Poradnik początkującego narciarza - rozmowa z instruktorem narciarstwa

Wraz z początkiem sezonu na sporty zimowe, wielu decyduje się na spróbowanie swoich sił na nartach. Od czego zacząć i jak się przygotować do pierwszej wyprawy na stok, zapytaliśmy doświadczoną instruktorkę narciarstwa, Barbarę Czubę, która zapewnia, że nauka jazdy nie musi być trudnym obowiązkiem, a może stać się świetną zabawą, zarówno dla dzieci i dla dorosłych.
Marta Kosakowska / 10.12.2010 07:36

Wraz z początkiem sezonu na sporty zimowe, wielu decyduje się na spróbowanie swoich sił na nartach. Od czego zacząć i jak się przygotować do pierwszej wyprawy na stok, zapytaliśmy doświadczoną instruktrokę narciarstwa, Barbarę Czubę, która zapewnia, że nauka jazdy nie musi  być trudnym obowiązkiem, a może stać się świetną zabawą, zarówno dla dzieci jak i dla dorosłych.

Jeśli dopiero zaczynamy swoją przygodę ze sportami zimowymi, od czego powinniśmy zacząć?

Po pierwsze trzeba pamiętać, że sporty zimowe to nie tylko narty. Istnieje jeszcze snowboard, ale nie zapominajmy też o łyżwach, sankach, jabłuszkach, które szczególnie naszym dzieciom mogą sprawić wiele radości. Warto wybrać się w góry, szczególnie jeśli jesteśmy na Podhalu (chodzi mi tutaj o dolinne spacery). Sceneria jest niezapomniana, a przy okazji można urządzić wojnę na śnieżki lub ulepić bałwana. Jeśli już decydujemy się na narty, ważny jest wybór stoku. Powinien on być dobrze przygotowany! Co to oznacza? Idealna jest płaska, ubita, ale nie zbyt twarda śnieżna powierzchnia. Takie warunki zależne są od pogody. Najlepiej kiedy jest mróz, bo wtedy się nie roztapia. Na stok należy przychodzić rano, bo to w nocy najczęściej pracują ratraki. Duże stacje narciarskie robią wszystko, co w ich mocy, by warunki były jak najlepsze. Jednak bywa, że małe ośrodki nie mają odpowiedniego sprzętu. Nie polecam stawiać pierwszych narciarskich kroków na takich stokach.

Barbara Czuba/ Fot. instruktornarciarstwa.com.pl

Jeśli już zdecydujemy się na narty, sprzęt kupić czy wypożyczyć?

Różne są opinie dotyczące kupna bądź wypożyczania sprzętu. Ja polecam wypożyczanie. Dlaczego? Zanim odpowiem na to pytanie chcę bardzo wyraźnie zaznaczyć, iż w dzisiejszych czasach jeździ się na nartach taliowanych. Tego typu narty ułatwiają wykonywanie skrętów i sprawiają, że zjeżdżanie z górki szybko staje się przyjemnością. Oczywiście spotkacie się Państwo z opinią, że narty starego typu są bardzo dobrym rozwiązaniem. To prawda, ale tylko dla pojedynczych, często doświadczonych narciarzy, którzy długie lata takich nart używali i uznają, że jazda na takim sprzęcie sprawia im najwięcej przyjemności. Jazda na nartach prostych jest trudniejsza. Wracając do początku, jakość sprzętu w większości wypożyczalni jest bardzo dobra. Oferują one one narty taliowane, z szerokim wyborem długości, twardości narty, promienia skrętu. Kiedy już nabierzemy pierwszych umiejętności, możemy wypożyczać różne narty i świadomie wybrać jakie są dla nas najodpowiedniejsze. Dodatkowym atutem wypożyczania jest to, że sprzętu nie musimy nosić ze sobą.

Jakie narty wybrać dla dzieci?

Dla dzieci nie ma większego znaczenia na jakich nartach jeżdżą (ważne by narta była taliowana). Nie ma więc znaczenia czy je kupimy, czy wypożyczymy. Ważne tylko, by narty nie były za długie lub za krótkie. Moim zdaniem zakres długości nart dla dzieci powinien mieścić się od 10 cm poniżej brody do wysokości brody. Na takich nartach jeździ im się najwygodniej. Lepiej więc kupować co roku narty w komisie, niż raz wydać większą sumę na nowy sprzęt - dłuższą nartę, z myślą że będzie na kilka lat.

