- Stoi dwóch pijaczków warszawskich pod Pałacem Kultury. Nagle na niebie zauważyli, paralotniarza, który zbliża się w kierunku pałacu. Lotnik z wielkim hukiem uderza w Pałac Kultury i spada na ziemię. Na to jeden z pijaczków: mówi: - I co Pan o tym sądzi, Panie kolego?
- Jak to, co? Jaki kraj, tacy terroryści...
- Rysiek i Krzychu postanowili rzucić picie. Wylali zawartość wszystkich butelek do zlewu, ale parę dni później znaleźli jedną pełną.
- Zrobimy tak: ja schowam butelkę za siebie, a ty masz zgadnąć, w którym ręku ją trzymam. Jak zgadniesz - wypijemy, jak nie – wylejemy – mówi Krzychu.
- W lewej – mówi Rychu.
- Krzychu, nie spiesz się, pomyśl troszeczkę.
- Z pamiętnika przyjaźni Polsko-Amerykańskiej:
Dzień pierwszy: Popiliśmy z Polakami.
Dzień drugi: Chyba umieram.
Dzień trzeci: Znowu popiliśmy z Polakami.
Dzień czwarty: Boże, czemu ja wtedy nie umarłem?!
- Spotyka się dwóch kumpli:
- Wiesz, że jak piję, to mi potem krew z nosa leci?
- Ja też mam nerwową żonę...
- - Co masz w tej butelce?
- Wodę. Dlaczego się pytasz?
- Bo myślałem, że może coś do picia.
- - Kto cię tak pogryzł?
- Mój pies.
- Jak to się stało?
- Wróciłem do domu trzeźwy i mnie nie poznał.
- Pijak do pijaka:
- Chodź ze mną pogratulować Józkowi. Dziecko się mu urodziło.
- Tak? A co ma?
- Wyborową.
- - Tato, możemy sprzedać twoje puste butelki i kupić trochę chleba - proszą dzieci
- Jasne, że możecie. Co wy byście dzieci beze mnie jadły...
- - Dlaczego pan tyle pije?
- Bo mam mnóstwo zmartwień.
- Pan tyle pije, że wszystkie Pana zmartwienia powinny dawno utopić się w tej wódce.
- Ale, one chyba nauczyły się pływać
- Policjant po pościgu zatrzymuje samochód. Widzi, że kierowca się zatacza. Policjant pyta:
- Piło się, co?
- Ależ ja nic w ustach nie miałem. Moja żona zrobiłaby mi awanturę...
- A wie Pan, że żona Panu wypadła z samochodu dwie ulice dalej?
- A ja myślałem, że słuch straciłem...
- Dla mnie to samo.
- To jest moja kuchnia, a to łazienka - mówi bełkocząc Ziutek.
Józek również bełkocząc odpowiada:
- Ładną masz kuchnię i łazienkę....
Idą dalej: - A to jest pierwszy pokój, w którym śpi moja córka i mój synek...
- Ładną masz córeczkę i synka...
Idą dalej: - A to jest sypialnia, łóżko, moja żona, a ten obok to ja....
- Co to za dziwny gość? - pyta barmana jeden z klientów.
- Dlaczego dziwny? Żona posłała go po śliwki...
- Jak mój mąż wyjeżdża na delegację, to ściągam mu obrączkę - mówi jedna.
- Dlaczego? - pyta druga.
- Bo już trzy przepił....
- Ludzie! Ludzie! Ludzie!
Wreszcie ktoś otwiera okno i woła:
- Czego?!
- Czemu wy jeszcze nie śpicie...
- Poszedłbyś do kościoła...
- Nic z tego. Umówiłem się z koleżkami.
- A za stówę pójdziesz - pyta małżonka.
- Jasne.
Mąż poszedł do kościoła, a żona myśli:
- Pójdę, zobaczę, co on tam robi.
Patrzy, a mąż chodzi po całym kościele. Zdziwiona podchodzi i pyta:
- Co ty robisz?
- Zrzuta była i nie wiem gdzie piją...
- Skocz do sklepu i kup pół litra oleju.
Po jakimś czasie mąż wraca, a żona na to:
- I co kupiłeś?
- Na pół litra starczyło, ale na olej już nie.
