Apatia to nie przelotne odrętwienie. To objaw wielu poważnych chorób

Apatia to nie przelotne odrętwienie. To objaw wielu poważnych chorób  fot. Adobe Stock
Nic ci się nie chce. Nic cię nie cieszy. Nie masz ochoty na wyjazd czy spotkanie ze znajomymi. To może być chwilowy spadek nastroju, ale i początek poważnej choroby. Zobacz, jak je odróżnić.
Magdalena Łuków / 03.04.2018 10:14
Apatia to nie przelotne odrętwienie. To objaw wielu poważnych chorób  fot. Adobe Stock

Każdy z nas ma chwile, gdy nic mu się nie chce. Mawiamy wtedy żartobliwie: "Żeby mi się tak chciało chcieć, jak mi się nie chce". To jednak z apatią, będącą objawem choroby, niewiele ma wspólnego. Zwykłe niechciejstwo po kilku dniach mija jak ręką odjął. Znów mamy mnóstwo energii, możemy zdobywać swoje ośmiotysięczniki.
 

Apatia nie ma też wspólnego z typem osobowości, tym, że jesteśmy introwertykiem czy flegmatykiem.

Prawdziwej apatii lekceważyć nie można. Podobnie jak długotrwałego bólu, poprzez który organizm daje nam znać, że dzieje się z nim coś niedobrego i potrzebuje naszej pomocy.

Jak poznać, że to apatia?

Apatia , jak wiele zaburzeń uniemożliwiających zwykłe funkcjonowanie, nie u wszystkich chorych wygląda identycznie. Ze względu na różne przyczyny i natężenie u jednych będzie przypominało tylko  długotrwałe obniżenie nastroju, u innych otępienie. Człowiek wygląda wtedy jak nieobecny duchem. 

To, co widać zawsze i trudno przegapić w różnych stanach apatii, to:

Niechęć do życia. Przestajemy dbać o cokolwiek, łącznie z własnym wyglądem. To, że już nie mieścimy się w ulubione spodnie i nie mamy co na siebie włożyć, nie robi na nas żadnego wrażenia. 
Wyraźnie zauważalne zmniejszenie wrażliwości na bodźce fizyczne. Mniej przejmujemy się bólem, tracimy łaknienie, pragnienie, seks przestaje nas kręcić.

Nie tylko nic nas specjalnie nie martwi. To mogło by być notabene nawet przyjemne. Niestety, nic nas także nie cieszy, tzw. adhedonia. Prezent od ukochanej osoby czy super wycieczka, która jeszcze niedawno byłaby dla nas źródłem radości, teraz wydaje się czymś nieistotnym. A czasami wręcz przerażającym.

Wydaje się, że tępiejemy. Nic nas nie interesuje, nie wciąga, a zadania, które do tej pory były przyjemnym wyzwaniem, to tylko kolejna udręka.

Mamy zaburzenia snu. Najczęściej dopada nas nadmierna senność. Wybudzenie się i wygrzebanie z łóżka staje się nie lada wyzwaniem.

Zaczynamy stronić od ludzi. Spotkania z bliskimi, kawa z przyjaciółką, wypad do kina ze znajomymi, zainteresowanie, jakim obdarza nas najprzystojniejszy facet w pracy, stają się obojętne. Wyjście z domu (ubranie, umalowanie) -  koszmarnym wysiłkiem.

Jeśli taki stan trwa dłużej niż 2-3 tygodnie, to już wyraźny sygnał alarmowy, że coś dzieje się w naszym organizmie nie tak.  Czas działać. Bo apatia to taki rodzaj bólu, tyle że psychicznego, który jest objawem toczącej nas choroby.

Od czego wpadamy w apatię?

Przyczyn apatii może być wiele. I to tak bardzo różnych, że zwykle dotarcie do prawdy zajmuje specjalistom trochę czasu.

1/ Powodem apatii mogą być różne nieprzyjemne wydarzeni a, które zaszły w naszym życiu, np.:

  • Niespodziewane kalectwo lub ograniczenia związane z wiekiem
  • Długotrwały stres
  • Kłopoty rodzinne czy finansowe powodujące poczucie niemocy

2/ Apatię mogą jednak wywoływać też fizyczne choroby, np. niedoczynność tarczycy, czy choroba Hashimoto, cukrzyca, przewlekle bóle

3/ Przyjmowanie niektórych leków, które działają otępiająco, np. hormony tarczycowe

4/ Niezbilansowane diety czy głodówki, które doprowadzają do niedoborów ważnych składników odżywczych

5/ Uraz psychiczny, który sprawił, że organizm stara się wyłączyć emocje, żeby zaoszczędzić sobie bólu, np. po stracie bliskiej osoby

6/ Apatia bywa jednak także objawem poważnych chorób psychicznych, np. depresji (czyli choroby jednobiegunowej), choroby dwubiegunowej (gdzie okresy depresji występują naprzemiennie z okresami manii, czyli podwyższonego nastroju) lub schizofrenii.

Gdy więc czujemy, że ta niechęć do życia nie minie sama, warto zgłosić się do specjalisty, np. psychologa.

Jak pokonać apatię?

W lżejszych przypadkach może się bowiem okazać, że wystarczy odstawić jakieś leki albo w trakcie psychoterapii porozmawiać z kimś o swoich problemach, by poczuć poprawę i odzyskać kontrolę na swoim życiem. Ustabilizować dietę, wyjechać z dala od miejsca, które jest źródłem problemów.

Jeśli jednak apatia jest objawem depresji lub schizofrenii, potrzebny będzie psychiatra. I choć leczenie psychiatryczne to wciąż u nas tabu, obawiamy się stygmatyzacji, braku akceptacji otoczenia, lepiej nie czekać.  Im wcześniej zaczniemy działać, tym szybciej odzyskamy kontrolę na d swoim życiem i poprawimy jego jakość. 

Polecamy!
Chcesz wiedzieć więcej o depresji maskowanej? Zobacz, 5 zgubnych nawyków, które prowadzą do depresji. 6 witamin, które usprawnią działanie twojego systemu nerwowego.

Uwaga! Powyższa porada jest jedynie sugestią i nie może zastąpić wizyty u specjalisty. Pamiętaj, że w przypadku problemów ze zdrowiem należy bezwzględnie skonsultować się z lekarzem!

Redakcja poleca

REKLAMA