Kilka uwag dotyczących wypożyczania sprzętu:
1. Kiedy postawisz narty przed sobą, powinny sięgać do brody.
2. Buty nie mogą cisnąć! Jak coś uwiera, nie daj sobie wmówić, że tak ma być. Pamiętaj, że masz miło spędzić kolejne godziny w tych butach, a z rosnącym odciskiem będzie to trudne...
3. Buty powinny być tak dopasowane, żeby noga nie ruszała się w środku, o to czasem trudno, wybierz więc takie, w których ruch stopy jest najmniejszy.
4. Poproś wypożyczającego o dopasowanie wiązań, upewnij się, że dostosował je do twojej wagi (to umożliwi narcie wypięcie w razie upadku i przekroczeniu pewnych sił w wiązaniu).
5. Dobierz kije tak, by kąt zgięcia w łokciu wynosił 90 stopni (ramię przy tułowiu), kiedy kije oparte są o podłoże i trzymane za groty.

Wybraliśmy odpowiedni miejsce, wypożyczyliśmy sprzęt dla siebie i dzieci, i wyruszamy na stok. To pojawia się kolejne pytanie: wynająć instruktora czy próbować się uczyć samodzielnie?

To zależy czego oczekujemy od nart. Pokrótce opowiem, jak wygląda nauka bez instruktora, a jak z jego pomocą.

Bez instruktora:
Na początek sto tysięcy upadków, niektórym udaje się zaliczyć tylko sto! A upaść to nie wszystko, trzeba się jeszcze podnieść. Kiedy do nóg mamy przytwierdzone dwie długie deski, to wcale nie jest takie proste. Są ludzie, którym takie początki sprawiają dużo radości i zabawy. Trzeba jednak uważać, by od początku nie nabrać złych nawyków, gdyż potem bardzo trudno je eliminować. I jeszcze jedno: kiedy stajemy na nartach po raz pierwszy, nie panujemy nad nimi. Na samodzielną naukę koniecznie trzeba wybrać płaski stok i uważać, aby komuś nie zrobić krzywdy, szczególnie na naszych polskich zatłoczonych stokach. Pamiętajmy, że inni użytkownicy stoku też się uczą i podobnie jak my, nie będą umieli uciekać, kiedy akurat się rozpędzimy i stracimy panowanie nad sprzętem.

Z instruktażem:
Wszystko odbywa się w sposób dużo bardziej kontrolowany. Zapewne też się przewrócimy i to nie raz, ale instruktor pomoże nam wstać. Na początek nauczy nas, jak się podnosić, hamować, wytłumaczy, jak wygląda poprawna pozycja narciarska i zadba byśmy utrzymywali. Już po pierwszych lekcjach, będziemy mogli samodzielnie poruszać się po niezbyt stromych stokach. Instruktor też postara się uchronić nas przed nabraniem złych nawyków. Z instruktorem na pewno dużo szybciej nauczymy się podstaw jazdy na nartach.

Jeśli zdecydujemy się instruktora czy szkółkę narciarską, czym się kierować przy ich wyborze?

Rolą instruktora jest nauczyć nas jeździć na nartach, jednak moim zdaniem to nie wszystko. Nauka jazdy ma być przyjemnością, bo przecież nie z obowiązku stajemy na stoku. Więc zadaniem instruktora jest nie tylko nauczyć nas jeździć na nartach, ale zrobić to tak, by była to dla nas zabawa. Wybór instruktorów jest ogromny, jeśli na początku na źle trafisz , nic nie stoi na przeszkodzie, żeby poszukać innego. Pamiętajmy, iż instruktor powinien także odpowiadać na nasze pytania, czy to związane z techniką, ze sprzętem, narciarstwem w ogóle. Zatem nie bójmy się takich pytań zadawać, bo czasem powiedzenie tego samego jeszcze raz, ale w inny sposób umożliwi nam poprawne wykonanie ruchu.

Jak znaleźć dobrego instruktora?

Instruktora najlepiej wybrać kierując się czyjąś dobrą opinią, czyli z polecenia. Wiele osób latami wraca do swoich ulubionych instruktorów. Idąc na stok zawsze znajdziemy kogoś, kto poprowadzi naukę jazdy, gdyż niemalże w każdym ośrodku narciarskim funkcjonuje tzw. szkółka przystokowa. Jeśli chcemy umówić się wcześniej, można poszukać (najlepiej w sieci) instruktorów prowadzących własną działalność. Wypytać, jak będą wyglądały zajęcia, poprosić o szczegóły szkolenia, nadmienić czego oczekujemy.

