Gdy dziecko wciąż śpi

niemowlę, sen
Kiedy maluch przesypia kolejne godziny, nie ma czasu najeść się mleka. A to oznacza, że nie dostaje składników odżywczych potrzebnych do rozwoju.
/ 23.04.2008 13:35
niemowlę, sen
Dla noworodka i kilkumiesięcznego smyka najlepszym „budzikiem” jest brzuszek. Co zrobić, gdy mijają godziny, a dziecko śpi i nie domaga się jedzenia?

Noworodki śpią naprawdę dużo. Jedne mniej, inne więcej, ale na początku wszystkie budzą się przeważnie jedynie po to, by napić się mleka, a po chwili ponownie zasypiają. – I bardzo dobrze. Kiedy śpią, „wyłączają się” i dzięki temu nie muszą się zmagać z ogromem najróżniejszych bodźców, np. odgłosami, światłem... – tłumaczy dr Małgorzata Czyżewska, neonatolog z Oddziału Neonatologii Akademickiego Szpitala Kliniczne-go we Wrocławiu. – W ciągu pierwszych tygodni życia ich centralny układ nerwowy rozwija się wyjątkowo szybko, a nadmiar wrażeń mógłby zakłócać ten proces. Z czasem malec śpi coraz mniej (okresy czuwania się wydłużają), ale nadal przesypia sporą część doby.

Pora na jedzenie
Choć sen jest bardzo potrzebny, dziecko nie powinno spać zbyt długo. Musi przecież regularnie jeść. – Noworodek ma maleńki żołądek, nie jest w stanie najeść się na zapas. Po trzech, najwyżej czterech godzinach potrzebny mu kolejny zastrzyk energii, także w nocy. Malec rośnie w błyskawicznym tempie, a szybko rozwijające się narządy (w tym mózg) wymagają regularnych dostaw składników odżywczych: białka, węglowodanów, tłuszczu – tłumaczy doktor Czyżewska. Czy to oznacza, że maluszka, który przesypia porę karmienia, trzeba koniecznie obudzić?
– Nie zawsze – mówi pani doktor. – Jeśli dziecko prawidłowo przybiera na wadze (to znaczy każdego tygodnia smykowi przybywa 150–200 gramów), można mu pozwolić pospać nieco dłużej, np. pięć godzin. Zresztą po czterech czy nawet sześciu tygodniach zdrowe dziecko na ogół samo ustala sobie jedną dłuższą przerwę na sen (niestety, nie zawsze nocną) i nie ma sensu zakłócać mu odpoczynku. Jeżeli jednak maluch przybiera słabo, po trzech, czterech godzinach trzeba go obudzić i nakarmić, inaczej powstanie błędne koło: im dłużej będzie spał, tym mniej będzie jadł, a im mniej będzie jadł, tym będzie słabszy i tym więcej będzie spał…

Kto „komaruje”?
Największymi śpiochami są... wcześniaki! A także dzieci, które, choć przyszły na świat o czasie, w chwili narodzin ważyły poniżej 2,5 kilograma. Są na tyle niedojrzałe, że po prostu nie zawsze czują ssanie w żołądku. I choć wciąż się słyszy o tym, że niemowlęta karmi się „na żądanie”, takim kruszynkom trzeba przypominać o porach posiłków.
Zbyt długo śpią także maluszki, u których przedłuża się żółtaczka. Podobnie jak w wypadku wcześniaków trzeba je budzić co trzy, czasami cztery godziny i karmić, bo to pomaga w eliminowaniu bilirubiny (żółtego barwnika, który jest obecny we krwi) z ich organizmu. Sprawa jest prosta: im więcej jedzą, tym częściej robią kupę. A im częściej robią kupę, tym szybciej pozbywają się bilirubiny. Jeśli jednak po czterech tygodniach sytuacja się nie zmienia: bobasek wciąż ma żółtą skórę, trzeba iść z nim do pediatry – on zadecyduje, co dalej.

Bo jest chory!
Bardzo dużo śpią także dzieci z obniżonym napięciem mięśniowym. Są w ogóle mało ruchliwe i w przeciwieństwie do zdrowych noworodków nie przyjmują pozycji skurczonej, śpią „wyprostowane”. Można im pomóc, ale powinny jak najszybciej trafić pod opiekę neurologa i rehabilitanta, który wie, jak stymulować rozwój małego śpiocha.
Nadmierna senność może być objawem różnych chorób, np. cukrzycy wczesnoniemowlęcej (malec dużo siusia, pieluszka staje się ciężka już po godzinie) albo kłopotów z tarczycą (dziecko ma suchą, szorstką skórę, zaparcia). Najczęściej jednak pojawia się na początku infekcji (np. zapalenia ucha czy zakażenia układu moczowego) – dziecko wtedy nie tylko staje się senne, ale również traci apetyt, jest osłabione, ma gorączkę. – Dlatego trzeba być czujnym i zawsze reagować, gdy maluch zaczyna spać dłużej niż do tej pory – radzi pani doktor.

Zdrowy śpioch?
Tak, to bardzo możliwe, że twój dzidziuś jest zupełnie zdrowy, choć sporo śpi! To tak zwany idealny noworodek :) Większość mam narzeka, że ich dzieci za dużo płaczą. Dlatego mamy cichych maluszków często martwią się na zapas. Nie ma sensu panikować, ale trzeba być czujnym. A jeśli coś cię martwi – pytaj lekarza!

Wstawaj wreszcie, śpioszku!
Oto, jak obudzić maleństwo, które przespało porę karmienia. Przede wszystkim zrób to delikatnie, bo nikt nie lubi (małe dziecko również) gwałtownych pobudek.
Zapal światło. Pogłaszcz malucha po główce albo buzi, coś do niego powiedz. Jeśli nadal śpi, weź go na ręce, przewiń, rozbaw łaskotkami. Jeżeli smyk zasypia po tym, jak przystawiasz go do piersi, połaskocz malca w policzek – to powinno pobudzić odruch ssania.
Włącz muzykę. Najlepsza jest skoczna, rytmiczna, by zarazić smyka energią. Jednak nie włączaj radioodtwarzacza na cały regulator, bo dzidziuś się przestraszy. Nie sprawdzają się też pozytywki (ich zadanie to usypianie, a nie pobudzanie).

Redakcja poleca

REKLAMA