Pussygate - czy przez seksistowskie wypowiedzi Trump przegra wybory?

Donald Trump z żoną Melanią fot. ONS.pl
Ameryka żyje skandalami seksualnymi Donalda Trumpa. Żona próbuje go bronić. Próbuje. Niektórzy twierdzą, że ta afera jest jej na rękę. Prześwietlamy Melanię Trump.
/ 20.10.2016 16:11
Donald Trump z żoną Melanią fot. ONS.pl

Donald Trump ma kłopoty. Już kilkanaście kobiet oskarża go o molestowanie seksualne. Amerykanki są oburzone seksistowskimi, wulgarnymi tekstami, jakimi kandydat Republikanów obraża kobiety. Wszystko wskazuje na to, że to właśnie „Pussygate” - czyli „afera cipkowa”, pogrąży Trumpa w wyborach prezydenckich.

Co o oskarżeniach sądzi jego żona, Melania Trump? Czy rzeczywiście, jak piszą dziennikarze, czuje się publicznie upokorzona? „Mój mąż jest dżentelmenem. Nigdy by tego nie zrobił” - twierdzi w wywiadzie dla CNN 46-letnia Melania. I mówi to z podniesioną głową. Czy naprawdę w to wierzy?

Jeśli jesteś gwiazdą, kobiety pozwalają zrobić ze sobą wszystko, np. możesz łapać je za cipki.

"Kiedy widzę ładną kobietę, zaczynam ją całować" i inne kwiatki Trumpa

Afera „Pussygate” wybuchła na początku października. „New York Times” zdobył nagranie sprzed 11 lat, na którym Trump chwalił się znajomemu dziennikarzowi podbojami seksualnymi. Opowiada, jak „próbował przelecieć” pewną mężatkę i jak bardzo był rozczarowany, gdy okazało się, że ma ona „wielkie sztuczne cycki”. Wyznaje, że „kiedy tylko widzi ładną kobietę, nie może się powstrzymać i od razu zaczyna ją całować” i tłumaczy: „Jeśli jesteś gwiazdą, kobiety pozwalają zrobić ze sobą wszystko, np. możesz łapać je za cipki”. Ameryka zaniemówiła z wrażenia.


Trump próbował niezdarnie to naprawić. Tłumaczył, że jego seksistowskie przechwałki to nic nieznaczące „gadanie w męskiej szatni”, ale szybko okazało się, że kompromitująca go taśma jest tylko wierzchołkiem góry lodowej. Po kilku dniach gazety zaczęły publikować wyznania kobiet, które oskarżały Trumpa o molestowanie seksualne. Ofiar jest już kilkanaście! W tym dziennikarka magazynu „People”, która twierdzi, że miliarder podczas wywiadu przyparł ją do ściany i „wepchnął język do gardła” oraz Miss Arizony, która opowiada, jak podczas konkursu Trump pojawiał się w garderobie, by oglądać sobie nagie, często niepełnoletnie uczestniczki.

Dlaczego Donald Trump obiecuje zniesienie wiz dla Polaków? I jaki ma to związek z kobietami?

Gdy sztab biznesmena grozi kobietom pozwami i domaga się od przeprosin od gazet, oczy Ameryki zwrócone są na Melanię Trump. Żona miliardera, która przez 16 miesięcy kampanii trzymała się z boku, postanowiła wreszcie przemówić. Ale tego, co powiedziała podczas wywiadu dla telewizji CNN, nie spodziewał się chyba nikt.
„Mój mąż jest dżentelmenem. Nigdy by tego nie zrobił” - oznajmiła pewnym głosem Melania.
Była modelka twierdzi, że „afera cipkowa” została wymyślona przez „podłe media”, które połknęły haczyk rzucony przez sztab rywalki Trumpa, Hilary Clinton. Chodzi oczywiście o to, żeby tuż przed wyborami skompromitować przeciwnika. A co z relacjami molestowanych kobiet? Melania uważa, że wszystkie same narzucały się jej mężowi, bo… liczyły na dostanie pracy.
„To się odbywało przy mnie. Widziałam, jak niektóre z nich dają mu swój numer telefonu” - twierdzi.
Wytłumaczyła nawet słynne nagranie z chamskimi przechwałkami miliardera, od którego zaczęła się cała afera.
„To było takie gadanie chłopców. Nie wiem nawet, czy Donald wiedział, że jest włączony mikrofon” -  bagatelizowała.
Jej zdaniem Trump został „podpuszczony” przez dziennikarza do wyznań o łapaniu kobiet za cipki.
„Ale powiedziałam mężowi, że jest to język nie do przyjęcia. Byłam zaskoczona, bo to nie był człowiek, którego znam” - przyznała. Ale choć sprawiała wrażenie opanowanej i pewnej siebie, w środku gotowała się ze złości. Nie, nie dlatego, że dowiedziała się o grzechach męża. Była wściekła, że musi go bronić. Bo stało się dokładnie to, co przewidywała...

