Istnieje ryzyko, że do Polski trafił drób z dodatkiem fipronilu. Co to jest i czym grozi zjedzenie takiego mięsa?
Skażone czy nie?
Kilka dni temu w unijnym Systemie Wczesnego Ostrzegania o Niebezpiecznej Żywności i Paszach RASFF niemieckie władze powiadomiły, że około 4,9 tysiąca kur, które trafiły do uboju w polskim zakładzie drobiarskim, pochodziły z fermy, na której do dezynsekcji stosowano preparat fipronil. Jest to substancja klasyfikowana przez WHO jako „umiarkowanie toksyczna” – przy znacznym spożyciu może być szkodliwa dla nerek, wątroby i tarczycy.
Komisja Europejska poinformowała, że w 15 krajach UE i w dwóch z poza niej wykryto skażone fipronilem jaja – trafiły one też do Polski.
W ramach systemu RASFF przekazana została informacja o dystrybucji do Polski broilerów, pochodzących z ferm, na których mógł zostać stosowany fipronil. W badaniach urzędowych potwierdzono obecność fipronilu w jajach pochodzących z tych samych ferm, jednakże próbka badanego przez władze niemieckie mięsa miała wynik ujemny. Nie ma więc dowodów, że mięso jest zanieczyszczone fipronilem
– powiedziała Ada Krzewicka z GIS.
Kontrolą objęto zakłady w Gdańsku, w Gdyni i w Nowym Dworze Mazowieckim. Wątpliwy towar został już podobno zablokowany, pobrano też z niego próbki. W przypadku, gdy w mięsie zostanie wykryta zakazana substancja, zostanie ono odesłane do Niemiec i zutylizowane.
Kurczaki trafiły do Polski 31 lipca, a ubito je 1 sierpnia w jednej z dużych ubojni w woj. warmińsko-mazurskim
– poinformował Paweł Niemczuk, Główny Lekarz Weterynarii.
Wyniki badań mięsa, które może być skażone, mają być gotowe w poniedziałek.
5 lat za wypicie pół litra wódki? Może historia tej kobiety przemówi do innych…
