Swami Radha i joga ukrytego znaczenia

Swami Radha i joga ukrytego znaczenia
Sylwia Hellman trafiła do Indii, aby uczyć się jogi w 1955 roku, czyli długo zanim na fali kontrkulturowych przemian Zachód masowo zainteresował się tą starożytną praktyką. Uczennica Swamiego Sivanandy, jako pierwsza kobieta uzyskała tytuł „swami”, a także przykazanie, aby wrócić na Zachód by nauczać.
/ 21.04.2010 16:19
Swami Radha i joga ukrytego znaczenia

Sivananda kazał jej przystosować nauki jogi tak, aby były zrozumiałe dla zachodniego umysłu. Nakazał jej także odnalezienie ukrytego, mistycznego znaczenia asan.

Efektem jest specjalna metoda, według której nauczała Swami Radha (1911-1995) - „Hidden Language Hatha Yoga” - co można przetłumaczyć jako „joga ukrytego znaczenia”. Składa się ona z praktyki asan połączonej z głęboką refleksją nad ich znaczeniem i działaniem na ciało, prowadzonej w formie robienia notatek między ćwiczeniami. Pisanie, tak jak w przypadku techniki „pisania automatycznego” stosowanej przez surrealistów, ma za zadanie połączyć nas z podświadomością, a także nadświadomością.

Polecamy: To, czego nie możesz zobaczyć.

Swami Radha po powrocie z Indii założyła w 1963 roku aszram o nazwie Yasodhara, nad jeziorem Kootney w Kanadzie. Oprócz nauczania jogi, napisała wiele książek, w tym przełomową „Kundalini Yoga for the West”. Jako niezwykle twórcza osoba, wprowadzała do swoich nauk elementy oparte o różne formy ekspresji, wymyśliła techniki wykorzystujące rysowanie, uczyła elementów hinduskich tańców świątynnych, jak tylko pojawiły się kamery video, prowadziła warsztaty dotyczące fałszywej tożsamości oparte o videofeedback. Co najważniejsze, nie oddalała się przy tym nawet o milimetr od serca klasycznych nauk Jogi.

Nauki Swami Radhy są dla tych, którzy zawsze pragnęli rozwijać się poprzez eksplorację twórczych możliwości swojego umysłu. I dla wszystkich, którym bliska jest sztuka. Nie bez powodu jej aszram do dziś odwiedzają tłumnie artyści, głównie muzycy. Jednocześnie była bardzo świadoma swojej roli jako kobiety. Na początku swej drogi doświadczała często dyskryminacji jako joginka, w późniejszych latach wkładała wiele wysiłku w rehabilitację kobiecych aspektów duchowości. Jej aszram, urządzony z wielkim wyczuciem piękna, pełen jest reprezentacji kobiecych bóstw i bogiń z różnych religijnych tradycji.

Polecamy: Kobieca joga.

Redakcja poleca

REKLAMA