Nordic, a raczej Ballking – zamieniamy kijki na… piłki

Największą zaletą zarówno Ballkingu jak i Nordic Walkingu jest to, że sport ten mogą uprawiać wszyscy. Fot. sxc.hu
W ostatnich latach nordic walking zdobył mnóstwo zwolenników zarówno na świecie jak i w naszym kraju. Prostota i ogólnodostępność tej formy rekreacji sprawia, że grono maszerujących z kijkami z roku na rok ciągle się powiększa. Warto również wspomnieć o tym, że sport ten ma wiele wariacji i kombinacji, a jedną z nich jest ballking. Jest to sport jeszcze łatwiejszy do opanowania, a przynosi bardzo podobne rezultaty. Na czym polega ballking?
/ 12.01.2011 12:20
Największą zaletą zarówno Ballkingu jak i Nordic Walkingu jest to, że sport ten mogą uprawiać wszyscy. Fot. sxc.hu

Nazwa ballking, pochodzi od dwóch angielskich słów: ball czyli piłka oraz walkingspacerowanie, chodzenie. Prawdę mówiąc, połączenie tych dwóch określeń doskonale oddaje istotę treningu, jaką jest marsz z piłkami. W pewnym sensie aktywność ta nieco przypomina nordic walking, gdyż w obu dyscyplinach chodzi głównie o to, by w czasie chodzenia intensywnie pracowało całe ciało. Doskonale wiemy, że aby spalić więcej kalorii należy zmusić do wysiłku całe ciało, włącznie z rękami i mięśniami brzucha oraz tułowia.

Jak wiadomo, ballking różni się od nordic walking głównie tym, że zamiast kijków mamy specjalne, elastyczne piłeczki do ściskania w dłoniach. W tym sporcie podobnie jak w nordic walking, ręce pracują naprzemiennie. W ballkingu podczas marszu zaciskamy w dłoń z piłeczką, która jest wysunięta do przodu. Jeśli lubimy nordic walking, marsz z piłeczkami z pewnością przypadnie nam do gustu. Ponadto to świetna alternatywa dla osób, które dopiero zaczynają przygodę z aktywnymi spacerami, gdyż ballking jest łatwiejszy do opanowania. Nie musimy tak jak w nordic walking uczyć się odpowiedniego operowania kijkami, a jedynie w odpowiednim czasie ściskać gumowe piłeczki.

Zobacz również: Nordic Walking i teambuilding – dobre połączenie?

Największą zaletą zarówno ballkingu jak i nordic walkingu jest to, że sport ten mogą uprawiać wszyscy, bez względu na wiek czy poziom sprawności fizycznej. Energiczny marsz z piłkami poprawia funkcjonowanie układów oddechowego i naczyniowego, zwiększa pobór tlenu i poprawia ogólną wydolność i kondycję organizmu. Jak wiemy, właściwie dotleniony organizm lepiej funkcjonuje, a dotyczy to zwłaszcza mózgu, który staje się bardziej aktywny. Jest to świetny sport dla tych, którzy godzinami ślęczą w biurze przy biurku.

Ballking, podobnie jak nordic walking, pozwala w zaledwie pół godziny spalić około 200 kcal. Marsz z jednoczesnym ściskaniem piłeczek sprawia, że pracują wszystkie partie ciała: dłonie, przedramiona, ramiona, klatka piersiowa, brzuch, pośladki i nogi. Równowaga pracy mięśni wpływa na ich jędrność i elastyczność, a to przekłada się na ogólną formę i sylwetkę całego ciała.Pamiętajmy, że ballking czy nordic walking to nie tylko korzyści dla ciała, ale i dla umysłu. Naprzemienne ruchy pozytywnie oddziałują na zdolność koncentracji. Rytmiczne ściskanie piłeczek działa w odprężający sposób na psychikę. Podobnie jak medytacja - relaksuje i poprawia nastrój.

Naturalnie najlepszym miejscem do uprawiania tego sportu są miejsca oddalone od miejskiego szumu i spalin. Lasy, polany, parki, plaże czy nadmorskie aleje, a w szczególności górskie szlaki – to idealne miejsca do uprawiania ballkingu.

Zobacz również: Jak ćwiczyć w miejscu pracy?

Sport ten jest na tyle prosty, że może w zupełności zastąpić codzienny spacer czy to na zakupy, czy do pracy bądź na uczelnię. Niewielkie, lekkie piłeczki można wszędzie nosić ze sobą i maszerować kiedy tylko mamy na to ochotę. Sprzęt ten jest z pewnością dużo bardziej poręczny niż kijki do nordic walking. Poza tym to bardzo tania dyscyplina sportu. Odpowiednie gumowe piłeczki możemy znaleźć w każdym sklepie sportowym w cenie kilku złotych. To chyba niewielka kwota pieniędzy w porównaniu do korzyści, jakie może dać ballking.

Redakcja poleca

REKLAMA