Agnieszka, mama trzyletniego synka, podjęła decyzję o odchudzaniu, kiedy urodziła dziecko.
– Po ciąży znacznie przytyłam i czułam się nieatrakcyjna – mówi. Chciała stracić kilka kilogramów i rozpoczęła poszukiwanie metod, które pomogłyby w osiągnięciu celu. Podstawowym założeniem była rezygnacja z kalorycznego i niezdrowego jedzenia.
Zioła oczyszczające
- Nie stosowałam określonej diety, poszłam do znachorki Tybetanki, przepisała mi zioła i pastylki – mówi Agnieszka – Zrezygnowałam z tradycyjnych sposobów, bo chciałam przede wszystkim oczyścić się z toksyn.
Celem było lepsze funkcjonowanie organizmu i zmniejszenie łaknienia. Zioła pitne i pastylki miały określone przeznaczenie: przyspieszenie przemiany materii i wzbudzenie niechęci do słodyczy. Dodatkowo należało regularnie uzupełniać płyny, pijąc głównie wodę.
– Faktycznie zaczęłam ograniczać jedzenie. Mniejsze łaknienie spowodowało, że „skurczył mi się żołądek” – stwierdza. – W ogóle nie miałam ochoty na słodycze.
Co nagle to po diable
Efekty terapii widoczne były bardzo szybko. W ciągu miesiąca straciła 7 kilogramów. Widoczne rezultaty i cofająca się wskazówka wagi coraz bardziej motywowały.
Po ponad 5 tygodniach kuracji Agnieszka przestała jednak chudnąć, mimo że stosowała tybetańskie środki. Zdecydowała się na odstawienie proszków. Parę miesięcy później wróciła do dawnych nawyków żywieniowych. – Znów przytyłam i straciłam wcześniejszą motywację – oznajmia.
Polecamy: Jak wyjść z diety odchudzającej
Jo-jo
Mimo to miała poczucie oczyszczenia i lepszego samopoczucia. Zniknęło wrażenie ciężkości i przejedzenia, a odstawienie kalorycznego i tłustego jedzenia zaowocowało poczuciem lekkości ciała.
– Nie wiem jednak, na ile zadziałały środki tybetańskie, a na ile moja podświadomość – podsumowuje Agnieszka.
Powrót do poprzedniej wagi, jaki nastąpił po odstawieniu ziół, zniechęcił ją do podjęcia podobnego wyzwania po raz kolejny.
– Wspomaganie ziołami było mi potrzebne – mówi Agnieszka – Zauważyłam, że utrata wagi jest w ogóle możliwa. – Teraz chciałabym znowu schudnąć, ale z pomocą innych sposobów, najlepiej w oparciu o własne siły – dodaje.