawet tak pomyśleć. Produkt znakomicie oczyszcza, jest bardzo delikatny, a po jego zastosowaniu skóra jest tak miękka, że mogłabym nie nakładać już kremu.
Zaniedbujesz oczyszczanie? Zapomnij o gładkiej i promiennej skórze
Kilka dni temu dotarła do mnie nowa, różana linia do pielęgnacji twarzy od Bielendy. Jeżeli miałyście kiedyś okazję używać różanych kosmetyków, to doskonale wiecie, że są znakomite. Oczywiście otworzyłam je natychmiast. Mnie zachwycił olejek do mycia twarzy. Ma bardzo lekką formułę i daje efekt satynowego wykończenia. Nie obciąża jej, a jednocześnie redukuje uczucie suchości i dyskomfortu. Przywraca właściwą równowagę hydrolipidową naskórka i chroni go przed nadmierną utratą wilgoci.
Produkt miesiąca: hydrolat różany Ministerstwo Dobrego Mydła
1. Dwufazowe serum w sprayu do fal i loków Loreal Professionnel, cena 58 zł; 2. Różany olejek do mycia twarzy Bielenda, cena 20 zł; 3. Delikatny proszek myjący do twarzy Arkana, cena 65 zł; 4. Olejek termoochronny do włosów Gliss Kur, cena 26 zł; 5. Eyeliner 2w1 (połączenie cienia i eyelinera) Rimmel, cena 34,99 zł; 6. Mineralny puder matujący Lirene, cena 23 zł; 7. Woda perfumowana Wonderlust Michael Kors, 50ml, cena 325 zł
W zestawieniu nie mogło zabraknąć kosmetyków do makijażu. Tym razem moim hitem okazał się eyeliner 2w1 marki Rimmel. Połączenie kredki i cienia do strzał w 10-tkę. Kredka nie rozmazuje się przez cały dzień, a różowy cień składa się głównie z połyskujących drobinek. Efekt WOW gwarantowany!
Przetestowałyśmy 6 kremów koloryzujących do twarzy
Lirene to bardzo dobrze znana marka, która jest kojarzona głównie z kosmetykami do pielęgnacji. Jednak w ostatnim czasie nieśmiało wprowadza preparaty do makijażu. Jakiś czas temu w ofercie pojawiły się pudry w kamieniu. Mnie szczególnie spodobał się mineralny puder matujący City Matt. Ma delikatne drobinki, które dają efekt delikatnego rozświetlenia.
Na koniec zostawiłam najnowszy zapach Michaela Korsa, który jest inspirowany podróżami, pragnieniem przygody i romansu. Wonderlust rozpoczyna się świeżością włoskiej bergamotki i kuszącym dodatkiem różowego pieprzu, a został pogłębiony aromatem goździka oraz zwiewnym, waniliowym akcentem heliotropu. Dzięki temu ma w sobie pazur, którego szukam w perfumach!