Narodowa kwarantanna trwa już trzeci tydzień, a zgodnie z ostatnimi zapowiedziami rządu, będzie obowiązywać jeszcze przez dodatkowe dwa. Kolejne obostrzenia, chociaż pomniejszone o naukę zdalną dla najmłodszych uczniów, wyprowadzają z równowagi kolejne grupy Polaków.
Przedsiębiorcy i pracownicy zamkniętych sektorów gospodarki, którzy na lockdownie tracą zdecydowanie najwięcej, już od dawna apelują do rządu, by ten dał im zarabiać, czyli w ich przypadku po prostu żyć. Wytykają rządowej strategii liczne błędy, pojawiają się też głosy o niekonstytucyjności wprowadzanych obostrzeń.
Od lutego luzowanie obostrzeń? Nieoficjalne doniesienia
Ludzie, którzy w wyniku pandemii potracili pracę czy też źródło zarobku lub jego część, zarzucają rządowi, że nie otrzymali dotąd żadnej pomocy, obostrzenia wprowadzane są chaotycznie i bez zastanowienia, brakuje w nich konsekwencji, a przede wszystkim - są niezgodne z konstytucją. Aby zakazać prowadzenia konkretnych działalności, wprowadzony musiałby zostać stan wyjątkowy. Tego jednak jak dotąd nie było.
Według nieoficjalnych doniesień dziennikarzy RMF FM, rząd powoli ugina się pod naciskiem przedsiębiorców. Kolejne bunty i apele osób, które straciły zarobek, poruszają miliony Polaków. Według ustaleń, rząd jest rozbity - z jednej strony planuje surowo karać tych przedsiębiorców, którzy wyłamują się z przestrzegania obostrzeń, ale z drugiej - planuje poluzować obostrzenia nieco szybciej, niż do tej pory zakładano.
Jak podaje RMF24.pl, już od 1 lutego możemy spodziewać się otwarcia pierwszych sektorów gospodarki i najprawdopodobniej będą to galerie handlowe oraz hotele. Póki co jednak nie otworzą się siłownie oraz restauracje, ponieważ jak mówi wiceminister rozwoju Olga Semieniuk, transmisja koronawirusa jest największa w zamkniętych pomieszczeniach, gdzie znajdują się duże skupiska ludzi.
Źródło: RMF24.pl
To też może cię zainteresować:
Nauczyciele nie zgadzają się na powrót do szkół przed szczepieniami. „Najwyżej weźmiemy L4”
Narodowa kwarantanna przedłużona do końca stycznia. Polacy rozwścieczeni: „Z czego my mamy żyć?!”
Szef ZNP: klasy 4-8 co najmniej do marca będą uczyć się zdalnie