Kawały o polowaniach

Kawały o polowaniach
- Podczas ostatniego polowania ustrzeliłem trzy kaczki.- Dzikie?- Dzikie to one nie były, ale ta ich właścicielka...
/ 09.04.2010 10:37
Kawały o polowaniach
  • Idzie myśliwy przez las i śpiewa:
    - Na polowanko, na polowanko!
    Z tylu wychodzi mis, klepie go po ramieniu i pyta:
    - Co, na polowanko?
    - Nie! Jak Boga kocham, na ryby!
     
  • Jak udało ci się ostatnie polowanie?
    - Świetnie! Ustrzeliłem kozę!
    - Przecież u nas nie ma dzikich kóz.
    - A kto powiedział, że ona była dzika?
      
  • Trzech kumpli naradza się przed wyjazdem na polowanie:
    - A zatem wyjeżdżamy jutro o piątej rano. Bierzemy strzelby, psy i skrzynkę piwa.
    - A może dwie?
    - Ostatnio, jak wzięliśmy dwie, zastrzeliliśmy psa.
    - No to psów nie weźmiemy.
    - Dobra, a więc wyruszamy o piątej. Psów nie bierzemy. Zabieramy ze sobą strzelby i dwie skrzynki piwa.
    - A może trzy?
    - Jak kiedyś wzięliśmy trzy, to oberwałeś w nogę...
    - Możemy nie brać broni...
    - W porządku. Wyjazd o piątej. Psów i broni nie bierzemy, ale bierzemy trzy skrzynki piwa.
    - A może weźmiemy jednak cztery?
    - Jak wzięliśmy kiedyś cztery, to Ziutek przewrócił się i złamał rękę...
    - Ale przecież możemy nie wychodzić z samochodu...
    - Zgoda. Więc wyruszamy na polowanie jutro o piątej rano. Broni i psów nie bierzemy, bierzemy cztery skrzynki piwa i nie wysiadamy z samochodu.
     
  • Początkujący myśliwy pyta gajowego:
    - Dlaczego naszych naganiaczy nie ma tak długo?
    - Żegnają się, że swoimi rodzinami!

Zobacz także: Dowcipy o wojsku 

Źródło: Wydawnictwo Printex

Redakcja poleca

REKLAMA