Gotuj z Okrasą

Najpierw powstaje konspekt, wypisanie w punktach wątków głównychi pobocznych, motyw przewodni, no i dalej to już z górki…
/ 16.08.2006 15:52
Ta książka jest dowodem wdzięczności i podziękowaniem dla tych wszystkich, dzięki którym mogę robić to co lubię. Rodziny, kolegów, koleżanek, widzów mojego programu. Mam nadzieję, że stanie się inspiracją dla wielu miłośników gotowania.

Fantazja do gara
Najpierw powstaje konspekt, wypisanie w punktach wątków głównych i pobocznych, motyw przewodni, no i dalej to już z górki… A tak poważnie, to nowe pomysły rodzą się każdego dnia i jest ich mnóstwo. Na sos, sałatkę czy marynatę do mięsa. Poprzez obserwację tego, co dzieje się dookoła. Idąc ulicą, oglądam witryny sklepów i wyobrażam sobie kolory na talerzu. Nastroje ludzi to może być inspiracja do doprawienia potrawy łagodniej lub ostrzej, a może złamać słodkim sosem. Tak naprawdę, to trzeba puścić wodze fantazji i tylko później przelać to… do gara. Większości pomysłów nie zapisuję, bo wiem, że kiedyś wrócą. Przepis powstaje w trakcie tworzenia. Zawsze lubię
improwizować, a później to spisać. Dokładnie w takiej kolejności pracuję. Wtedy to jest przyjemne i nieszablonowe.

Na koniec
Książka powstawała w bólach. Krucho było z czasem, a chciałem, żeby była dopięta na ostatni guzik, naprawdę moja, wiarygodna. Dziękuję wydawcy za cierpliwość: Bartku i Mo dzięki wielkie. Wspaniale wspominam sesję zdjęciową – cudowny czas na Mazurach
w Barczewku u przesympatycznych Marty i Krzysztofa Tuszyńskich. Dziękuję Beatce i Lubo Lipovom za niesamowite aranżacje zdjęć. Irinie za lekcję lepienia pielmieni. Łukaszowi i Pawłowi za wszystko, co dla mnie robili i robią.
W takiej atmosferze chciałbym pracować w niebie, o ile trzeba tam pracować.

Karol Okrasa

Karol Okrasa, "Gotuj z Okrasą", Edipresse Książki, Warszawa 2006

Redakcja poleca

REKLAMA