Jak powinniśmy przygotować nasze ciało, zanim po raz pierwszy w sezonie założymy narty?

Trudno mówić o konkretnym przygotowaniu określonych partii mięśniowych. Zamierzamy uprawiać na nartach rekreację i takie przygotowanie jest nam potrzebne. Każda forma ruchu jest dobra. Bieganie, basen, fitness, codzienne ćwiczenia. Pracować będą szczególnie nogi i to nad ich przygotowaniem warto się skupić. Na pewno lepiej spędzić kilka godzin na świeżym powietrzu w ruchu niż przesiedzieć kilka dni nad książką dotyczącą techniki.

A co z dziećmi - jak przygotować je do białego szaleństwa?

Przygotowanie fizyczne nie różni się niczym od przygotowania osób dorosłych. Im lepsza ogólna sprawność fizyczna tym lepiej.

Jak ubrać dziecko na stok?

Czapka i rękawiczki narciarskie nieprzemakające to konieczność. Podczas śnieżycy gogle. Nie zakładamy dzieciom długiego zwisającego szalika, bo może on się gdzieś zaplątać, zaczepić i zrobić dużą krzywdę. Ilość warstw, które nakładamy na dziecko zawsze zależna jest od warunków na zewnątrz. Trzeba pamiętać, że choć to zima to nie zawsze jest zimno i czasem warto zrezygnować z dodatkowego swetra czy polaru.
 

Co z tym kaskiem - nosić czy nie nosić?

Zdecydowanie nosić. Wygodny, nie uciskający kask to podstawa bezpieczeństwa na stoku. Mając na głowie kask, nawet jeśli sami nie zrobimy sobie krzywdy, to ktoś może najechać na nas. Lepiej przecierpieć z powodu noszenia kasku, niż później latami nie wyrzucać sobie, że szkoda, że go nie mieliśmy. Od 1 lutego 2010 roku posiadanie kasku narciarskiego na stoku przez dzieci poniżej 15-tego roku życia jest obowiązkowe.

Czy przed pierwszym zjazdem ze stoku, również powinniśmy wykonać tzw. rozruch?

Uważam że tak, szczególnie osoby początkujące dla których nawet spokojne poruszanie się po stoku jest trudnością. Przebieżka w butach narciarskich, kilka podskoków, skłonów, skrętoskłonów, przysiadów powinno wystarczyć.

Jak zadbać o bezpieczeństwo na stoku, swoje i naszych dzieci?

To jest bardzo trudne pytanie, a odpowiedź że trzeba mieć oczy dookoła głowy nie jest satysfakcjonująca. Polskie stoki są bardzo zatłoczone. Nie pozostaje nam nic innego, jak zaufać tym będącym nad nami (innymi słowy jadących za nami), że nas nie rozjadą.

Kilka ważnych zasad:
1. Zatrzymujemy się w miejscu dobrze widocznym, najlepiej na obrzeżach trasy narciarskiej. Jednak trzeba pamiętać że lepiej stać na środku i być dobrze widocznym z góry, niż tuż przy taśmach ograniczających stok, ale tuż za zakrętem.
2. Ruszając z miejsca zawsze, ale to zawsze patrzymy, co dzieje się nad nami! Ci jadący z góry widzą, że stoimy, ale nie wiedzą że za moment mamy zamiar ruszyć.
3. Kiedy się przewrócimy, szybko oceniamy czy jesteśmy dobrze widoczni. Jeśli wywróciliśmy się tuż za zakrętem, ukształtowanie terenu jest takie, że nie widać nas z góry, albo odcinek akurat jest bardzo wąski trzeba zrobić wszystko, by jak najszybciej się pozbierać.
4. Dobrze jest się rozglądać, co się dzieje na stoku. Czasem aż rzuca się w oczy grupa jeżdżąca szybko a niezbyt pewnie. Lepiej poczekać, aż przejadą niż za chwilę znaleźć się pod ich „ostrzałem”.
5. Pamiętajmy, że pierwszeństwo ma zawsze ten, co jest niżej na stoku i że on nie widzi, co dzieje się za jego plecami.
 

Jeśli planujesz białe szaleństwo, koniecznie przeczytaj również:

Jak przygotować się do wyjazdu na narty

Przewodnik po zimowych stokach

Niezbędnik narciarza

Kosmetyki na narty

Redakcja poleca

REKLAMA