Kiedy liczba zakażeń koronawirusem spadła, a krzywa zachorowań na świecie zaczęła się wypłaszczać, poczuliśmy, że mamy szansę wygrać z globalną pandemią COVID-19, która w końcu przeminie i pozwoli nam wrócić do normalnego życia. Niestety, okazuje się, że na normalność jeszcze poczekamy, bo z Azji płyną wiadomości, że ruszyła druga fala zakażeń. Pierwszy kraj już poinformował o stanie alarmowym.
Pierwszy kraj ogłasza drugą falę koronawirusa
Szefowa Koreańskich Centrów Kontroli Chorób (KCDC) Jung Eun-Kyeong powiedziała, że pierwsza fala epidemii trwała w Korei Południowej do kwietnia. W najbardziej ekstremalnym momencie kraj odnotowywał nawet 900 zakażeń dziennie. W maju azjatyckiemu krajowi udało się opanować sytuację i rząd świętował koniec epidemii. Nie na długo.
W poniedziałek, 21 czerwca, władze poinformowały, że liczba zakażeń ponownie zaczęła w Korei rosnąć. Służby sanitarne twierdzą, że kraj zaczyna mierzyć się z drugą falą epidemii. Burmistrz Seulu ostrzegł również, że stolica Korei może być zmuszona do powrotu do ścisłego reżimu sanitarnego. Zostanie on wprowadzony, jeśli liczba przypadków wzrośnie, a wskaźnik obłożenia szpitali przekroczy 70 proc. To pierwszy kraj, który ogłosił drugą falę epidemii.
Koronawirus w Korei Południowej - aktualne statystyki
Pierwszy przypadek pojawienia się koronawirusa SARS-CoV-2 w Korei Południowej odnotowano 20 stycznia. Od tamtej pory do dziś (23 czerwca) w kraju odnotowano niemal 12,5 tys. zakażeń oraz 280 zgonów wywołanych COVID-19.
Zobacz więcej wiadomości z Polski i ze świata:
Tłumy nad Bałtykiem: brak płynów dezynfekujących i wszędzie kolejki
Coraz więcej gości weselnych z objawami koronawirusa. Czy odmrożenie tej branży było dobrym pomysłem?
Fala upałów spowoduje przerwy w dostawie prądu? Eksperci alarmują
Eksperci ostrzegają przed lekceważeniem koronawirusa. "Nienoszenie maseczek to brak szacunku i przyzwoitości"