Odchudzanie w parze - plusy
Wspólne działanie ma wiele plusów. Razem łatwiej jest się zmotywować nie tylko do diety, ale także do aktywności fizycznej. Gdy jedna osoba ma gorszy dzień, druga pocałuje w czoło, przyniesie szalik i powie:
„Chodź na trening, najwyżej zrobimy mniej albo wolniej!”
Wspólnie odchudzanie to także podział obowiązków, mniej czasu spędzonego w kuchni, lepsza organizacja. To możliwe pod warunkiem, że obie osoby angażują się w proces utraty masy ciała. Bywa jednak tak, że „ciężar” gotowania spada na jedną osobę.
Rozważania dietetyka. 7 rzeczy, które warto zrobić w weekend, by żyć zdrowo przez cały tydzień
Czas wspólnej walki o lepsze zdrowie i figurę warto wykorzystać także jako możliwość samorozwoju. Twój facet gotuje lepiej? Pomóż mu i opanuj kilka nowych dań. Ty rządzisz kuchnią, a twój mężczyzna przypala wodę na herbatę? Poproś go, by zaczął od drobnych, łatwych czynności. Już samo obranie i pokrojenie warzyw przyspieszy przygotowanie posiłków.
Wspólne odchudzanie ma też minusy
Bywa, że wszystko toczy się dobrze do pierwszego spotkania kontrolnego. Na wizycie często okazuje się, że mężczyzna chudnie szybciej i traci więcej tkanki tłuszczowej. Gdy odchudzającej się parze przedstawiam wyniki analizy składu ciała widzę jak zmienia się wyraz oczu kobiety.
„Jak to? Robimy to samo, a do tego ja jem mniej, a Maciek chudnie szybciej?”
Do tego momentu staram się przygotować parę już na pierwszym spotkaniu, ale teraz przypomnę kolejny raz dlaczego dzieje się tak, a nie inaczej.
Z powodów fizjologicznych kobieta i mężczyzna chudną inaczej. Nie można traktować wspólnego odchudzania jak zawodów: ja 5 kg i ty 5 kg! Tak się nie stanie!
Z czego wynikają różnice w tempie odchudzania?
- Mężczyźni mają więcej tkanki mięśniowej, a mniej tkanki tłuszczowej, przez co zużywają więcej energii w każdej sekundzie życia.
- Testosteron sprzyja budowaniu tkanki mięśniowej, estrogeny wpływają na gromadzenie tkanki tłuszczowej.
Rozważania dietetyka. 5 typów ludzi, którzy nigdy nie schudną
- Ciało mężczyzny jest mniej podatne za zatrzymywanie płynów, nie podlega wahaniom hormonalnym wynikającym z cyklu miesiączkowego.
Oczywiście nie zawsze bywa tak, że to kobieta chudnie wolniej. Zdarza się, że wizyta u dietetyka jest inicjatywą partnerki, a mężczyzna, grzecznie, przychodzi „w towarzystwie”. Gdy brakuje chęci i motywacji wspólne odchudzanie nie ma sensu, bo wtedy łatwiej o burgera „na boku”.
Jeśli jednak jest energia do działania to obie osoby z pary osiągną założone cele, tylko w innym czasie. Nie ścigajcie się na kilogramy, walczcie o zdrowie, dłuższe życie, zgrabną pupę w obcisłej sukience/dżinsach i…lepszy seks!
Rozważania dietetyka: 5 najważniejszych nawyków żywieniowych i 1 mniej ważny