Aktywność fizyczna w XIX wieku

Jak ćwiczono w XIX wieku? Jakie dyscypliny sportu polecano, a jakich zabraniano kobietom? Dlaczego młode dziewczyny nie powinny czytać romansów tylko zająć się sportem?
/ 12.02.2013 12:23

Pracować – tak, ale nie za ciężko

Olbrzymi wpływ na zdrowie i tężyznę fizyczną w XIX wieku miał ruch i dbałość o higienę całego ciała. Kobietom zalecano, by jak najwięcej zajęć domowych wykonywały samodzielnie, nie wyręczały się służbą, lecz osobiście przygotowywały herbatę, robiły zakupy, dokładały drew do pieców itp.

Nie powinny jednak przeciążać się pracą, bo mogłyby doprowadzić do zbytniego wyniszczenia organizmu. Nie wolno im było też dźwigać dużych ciężarów, bo mogło to narazić je na uszkodzenie kręgosłupa lub na jakąś inną dolegliwość. Zalecenie to było kierowane zwłaszcza do kobiet ciężarnych i młodych matek.

Ruch na powietrzu

Ruch nie miał się ograniczać jedynie do krzątania się przy gospodarstwie domowym. Doradzano kobietom, by jak najwięcej czasu spędzały na świeżym powietrzu, miały codziennie, bez względu na pogodę, przynajmniej godzinę spędzać na dworze. Młodym dziewczętom zalecano zażywanie takiego ruchu, „który powiększając działania organiczne, skutecznie zarazem działa na wzrost ciała wzdłuż, mniej zaś taki, który nadaje moc i krzepkość”.

Dziewczęta mogły brać udział w różnego rodzaju zabawach, a zwłaszcza grać w serso, piłkę, palanta, bilard, skakać przez sznur, a nawet pływać (ten typ ćwiczeń nie był popularny).

Taniec, czyli ruch na balu

Za pewną formę aktywności ruchowej uważany był taniec, podczas którego wprawiane są w ruch wszystkie części ciała. Ciało stawało się bardziej sprężyste, a szczególnie korzystnie wpływał on na nogi. Nie należało jednak tańczyć bez opamiętania, ale z umiarem, trzeba było pilnować, by się zbytnio nie spocić. Na bale i widowiska rodzono uczęszczać raczej rzadko.

Kobieta na koniu? Wykluczone!

Kobietom nie zalecano też jazdy konnej. S. Kosiński był zdania, że jeździć konno mogą tylko dziewczęta od 13. roku życia do około 17., później było to niewskazane ze względu na miesiączkowanie. K. Hoffmanowa i J. Moszyński uważali, że kobiety w ogóle nie powinny dosiadać koni lub czynić to tylko sporadycznie.

Gimnastyka i jej zalety

Oprócz tych form ruchu zaczęto powoli propagować uprawianie systematycznej gimnastyki. Zauważono, że młodzież „ćwiczona w gimnastyce” przestaje być roztargniona, przyzwyczaja się do porządku, skupiania uwagi, cierpliwości, wytrwałości, nabywa znaczącą siłę, zręczność oraz nadzwyczajną przytomność umysłu, odwagę, jest zdrowsza (ma żywsze krążenie krwi, lepsze trawienie, zarumienioną naturalnie cerę itd.).

Dlatego też mile widziana była aktywność fizyczna sprowadzająca się do codziennych ćwiczeń, ponieważ tylko systematyczne ćwiczenia mogły przynieść pożądane efekty (jednak podczas choroby nie należało forsować organizmu).

Jak i w czym ćwiczyć?

Rodzaj i intensywność ćwiczeń miały być dostosowane do zdrowia, budowy ciała i wieku. Radzono zaczynać od ćwiczeń lekkich, a z czasem przechodzić do intensywniejszych i cięższych. Należało też w miarę możliwości ćwiczyć codziennie o tej samej porze, najlepiej rano, przed obiadem lub przed udaniem się na spoczynek, przez kwadrans lub pół godziny, tak jednak, „aby po ukończeniu ćwiczeń pozostał przynajmniej kwadrans przerwy przed jedzeniem, aby mogły odpocząć muskuły dróg trawienia, które lekko podnieconymi zostały”.

Po jedzeniu radzono nie ćwiczyć. Ćwiczenia powinny być różnorodne, aby nie nużyły i aby można było podczas ich wykonywania zaktywizować wszystkie partie mięśni. Należało wykonywać je powoli, unikając gwałtownych ruchów. Wskazane było przeplatanie wysiłku fizycznego krótkimi przerwami, podczas których należało głęboko oddychać. Po zakończeniu ćwiczeń należało odpocząć, „póki nie zniknie ślad utrudzenia”.

Do ćwiczeń radzono paniom założyć wygodny, niekrępujący ruchów strój, luźny zwłaszcza w okolicy szyi, piersi i brzucha.

Niedopuszczalne było gimnastykowanie się w gorsetach (utrudniały one oddychanie, ściskały piersi), bo groziło to nawet omdleniem. Nie wolno było popadać w skrajności i nadużywać ćwiczeń fizycznych, bo to dla każdego organizmu mogło być niebezpieczne.

Zobacz też: Jak się ubierać? Rady z XIX wieku

Nauka – byle nie za dużo!

Ujemny wpływ na samopoczucie i ogólny stan zdrowia miało ciągłe siedzenie nad robótkami ręcznymi, czytanie książek (a zwłaszcza romansów – tego typu książki bez uszczerbku na zdrowiu mogły czytać tylko osoby w podeszłym wieku, u młodych panienek mogły one doprowadzić do nadmiernego oddawania się namiętnościom, zbłądzenia umysłu, skłonności do nerwowych cierpień, spazmów, mdłości), poświęcanie większości wolnego czasu na naukę.

Edukację bez uszczerbku na zdrowiu można było rozpoczynać z dziećmi siedmioletnimi. K. Hoffmanowa uważała, że ciągłe siedzenie nad książkami niszczy siły, osłabia umysł, jest przyczyną bólów i zawrotów głowy, odstręcza od pracy ręcznej. Na pracę umysłową zalecała przeznaczyć trochę czasu rano, kategorycznie zabraniała czytać i pisać po obiedzie i późno w nocy. Popołudniowe godziny zaś powinny być wykorzystane na spacery, robótki ręczne bądź oddawanie się „talentom”.

Zobacz też: Jak odżywiano się w XIX wieku?

Fragment pochodzi z książki "Ponętna, uległa, akuratna..." autorstwa M. Stawiak-Ososińskiej (wydawnictwo Impuls). Publikacja za zgodą wydawcy.

Redakcja poleca

REKLAMA