Nie współczujcie mi. Mogę znieść wszystko!

Melania Trump prześwietlona przez dziennikarzy

Zanim Donald Trump wpadł na pomysł zrobienia kariery w polityce, Melania żyła życiem, o jakim zawsze marzyła. Jak każda żona amerykańskiego milionera, zajmowała się głównie bywaniem. Charytatywne gale, rauty śmietanki towarzyskiej, szkolne mecze i pikniki z przyjaciółkami... Krążyła między penthousem przy Piątej Alei, a wiejską posiadłością i domem na Palm Beach. Wydawała pieniądze. Błyszczała. Z mężem widywała się rzadko.
„Mamy oddzielne życia. Nie wiem o nim zbyt wiele”- żartowała w jednym z wywiadów. Udzielała ich zresztą rzadko. Ceniła sobie prywatność. Piękna, dobra, miła, z talentem do zjednywania sobie ludzi. Trudno znaleźć na nią haka. Kiedy okazało się, że może być Pierwszą Damą, jej życiorys został prześwietlony na milion sposobów.

Urodziła się w Jugosławii. W wieku 16 lat zaczęła karierę modelki i była w tym tak dobra, że trafiła na nowojorskie wybiegi. Pracowała z najlepszymi fotografami, trafiła na okładki niemal wszystkich liczących się w Ameryce pism (w tym „Vogue”, „Harper’s Bazaar” czy „New York Magazine”).

Książę (nieruchomości) i modelka, która nie chce być Pierwszą Damą

Jak Melania poznała bogatego męża? Na nowojorskim Tygodniu Mody - była tam modelką. Choć niedawno brytyjski „Daily Mail” zasugerował, że w Melania w latach 90. była nie tylko modelką, ale dzięki swojej agencji też luksusową prostytutką (prawnik Melanii natychmiast zagroził gazecie pozwem).
Poznali się, gdy Trump miał 50 lat i na koncie dwa nieudane małżeństwa. Nie marzył o trzecim - dwie poprzednie żony drogo go kosztowały. Melania szybko odkryła słaby punkt „króla nieruchomości”. Udawała niezdobytą. Strategia stara jak świat przyniosła efekt po kilku latach. Miliarder padł na kolana, trzymając w otwartym pudełeczku pierścionek z 12-karatowym diamentem. Wzruszona Melania powiedziała „tak”. Pobrali się w 2005 roku. Z pompą. Melania wystąpiła w sukience od Diora za 200 tys. dolarów, na której przyszyto 1500 kryształków, a na przyjęciu w luksusowym klubie Mar-a-Lago na Florydzie śpiewał Billy Joel. Rok po ślubie urodził im się syn Barron. Melania nie kryje, że wychowuje go na kopię ojca. Podobno 10-latek kocha nosić garnitur, grać w golfa i tak jak tata ma talent do rządzenia.
„Zwalnia nianie, zwalnia sprzątaczki. A ja muszę je z powrotem zatrudniać” - śmieje się.

Synek to jej oczko w głowie. Jest pewna, że w przyszłości to on będzie zarządzał wartym 4 miliardy dolarów imperium. Taki był plan. Ale ambitny Donald oznajmił jej pewnego dnia, że chce zostać prezydentem. Nie była zachwycona. Wiedziała, jak łatwo go skompromitować. I że ona i syn oberwą wtedy rykoszetem.
„Powiedziałam mu: dobrze to przemyśl. Bo życie naszej trójki się zmieni” - Melania nie chciała być Pierwszą Damą. Wolała być Melanią Trump, żoną milionera.

W pogoni za pietruszką - czy w amerykańskich sklepach da się kupić warzywa.

Po wybuchu skandalu mało kto wierzy dziś, że Melania stoi murem za mężem z miłości. Amerykanie złośliwie twierdzą, że nie jest zakochana, tylko wyrachowana. Ale Amerykanki jej współczują. „Trzeba być żoną, żeby zrozumieć, jakie to upokorzenie: świecić oczami za niewiernego męża” - mówią. Melania jednak nie potrzebuje litości.
„Jestem silna. Ludzie tak naprawdę mnie nie znają. Myślą, że mówię o sobie 'O, biedna Melania'. Nie współczujcie mi. Mogę znieść wszystko” - mówiła w wywiadzie dla CNN.
I dzielnie wszystko znosi. Podobnie jak kiedyś rywalka Trumpa, Hillary Clinton. Po aferze rozporkowej i historii o romansie jej męża, ówczesnego prezydenta USA, ze stażystką z Białego Domu - Moniką Lewinsky, Hilary także stanęła murem za mężem.

Piszemy też o Ameryce z perspektywy mieszkającej tam od lat Polki.
Gdzie są przerwy? - o walce rodziców o 20 minutową przerwę dla dzieci
Złe jedzenie i dobre wychowanie - o plusach i minusach dobrej szkoły na Florydzie 

Redakcja poleca

REKLAMA