- Mam tu bukiet najpiękniejszych róż na świecie, dla najpiękniejszej kobiety...
Żona otwiera, a facet od razu idzie do sypialni.
A żona: - A gdzie róże?
- A gdzie najpiękniejsza kobieta?
- Pan chce świętować czy zapomnieć?
- Będziesz jeszcze pił cholero?!
Mąż coś bełkocze pod nosem.
- Pytam się, czy będziesz jeszcze pił?
Mąż znowu bełkocze.
- Będziesz pił, czy nie - wrzeszczy żona.
Na to mąż: - No dobra, nalej pięćdziesiątkę.
- Gdzie byłeś?!
- W kinie i tej wersji będę się trzymał.
- Zostaliśmy zaproszeni na bal maskowy.
- Ja nie idę, bo nie mam się, za co przebrać.
- Najlepiej nie pij. Nikt cię nie pozna.
- Kochanie, będę za dwie godziny.
- A jak tam łowy?
- Przez miesiąc nie będziemy kupować mięsa.
- A co upolowałeś dzika?
- Nie. Przepiłem całą pensję...
- Tu klękaj i przysięgaj, że już więcej pić nie będziesz.
- Już więcej pić nie będę, ale mniej też nie...
- Teraz zobaczymy, jaka ty jesteś kulturalna...Pytanie pierwsze: Podaj jakieś dwie waluty...
- To proste. Dolar i euro – odpowiada żona.
- Dobra, a teraz podaj dwa typy środków antykoncepcyjnych.
- Mogę ci, co najmniej 10 podać.
- A teraz pytanie trzecie: Podaj mi nazwy dwóch rzek w Islandii.
Żona milczy, a facet: - Wiedziałem! Oprócz szmalu i seksu, żadnych zainteresowań!
- Mam już dość, idę do domu.
Próbuje wstać, ale upada. Myśli:
- Spróbuje doczołgać się do drzwi i wstać na ulicy.
Wychodzi na ulicę, próbuje wspiąć się na płot, ale znowu pada. Myśli:
- Doczołgam się do tamtego murku i spróbuję.
Wspina się na murek, ale znowu upada. W ten sposób, ciągle bezskutecznie próbując wstać, doczołguje się do domu i cichutko kładzie się spać. Rano żona budzi go wymówkami: - Piłeś?!
- Ależ kochanie! Co ty?! Ja?? Skądże znowu!
- Piłeś, bo właśnie dzwonili z baru, żeby ktoś odebrał twój wózek inwalidzki.
- Akurat, ja już cię dobrze znam. Wrócisz o czwartej nad ranem, pijany i bez pieniędzy.
Po dwóch godzinach mąż znowu dzwoni do domu i nieco „zmęczonym” głosem mówi: - Kochanie, już niedługo będę w domu.
- Akurat, ja już cię dobrze znam. Wrócisz o czwartej nad ranem pijany i bez pieniędzy.
Mąż rzeczywiście wraca chwiejnym krokiem o czwartej nad ranem do domu i mamrocze pod nosem: - No i wykrakała...
- No, kto tu rządzi?
A żona: - Ja, czyli Twoja żona i moja matka, czyli Twoja teściowa.
- Tak? No to się rządźcie, bo właśnie przepiłem całą wypłatę.
- Co sobie pomyślałaś wczoraj, jak przyszedłem pijany do domu z tym sińcem?
- Jak przyszedłeś to go jeszcze nie miałeś.
- Możesz mi pogratulować, dziś wieczorem założyliśmy Klub Abstynentów.
- To musieliście być porządnie pijani...
- To ty kochanie pyta się żona.
Odpowiada jej milczenie, wiec wraca do łóżka. Po chwili znowu słyszy pukanie.
- Kochany, czy to ty pukasz?
Znowu cisza, wiec żona kładzie się spać. Rano otwiera drzwi i widzi męża siedzącego na wycieraczce.
- To ty pukałeś w nocy?
- Ja...
- To, dlaczego nie odpowiadałeś na moje pytania?
- Jak to nie odpowiadałem? Kiwałem głową...
- Mam tam zdjęcie żony. Jak zaczyna mi się podobać, to znak, że czas wracać do domu.