Minister Pracy Kolumbii Brytyjskiej, Shirley Bond, podkreśliła że noszenie do pracy wysokich obcasów może przyczyniać się do wypadków w pracy oraz jest przejawem seksizmu. To jeden z projektów, z którego jest dumna i wierzy, że to dobry początek.
Jawny seksizm we włoskiej telewizji! Obrażono m.in. Polki
- Zmiana ta pokazuje zwłaszcza pracodawcom, że najważniejsze jest, by obuwie było bezpieczne - powiedziała w oświadczeniu w piątek. - Spodziewam się, że pracodawcy zrozumieją ten bardzo wyraźny sygnał, że zmuszanie kogoś do noszenia wysokich obcasów w pracy jest nie do przyjęcia - mówiła Shirley Bond.
Zmienione rozporządzenie mówi, że pracodawcy nie mogą zmuszać pracowników do noszenia obuwia, które projektem, konstrukcją lub materiałem, hamuje zdolność pracownika do bezpiecznego wykonywania obowiązków. Mówi, że pracodawcy muszą wziąć pod uwagę, że chodzenie w butach na obcasach może skutkować poślizgnięciem, urazami mięśni lub kości czy stawu skokowego.
Ta reklama namawia do seksu z nieletnimi!?
Koniec z wysokimi obcasami!
Wysokie obcasy - dla wielu to nie tylko typ obuwia, to pojęcie znacznie szerze i silnie nacechowane seksualnie. Nienoszenie obuwia podkreślającego kobiecość, może zminimalizować przejawy mobbingu, dyskryminacji ze względu na płeć, a nawet molestowania w pracy. - Kobiety w dopasowanych ubraniach i wysokich szpilkach są traktowane mniej serio - jako obiekty seksualne, ani żeli autorytety - mówi Bond. - Nie powinno już istnieć coś takiego jak dress code dla kobiet, bo to ograniczające i często po prostu niewygodne! - dodaje.
- Nowe przepisy pomogą zapobiec praktykom zmuszania kobiet do noszenia odzieży, w której nie czują się dobrze - powiedział Robyn Durling, analityk i specjalista od komunikacji z pracownikami.
Czy zakaz noszenia szpilek w pracy w Polsce ma sens?
Wiele wskazuje na to, że mentalnie mamy sporo do nadrobienia. Dwa lata temu na tapecie pojawił się temat zakazu noszenia szpilek do pracy, ale z innego powodu - "panie chodziły jak po wybiegu" - cytując słowa starosty Zduńskiej Woli, gdzie doszło do skandalu. Napominał on urzędniczki, że przychodzą do pracy "jak na bal", a wysokie obcasy "ośmieszają i obniżają morale". Wizerunek pracownika powinien odpowiadać randze urzędu, to oczywiste. Starosta jednak wyraźnie wskazywał niemal palcem, że to kobiety są adresatkami jego upomnień.
Nie należy chodzić w kwiaciastych wzorach. Na pewno nie należy chodzić w strojach koktajlowych czy w strojach balowych.
W sieci wiele kobiet skarży się jednak na przeróżne wymagania dotyczące stroju w pracy. Jedna z internautek pisze, że kiedyś pracowała w firmie, w której szef noszenia butów na obcasie od pracownic właśnie wymagał. Preferował też spódnice.
Dyskryminacja ze względu na strój?
Ale dyskryminacja nie dotyczy tylko kobiet. Głośno było też o programistach Hewlett-Packard. Firma wprowadziła zakaz noszenia bluz, koszulek i luźnych spodni zastępując eleganckimi ubraniami. I wyobraźcie sobie, że ci programiści większość czasu spędzali przy komputerze bez konieczności spotykania klientów, a krawacie... Absurdy? Trochę tak. Przepisy mówią jednak wyraźnie: pracodawca ma prawo wymagać, aby pracownicy nosili określony strój służbowy w środowisku pracy. Ważne jest jednak przede wszystkim bezpieczeństwo, a nie widzimisię.
Pozostaje przyglądać się zmianom u zachodnich sąsiadów. Kolumbia Brytyjska powstała przez połączenie dwóch brytyjskich kolonii i cieszy się wyraźną autonomią. Czy kolejne prowincje pójdą za tym przykładem? Może państwa?
Źródło: Thestar.com
Gdy lekarz odmawia wystawienia recepty na antykoncepcję [porada prawniczki]