Fake news czyli medialna dezinformacja

media fot. Fotolia
Dziś o prawdę jest tak samo ciężko, jak w PRL-u o papier toaletowy, a „prawda”, którą dostajemy, przypomina tenże papier. Jest do dupy. Bo jak niby wierzyć niektórym mediom?
media fot. Fotolia
Informacje zalewają nas z każdej strony. Prasa, radio, telewizja, internet, telefon, a nawet ukochany przez niektórych Fejsbuk, który jeszcze do niedawna miał służyć jedynie do słitaśnych zdjęć, nagle staje się poważnym dostarczycielem nowych treści. Gdzie nie spojrzysz, tam najnowsze doniesienia o tym, co dzieje się w Polsce i na świecie. Taki mamy jednak klimat, że nie wszystko, co w mediach się pojawia, jest zgodne ze stanem faktycznym. Niektóre informacje są lekko podkręcane, kolorowane, zamazywane, przerysowywane, inne hucznie nagłaśniane, a jeszcze inne skrupulatnie wyciszane. Jednym słowem: chaos, dezinformacja, postprawda i medialna patologia.

Media kłamią!

Zdanie stare jak świat. Każdy ci to powie. Czwarta władza! Media kłamią. Dziennikarze to kłamliwe, medialne hieny i pismaki. Przez pewien czas gotowa byłam stanąć do walki z każdym, kto wypowiadał takie słowa. Bo niby jak to? Ja jako absolwentka dziennikarstwa żyłam w wyidealizowanym świecie: media miały przekazywać prawdę, całą prawdę i tylko prawdę, a jeśli pojawiały się jakieś nieprawdziwe treści, to zapewne były jedynie błędem w sztuce, odstępstwem od normy. Dałabym sobie za to rękę uciąć. No i dziś nie miałabym ręki, bo tendencja jest taka, że niektóre media częściej kłamią, niż przekazują prawdę.

Czego Roszczeniowe Trzydziestki zazdroszczą dziewczynom w związkach? Udanych związkach (rzecz jasna)

Prawda alternatywna, czyli kilka przykładów dających do myślenia

Dziś o prawdę trudno. Przykładów jest bez liku.
TVN i smaczki ze świata mody
TVN pokazuje najgorsze stylizacje gwiazd, ale o „swojej naczelnej plotkarce” - Agnieszce Jastrzębskiej nie wspomina. Brak obiektywizmu wytyka stacji ekspert modowy – projektant, który woli nazywać siebie krawcem - Tomasz Ossoliński. „Uważam, że nie jesteście obiektywni - zaczął Ossoliński. Na przykład ostatnio na jednej z imprez pojawiła się wasza naczelna plotkara w totalnej, błękitnej bezie i dlaczego tego tutaj nie oglądamy?”
Postprawda w wydaniu TVP
Przykład nr 2 – TVP. Do pewnego momentu w moim życiu Teleekspress wydawał mi się obiektywny. Tak samo Wiadomości. Godzinę 17 i 19.30 standardowo rezerwowałam dla Telewizyjnej Jedynki. A dziś? Zaglądam z rzadka. Wymazane serduszko WOŚP, domalowane pasy na jezdni (w relacjach z wypadku premier Szydło), Ryszard Petru zatrzymany za szpiegostwo dla Rosji... Wymieniać dalej? Może lepiej nie. „Wiadomości” stały się listą informacji robionych na zamówienie przez władzę. Jedynka przestała informować o tym, co jest. Zamiast tego informuje o tym, co jest wygodne dla pewnego ugrupowania politycznego. Reszta jest skrzętnie pomijana.
ASZdziennik i zmyślone newsy  
ASZdziennik to serwis internetowy, o którym czytamy: „Najlepsze zmyślone newsy z kraju". Co tam znajdziemy? Same kłamstwa. Ale w przypadku ASZdziennika redaktor prowadzący przynajmniej nikogo nie robi w balona. Każdy, kto czyta treści tam umieszczane, ma świadomość, że to wszystko ściema. Ale czasami powielany fake news też staje się newsem...

"Zastanawiałyście się kiedyś, ile to jest dużo?" - pyta Filip Chajzer. Co mu odpowiadają ludzie?

Co w takiej sytuacji ma zrobić dziennikarz?

Pracuję w mediach już kilka lat i muszę przyznać, że nigdy nie miałam takiego mętliku w głowie. Zgodnie z etyką i zasadami warsztatu dziennikarskiego, tworząc artykuł, należy sprawdzić prawdziwość treści w co najmniej dwóch źródłach. Co z tego, że kilka (czasem kilkanaście) poważnych serwisów, czy stacji telewizyjnych pisze o czymś, skoro za chwilę okazuje się, że ten niby news okazuje się zwykłym kłamliwym fejkiem?!
 

A co z odbiorcą?

Dowiaduje się o czymś z poważnego źródła: gazety, radia, telewizji, serwisu. Wierzy. Przyjmuje do informacji. Bo co ma niby zrobić? Nagle jednak okazuje się, że to sterta kłamstw. Szczerze współczuję. Media, które do tej pory uchodziły za pierwsze źródło prawdziwej (!) informacji, stają się narzędziem propagandy. I nie ma się co oszukiwać: dziś nie wiadomo już, co jest czarne, a co jest białe, bo to, co wydaje się białe, okazuje się czarne, a to, co jest zielone, w rzeczywistości jest sraczkowate.

LIST DO REDAKCJI: "Jeansy kupuję, jak stare mi się porwą na tyłku. Do fryzjera chodzę raz w roku, bo sama sobie podcinam włosy."

Prawda to pojęcie względne
Dziś o prawdę jest tak samo ciężko, jak w PRL-u o papier toaletowy, a prawda, którą dostajemy, przypomina tenże papier toaletowy. Jest do dupy. Bo jak niby wierzyć mediom? Pojęcie "prawda" już nie istnieje. Jest za to postprawda. Pięknie podana, wyfotoszopowana, domalowana, przeredagowana, nieprawdziwa. W zależności od linii programowej redakcji, dziennikarze przekazują informacje wygodne dla środowiska, które reprezentują, a zamiast prawdziwych, rzetelnych treści dostajemy fejkowe informacje.

Zobacz więcej komentarzy na Polki.pl

Redakcja poleca

REKLAMA