Do długoterminowych prognoz pogody przykładamy zwykle małe znaczenie, bo zazwyczaj ich dokładność pozostawia wiele do życzenia. Co do tegorocznej zimy meteorolodzy są jednak wyjątkowo zgodni. Czy sprawdzi się przepowiednia zimy stulecia, którą straszy się nas od kilkunastu lat?
Prognoza na zimę 2020/2021
Wiele wskazuje na to, że jesienią w tym roku nie nacieszymy się długo. Wszystko dlatego, że zima przyjdzie wyjątkowo wcześnie - możemy się jej spodziewać nawet w październiku. Mamy jednak kiepską wiadomość dla tych, którzy nie mogą się doczekać białych świąt. W tym roku, jak w wielu poprzednich latach niestety zamiast śniegu możemy raczej spodziewać się opadów deszczu.
Chociaż pierwsza połowa października ma być ciepła i słoneczna, pod koniec miesiąca możemy spodziewać się załamania pogody. Kłęby arktycznego powietrza przyniosą niskie temperatury (0-3 stopni Celsjusza w ciągu dnia i nawet -5 stopni Celsjusza w nocy), a nawet małe opady śniegu. Podobnie będzie wyglądał listopad, chociaż może pojawić się w nim kilka naprawdę ciepłych dni, podczas których termometry pokażą nawet 15 stopni. Czyżby czekało nas wyjątkowo późne babie lato?
Meteorolodzy nie mają wątpliwości, że ta zima, choć znacznie dłuższa od poprzednich, będzie ciepła i wilgotna. W grudniu temperatury w Polsce mają wahać się pomiędzy 4 a -4 stopnie Celsjusza. Zima potrwa aż do lutego. To właśnie ten miesiąc przyniesie nam najbardziej zimową aurę. Możliwe będą opady śniegu i mrozy poniżej -10 stopni Celsjusza.
Źródło: wp.pl
To też może cię zainteresować:
Nowe zasady kwarantanny i izolacji. Minister zdrowia podał szczegóły
75% 6-latków potrafi obsługiwać smartfona. Tylko 9% potrafi zawiązać buty
Epidemiolog krytycznie o rozpoczęciu roku szkolnego: jeden wielki eksperyment społeczny