Piontkowski twardo o rozpoczęciu roku szkolnego: „Skoro inne instytucje mogą działać, to szkoły też”

Piontkowski o powrocie uczniów do szkół fot. Adobe Stock
Minister Edukacji Narodowej jasno wyraził swój sprzeciw wobec sondaży i badania nastrojów Polaków twierdząc, że o powrocie dzieci do szkół będą decydować wyłącznie specjaliści, a nie rodzice.
Edyta Liebert / 26.08.2020 15:07
Piontkowski o powrocie uczniów do szkół fot. Adobe Stock

Podczas sierpniowej konferencji Dariusz Piontkowski podzielił się pomysłem wprowadzenia obowiązkowych maseczek w szkołach, opowiedział też o zasadach bezpieczeństwa i o tym, że decyzją resortu szkoły są przygotowane na 1 września. Czy na pewno?

Rodzice uczniów są pełni mieszanych uczuć, a Minister Edukacji nie daje pola do dyskusji. Wyznał, że „wsłuchuje się w głosy tych, którzy mówią, co jeszcze można zrobić, by w szkołach było bezpiecznie, a zatem powrót do teoretycznie w pełni stacjonarnej nauki jest jego zdaniem wcielany w życie. 

Musimy sobie zdawać sprawę, że otwarcie szkół jest związane z otwarciem całego społeczeństwa. Przecież nikt dziś nie mówi o zamykaniu sklepów, komunikacji publicznej. Skoro mogą funkcjonować inne instytucje publiczne, nie ma powodów, by nie mogły funkcjonować szkoły - zauważył.

Czy maseczki będą obowiązkowe w szkołach?

Szef resortu przekazał też nowe przepisy, które będą obowiązywać w żłobkach i przedszkolach oraz postępowanie w przypadku podejrzenia zarażania koronawirusem. Zwrócił uwagę, że jeżeli są nieco słabsze objawy u dziecka, a więc źle się czuje, „to bezpieczniej będzie zarówno dla niego, jak i dla jego kolegów i koleżanek, jeśli zostanie w domu”. Rodzice są zobowiązani do skontaktowania się z lekarzem i posłuchania jego rady, co dalej zrobić z dzieckiem.

Dziecko zakażone i jego rodzice podlegają kwarantannie. Jeśli podczas kwarantanny nie będzie poważniejszych oznak chorobowych, po 14 dniach dziecko może wrócić do szkoły. To Inspektor Sanitarny będzie decydował o przejściu na system mieszany lub naukę zdalną w konkretnych szkołach - ogłosił Piontkowski.

Padło też pytanie o zakrywanie ust i nosa - niedawno informowałyśmy o tym, że w niektórych szkołach Sanepid podjął decyzję o noszeniu maseczek nawet w trakcie lekcji. Z kolei Piontkowski jeszcze niedawno zapowiadał, że nie będzie się dzieciom mierzyć temperatury ani nakładać takiego obowiązku odgórnie. Taki mętlik informacyjny doprowadza do powstawania kilku teorii - a ostateczna odpowiedź, czy maseczki będą obowiązkowe w szkołach, ma być podana na dniach. 

Przynajmniej w tych największych szkołach wydaje się, że ma to uzasadnienie (...). W mniejszych szkołach wydaje się, że zagrożenie jest dużo mniejsze i tam być może takiego obowiązku nie będzie - powiedział Piontkowski. 

Dziecko ma mieć własne podręczniki i przybory

Kolejna poruszona kwestia to posiadanie przyborów i podręczników szkolnych przez ucznia - do niedawna część z nich była wspólna i korzystało z nich wiele dzieci, a teraz każdy uczeń ma być wyposażone we własne komplety, by ograniczyć możliwość zakażenia się wirusem. 

Zastanawiający jest problem bezpieczeństwa nauczycieli, zwłaszcza przedszkolnych i żłobkowych, których praca wymaga bliskości z maluchem: w imię bezpieczeństwa i zasady zachowywana dystansu w teorii opiekunka powinna odtrącić płaczącego 2-latka, gdy ten potrzebuje pocieszenia. Każdy nauczyciel czy „ciocia” musi mieć przyłbice lub maseczkę i często myć ręce - najlepiej po każdym kontakcie. 

Źródło: wp.pl, PAP.

To też może cię zainteresować:
Udawał psa, by uniknąć mandatu za brak maseczki. Dodatkowo dostanie grzywnę za zakłócanie porządku publicznego
Zaskakujące odkrycie niemieckich naukowców: koronawirusem zarażamy się głównie we własnych domach
Będzie dodatkowy zasiłek opiekuńczy dla rodziców. Premier podał warunki otrzymania świadczenia

Redakcja poleca

REKLAMA