Romans przez wielkie R? Nic bardziej mylnego! Choć zamieszczony na okładce opis jednoznacznie sugeruje, że książka pełna jest miłosnych uniesień, to, co znajduje się w środku, znacznie odbiega od tego, co możemy przeczytać na zewnątrz. I całe szczęście! Bo zamiast mdławego harlequina, otrzymujemy piękną powieść, którą można by czytać i czytać i czytać... tak w nieskończoność!
Czytaj więcej