Molestowanie seksualne hasztag #jatez

Molestowanie fot. Fotolia
Wiele kobiet wciąż jednak boi się o tym mówić.
Małgorzata Machnicka / 17.10.2017 11:27
Molestowanie fot. Fotolia

Kilka dni temu w USA, producent filmowy Harvey Weinstein (jego filmy zebrały ponad 300 nominacji do Oscara i wygrały 80 statuetek) został oskarżony o molestowanie seksualne swoich współpracownic. Wpływowy Amerykanin przez lata bezkarnie wykorzystywał młode kobiety i płacił swoim ofiarom za milczenie. Do sieci trafiło nawet nagranie potwierdzające stawiane mu zarzuty. Jak nie trudno się domyślić, wśród jego ofiar przeważały młode kobiety, które dopiero rozpoczynały pracę w przemyśle rozrywkowym.

Co się działo podczas ostatniej promocji w Rossmannie?

Na fali tego skandalu, w mediach społecznościowych utworzył się ruch społeczny, który ma pokazać, jak wiele kobiet dotyka przemoc seksualna. Inicjatorką akcji jest amerykańska aktorka Alyssa Milano. Gdy „New York Times" ujawnił skandal z Weinsteinem w głównej roli, kobieta zamieściła tweeta, w którym zachęca kobiety, które były molestowane seksualnie, by zamieściły status z hasztagiem #MeToo (po polsku #JaTeż). Cel akcji jest prosty - pokazać skalę zjawiska.

Bilans jest przerażający - w dobę na Facebooku pojawiło się 12 milionów takich wyznań, zaś na Twitterze 500 tysięcy kolejnych. Wiele kobiet wciąż jednak boi się mówić o tym, że były ofiarami molestowania.

Im później tym lepiej - odkładanie macierzyństwa się opłaca!

Z hasztagiem #JaTeż opublikowała przerażąjący wpis m.in. Paulina Młynarska.

W szkole było dopadanie rozbieranie dziewczynek w kiblu, strzelanie z biustonosza na korytarzu - dla dorosłych: „końskiezalotychłopcytakmają". Raz w Paryżu, wcześnie rano z nożem przy gardle, raz w biurze wpływowego producenta filmowego. W Dębkach na drodze do plaży - byłam w 6 mies. ciąży . Po ucieczce biegiem myślałam, że poronię. Rok temu na plaży w Azji, w biały dzień. Wczoraj na deptaku. Nie liczę obleśnych aluzji, komentarzy w pracy, wpisów w necie. Widzicie nasi i nie nasi mężczyźni, nam się to zdarza ciągle, regularnie. Tak często, że nawet tego nie rozpamiętujemy. Ale gdzieś w środku zostają ślady na zawsze. Kiedy popatrzycie na liczbę wpisów pod hasztagiem #jatez , może spróbujecie postawić się w naszej, waszych dziewczyn, żon, mam, córek, koleżanek sytuacji. Zmiana na lepsze jest w Waszych rękach.

Redakcja poleca

REKLAMA