Wiosną opinię publiczną zszokowała informacja o tym, w jak brutalny sposób znęcał się nad żoną były członek Prawa i Sprawiedliwości, Rafał Piasecki. Karolina Piasecka po latach odważyła się przerwać milczenie i ujawnić prawdę na temat piekła, które rozgrywało się w czterech ścianach ich domu. Przemocy domowej doświadczyła również żona innego znanego polityka, Łukasza Zbonikowskiego.
Karolina Piasecka ujawnia drastyczne nagrania
Wygląda na to, że sprawa która teraz ujrzała światło dzienne, może okazać się równie szokująca.
Żona senatora Waldemara Bonkowskiego w rozmowie z "Dużym Formatem" opowiedziała, jak wyglądało ich niespełna 30-letnie małżeństwo.
Od dłuższego czasu Bonkowski wmawia ukochanej chorobę psychiczną.
- Mój mąż ma dwa oblicza. (...) Pojawiła się ona, M. - znajoma spod smoleńskiego krzyża. Wieczorami na FB wyznawał jej uczucia. Pisali do siebie niemal codziennie. (...) Zrobił ze mnie osobę chorą psychicznie. "Ja ciebie tak kocham - szeptał mi do ucha i cmokał w policzek. Ale ty jesteś chora, daj się leczyć. Jak nie chcesz do psychiatry, to pojadę z tobą do psychologa. Nie rozwalaj naszego małżeństwa, proszę cię". Przywiózł mi trzy opakowania tabletek. To były leki na receptę.
Przestraszyłam się, bo w ulotce było napisane, że są silnie uzależniające. Zaczął mówić, że mnie ubezwłasnowolni i wywiezie w kaftanie bezpieczeństwa do wariatkowa. Mąż opowiadał znajomym, że jestem psychopatką, mam napady gniewu, złości i robię awantury. Zarzucam mu, że ma kochankę, a przecież żadnej kochanki nie ma! - opowiada Hanna Bonkowska.
Koszmar Hanny zaczął się już kilka lat temu, w roku 2013. To właśnie wtedy Bonkowski zaczął grozić pistoletem żonie, a także jej rodzinie...
- (...) wyprawiałam urodziny. Byli znajomi, kuzynka z mężem, moja siostra Basia, brat, obie mamy: moja i Waldka, którą się opiekowaliśmy. Nie minęły dwie godziny i coś go ugryzło, złapał swoją mamę i zaczął ją na siłę wyprowadzać do jej pokoju. "Zostaw - prosiłam. - Jest taka szczęśliwa, śpiewamy kolędy, ona to uwielbia".
Musiało to rozjuszyć Waldka, bo krzyknął: "Kur**, ja was tu wszystkich zaraz wyprowadzę"! A po chwili wbiegł z pistoletem w ręku. Czułam się, jakbym była w środku filmu. Gdy przystawił Basi do serca pistolet, moja 76-letnia mama rzuciła się w jej stronę. "Zabij mnie zamiast niej" - prosiła. Wtedy Waldek przyłożył pistolet do mojego bratanka, 17-letniego Kuby.
Ojciec zasłonił syna. Wykręciłam 112 i powiedziałam, że mąż grozi gościom pistoletem. Wtedy on gdzieś pobiegł. Policjanci przyjechali bardzo szybko. "Panie Bonkowski, niech pan pokaże pistolet" - prosił policjant. "Nie mam, wrzuciłem do studni". "To zrobimy rewizję". "Róbcie, żona lubi sprzątać, będzie miała zajęcie".
W końcu ustąpił, może bał się, że znajdą coś jeszcze, i przyniósł pistolet - okazało się, że jest na gaz. Nikt z nas nie zna się na broni, wydawało nam się, że w każdej chwili może kogoś zabić - ujawnia Hanna Bonkowska w rozmowie z "Dużym Formatem".
Karolina Piasecka w wywadzie o przemocy domowej
Nie zawsze kończyło się jednak na groźbach. Politykowi oprócz stosowania przemocy psychicznej, zdarzało się również podnieść rękę na żonę.
- Okazało się, że po miesięcznicy w Warszawie wracał z M. do jej mieszkania, a rano z nią wychodził. Gdy chciałam rozmawiać, mówił, żebym się uspokoiła, bo mnie wywiezie w kaftanie. Zaczęłam się bać. Zgłosiłam na policję, że mi grozi. (...) Szarpał mnie, popychał, wyzywał i straszył szpitalem. (...) Nie chciał plotek, że żona go zostawiła.
Wszyscy mieli go uważać za krystalicznego katolika, człowieka sukcesu i milionera. Chciał mnie uderzyć, ale zasłoniłam się drzwiami od spiżarki i trafił tylko w rękę. Ale zaczęłam krwawić. Ubrałam się i pojechałam na komisariat. "On panią w końcu zabije" - mówi do mnie policjant - opowiada Hanna Bonkowska.
Kobieta nie dała się dłużej zastraszać i zdecydowała wyprowadzić się od męża. To jednak wcale nie był koniec jej koszmaru. Bonkowski nachodzi ją, grozi. Ona jednak nie zamierza się poddawać - oddała do sądu sprawę o podział majątku, aby mieć prawa do tego, co budowała wraz z mężem przez wiele lat.
Jak sprawę komentuje sam senator Waldemar Bonkowski?
- Sama ode mnie odeszła, wyprowadziła się. Nie stosowałem żadnej przemocy - to są absurdalne argumenty. Same kłamstwa. Opowieści niezrównoważonej emocjonalnie kobiety.
Jak wiele tego rodzaju dramatów skrywają jeszcze polskie domy?!