W Polsce chyba mało kto nie słyszał jeszcze o Rafale Piaseckim. Były radny PiS, uchodzący pozornie za wzorowego męża i ojca, przez 11 lat fundował swojej żonie (a przy okazji również córkom) prawdziwe piekło. Znęcał się, bił i molestował Karolinę Piasecką, której niewiele wcześniej ślubował przecież miłość do grobowej deski. Uczucia zabrakło jednak bardzo szybko. Chociaż, jak twierdził w programie telewizyjnym sam Piasecki, jego znęcanie się było „wołaniem o uwagę i ciepło”. Tak tłumaczy przemoc fizyczną i psychiczną.
Po wielu latach życia z katem Karolina Piasecka zdecydowała się przerwać milczenie. Odeszła od męża, a o swoich przeżyciach opowiedziała w telewizji śniadaniowej. Później umieściła na Youtube szokujące nagranie awantury, którego nie da się wysłuchać spokojnie. A w szczerym do bólu wywiadzie dla magazynu „Wysokie Obcasy” (z 6 maja 2017) opowiedziała o swojej codzienności z oprawcą i wytłumaczyła dlaczego, wcześniej nie odeszła od męża.
Karolina Piasecka: przerażające nagranie awantury.
Dlaczego Karolina Piasecka wcześniej nie odeszła od męża?
Karolina Piasecka spotyka się z opiniami, że przecież już przed ślubem powinna widzieć oznaki agresji u przyszłego męża. Że już wcześniej powinna zauważyć pierwsze sygnały świadczące o prawdziwym obliczu Rafała Piaseckiego. Jednak według katowanej żony Piasecki początkowo zachowywał się idealnie i był bardzo czuły, zatem nic nie wskazywało na to, jaki los zgotuje jej w późniejszych latach. Nigdy nie spodziewałaby się, jakim człowiekiem tak naprawdę okaże się jej pierwszy chłopak.
Z wywiadu dla WO wynika, że na początku małżeństwa Piasecki dość rzadko wpadał w szał i sporadycznie uciekał się do przemocy. Potem takie sytuacje zdarzały się już praktycznie każdego dnia. A właściwie każdej nocy, bo mąż-oprawca znęcał się nad Karoliną tylko nocami. W dzień udawali przykładną parę. A wieczorami... zazwyczaj go nie było. Dlaczego? Nie tłumaczył się nawet. Albo tylko wykręcał obowiązkami służbowymi.
Powodów do bicia było wiele
„W pracy byłam bezpieczna, w domu nie. Wiedziałam, że muszę działać zgodnie z harmonogramem, bo jak się pomylę, będzie powód do bicia. Ale on się zawsze znalazł. Jedna niewyprasowana koszula z piętnastu to powód. Dzieci za późno położone. Że pracuję. Że nie zarabiam tyle, ile on by chciał. Ciągle coś. Oczekiwania były coraz wyższe. Im bardziej się starałam, tym było gorzej, bo wymyślał nowe... ” - opowiada Karolina Piasecka w wywiadzie dla "Wysokich Obcasów".
Karolina Piasecka sama zastanawia się teraz, jakim cudem wytrzymała w tym małżeństwie tyle lat. Mąż zaniżył jej poczucie własnej wartości do tego stopnia, że już nawet samą siebie nazywała szmatą czy śmieciem. A bliskim nie zdradzała wszystkiego. Ze wstydu i ze strachu. Sama nie rozumie, jak przetrwała taką gehennę.
- Ludzie nie są w stanie zrozumieć, dlaczego nie odeszłam wcześniej. Ja też chwilami nie rozumiem, jak mogłam to wytrzymać. Ale bardzo trudno jest znaleźć w sobie siłę, żeby się wyrwać. Moja wystarczała mi na to, żeby przeżyć. Więcej jej nie miałam... - wyznaje Karolina Piasecka w rozmowie z „Wysokimi Obcasami”.
Piasecki groził, że skrzywdzi rodzinę żony
Kiedy nadszedł moment, w którym kobieta postanowiła powiedzieć STOP? Dziwne zachowanie Karoliny zaczęła zauważać jej szefowa. Minął jednak jakiś czas, zanim Piaseckiej udało się przed nią otworzyć. To ona pierwsza dała jej wyraźnie do zrozumienia, że zachowanie Rafała nie jest normalne. Że to nie w Karolinie tkwi wina. Że nie może być tak traktowana. Że zasługuje na lepsze życie. Że musi walczyć.
- W październiku ubiegłego roku powiedziałam mu po kolejnej rozmowie, że jeśli jeszcze kiedykolwiek mnie uderzy, to odejdę. Powiedziałam mu to bardzo jasno. (...) W grudniu, po świętach, kiedy goście wyszli, katował mnie przez 6 godzin. Od północy do świtu. Bił szmatą po twarzy, dusił. Zrzucał ze schodów. Za zegarek, który mi dał pod choinkę. Bardzo drogi. Mówił, że jestem niewdzięcznicą, bo nie chcę go nosić - mówi Karolina Piasecka w wywiadzie.
Od 1 lutego kobieta nie mieszka z mężem. Nie czuje się jednak bezpieczna. Pomimo że toczą się 3 postępowania karne, nie ma jeszcze sądowego zakazu zbliżania się. Mężczyzna nie przestaje jej nękać. Nic nie dają zmiany numeru telefonu. Dzwoni też do pracy. Nachodzi. Straszy.
- Wychodziliśmy z kościoła, miałam już wtedy ochronę. Był tłum ludzi i nagle - nie wiem skąd się wziął - zobaczyłam, jak Rafał chwyta naszą córkę i kurczowo ją trzyma. Zawołałam o pomoc. A on zapytał naszą córkę: „Klaudunia powiedz mi, mamusia ma już jakiegoś nowego pana?”. Klaudia się rozpłakała i zaczęła mówić: „Tato, nie, to jest ochrona, mamy ochronę” - opowiadała Karolina Piasecka w reportażu wyemitowanym przez TVN.
Czy Karolina Piaseckja i jej córki będą mogły wreszcie spać spokojnie?
Doceńmy odwagę Karoliny Piaseckiej, która przełamała tabu związane ciągle z tematem przemocy domowej... Nie pytajmy, dlaczego tak późno odeszła, bo najczęściej bite kobiety nie mają dokąd odejść, bo to one i ich dzieci muszą uciekać przed domowym oprawcą. Bo często są tak wyczerpane fizycznie i psychicznie, że nie mają siły, żeby powiedzieć STOP. Solidaryzujmy się z nią i pomagajmy innym ofiarom przemocy. Jak? Reagując, gdy słyszymy, że ktoś się znęca nad rodziną, informując policję, lub ofiarując pomoc znajomym osobom, o których wiemy, że są bite lub wykorzystywane.
Felieton Anny Kowalczyk: Rafał Piasecki znęcający się nad żoną, to nie wyjątek.