Mieszkaliśmy w przeciętnej dzielnicy, gdzie w zasięgu krótkiego spaceru były dwa, popularne supermarkety. Nie mieliśmy nieskończonego budżetu, dlatego, poza obiadem, śniadania i kolacje robiliśmy sami, w kuchni mieszkania, które wynajęliśmy. Pierwszego dnia czekały nas zatem zakupy.
Londyńskie zakupy
Przejdę do sedna. Byłam załamana. Na półkach głównie słodycze, gazowane napoje i całe lodówki gotowych dań. Pieczywo? Zapomnijcie – tylko białe, napompowane, okropne, wręcz obrzydzające bułki. Warzywa, owoce? Były, ale zwiędłe i nieapetyczne, nikt nie chciałby ich jeść. Taki stan rzeczy zastaliśmy w obu pobliskich supermarketach.
Rozważania dietetyka: czego nie zje dietetyk i dlaczego?
Pomyślałam sobie, że to błędne koło! Ten kto chce zrobić zdrowe zakupy musi najeździć się po całym Londynie, a to zajmuje mnóstwo czasu, którego przecież nikt nie ma w nadmiarze, szczególnie w takiej wielkiej metropolii. W efekcie, większość osób mieszkających w takiej przeciętnej dzielnicy, robi zakupy w miejscu zamieszkania, wychodząc z torbami pełnymi wysokoprzetworzonego jedzenia. Nie muszę chyba pisać jak wyglądali ci ludzie. Spora część z nich była skrajnie otyła. To duży problem dla dzielnicy, miasta, kraju by wyrwać się z tej matni. Ile my się nabiegaliśmy, żeby znaleźć dobry, razowy chleb, a ile za niego zapłaciliśmy! Wolisz nie wiedzieć.
Rozważania dietetyka: czy biczujesz się wagą?
Pokaż swój koszyk zakupowy
Wróciłam do Polski z myślą, że w naszym kraju możemy jeszcze ten proces zatrzymać. Mamy dostęp do owoców, warzyw, nieprzetworzonych produktów, dobrej jakości pieczywa. Owszem zalewa nas coraz więcej śmieciowego jedzenia, ale wciąż mamy wybór. W większości sklepów spożywczych można skompletować zdrowy koszyk. Twój koszyk, to co do niego włożysz, jest jak twoja opinia, głos w sprawie zdrowego żywienia, ale to także twoje pieniądze i zysk dla producenta. Jeśli producent notuje zysk ze sprzedaży żywności o dobrym składzie będzie oferował jej więcej. Twoje zakupy mają ogromne znacznie!
Zdrowe zakupy Polek
Pamiętam, jak Kasia Bosacka zaczęła prowadzić program „Wiem, co jem” i dzięki jej działalności edukacyjnej wielu Polaków dokładniej czytało składy żywności. To w tym czasie na rynku zaczęły się pojawiać np. parówki nie z MOMU (mięsa oddzielonego mechanicznie), a z szynki, z wysoką zawartością mięsa. Teraz, w znanym dyskoncie, można kupić wędliny bez konserwantów z prostym składem. To samo dotyczy produktów mlecznych (np. jogurtów owocowych w których jest coraz mniej cukru), czy słodyczy (wybór batoników przygotowywanych z suszonych owoców i płatków jest coraz większy). Moda na zdrowe żywienie przekłada się na zawartość półek sklepowych. Im dokładniej przyglądasz się składom, tym większa szansa, że będzie coraz więcej zdrowych produktów. Wykorzystajmy to! Użytkowniczek serwisu polki.pl jest prawie 9 mln, zobaczcie jaką mamy siłę! Zróbmy hałas i skorzystajmy z tego – dla zdrowia własnego, naszych rodzin i dzieci!
Polki mają MOC!
Rozważania dietetyka. Żyjemy w erze: „Ratunku, nie mam czasu! Co z dietą?”