Casting na gwiazdę
Jak nieoficjalnie dowiedziało się „Party”, Edyta jesienią ma szansę zagrać w nowym serialu TVP „Tancerze”. Niedługo zaczną się castingi, w których weźmie udział. I wszystko wskazuje na to, że ma duże szanse na rolę.
Pierwsze aktorskie szlify Edyta zdobyła m.in. w serialu „Na Wspólnej”. Potem była propozycja z serialu „Tylko miłość”, gdzie występuje u boku Małgorzaty Kożuchowskiej. Pierwszą główną rolę zagrała w przygotowywanym przez studentów filmie „Małgosia kontra Małgosia”.
„Już wcześniej dostałam propozycję zagrania w filmie fabularnym, ale miałam wrażenie, że ta rola nie była dla mnie odpowiednia”, opowiada. Zastrzega, że przed nią jeszcze daleka droga. „Chylę czoła przed wszystkimi, którzy skończyli Akademię Teatralną, i nie nazywam się aktorką. Biorę lekcje aktorstwa i dykcji, bo wiem, jak wiele muszę się jeszcze nauczyć”, mówi Edyta. Uczy ją Jacek Rozenek, popularny aktor z seriali „Samo życie” i „Złotopolscy”. „Nie będę nikomu udowadniać, że mogę grać. Nie zadowolę wszystkich, nawet nie próbuję. Nie przejmuję się już złośliwościami – tłumaczy Herbuś. – Jeżeli reżyser zaprasza mnie na zdjęcia próbne i daje mi rolę, to znaczy, że się nadaję”, odpowiada.
Lekcja życia
Trzeba przyznać, że Edyta nasłuchała się wielu przykrych słów. Propozycja występu w pierwszej edycji show „Jak oni śpiewają” była przełomem w jej karierze, ale i największą lekcją pokory. Popalić dała jej zwłaszcza Elżbieta Zapendowska, która zarzuciła tancerce nie tylko brak talentu i słuchu, ale również charyzmy i osobowości. Te słowa wyleczyły Edytę ze śpiewania raz na zawsze.
„Wiadomo, że piosenkarką nie jestem. Po programie dostałam trzy propozycje nagrania płyty, ale je odrzuciłam, bo śpiewanie jest nie dla mnie”, mówi „Party” Edyta. Jednak to, że widzowie show mimo krytyki jury bardzo polubili Edytę, zauważyła Nina Terentiew, dyrektor programowa Polsatu. Uznała, że Herbuś jest doskonałym materiałem na nową gwiazdę stacji. „Skarbie, mam dla ciebie nowy program. Myślę, że świetnie dasz sobie radę, a dzieciaki cię przecież uwielbiają”, usłyszała od niej Edyta przez telefon. I tak Herbuś została współprowadzącą „Przebojowych dzieci”, programu dla najmłodszych widzów Polsatu. „Nie ma wdzięczniejszej pracy niż ta z dziećmi. Mają cudne przemyślenia, są zabawne i potrafią rozładować każde napięcie”, opowiada Edyta.
Koniec z turniejami?
Fani tanecznego talentu Edyty jesienią będą mieli jeszcze okazję zobaczyć ją z Marcinem Mroczkiem na tanecznej Eurowizji. Ale to jedna z ostatnich takich okazji. Edyta nie chce już jeździć na turnieje. „Jestem spełniona jako tancerka, nie mam już potrzeby startowania w zawodach tańca. Zaczął się w moim życiu inny etap. Chcę wykorzystać szansę, którą dostałam”, mówi „Party”. Podkreśla jednak, że taniec pozostanie jej największą pasją. W końcu poświęciła mu większość życia.
Gdy Edyta miała dziewięć lat, zobaczyła na ulicy w rodzinnych Kielcach plakat reklamujący szkołę tańca Step by Step i postanowiła spróbować swoich sił. Jej życie zmieniło się z dnia na dzień. „Żeby być dobrym tancerzem, trzeba postawić wszystko na jedną kartę. To wymaga wielkiego zaangażowania: codzienny trening przez kilka godzin, turnieje, szkolenia, pokazy”, mówi Edyta. Wiedziała, że rodzice będą się godzili na treningi taneczne tylko wtedy, gdy będzie miała dobre stopnie. Dlatego dbała o to, by na jej świadectwie średnia ocen była wyższa niż pięć. Z czasem problemem stały się też pieniądze na turnieje. „Pierwszą sukienkę uszyłyśmy z mamą ze stroju kąpielowego i kawałków jej spódnic”, wspomina Herbuś.
W szkole tańca szybko robiła postępy. Przydzielono jej najlepszego partnera – Tomka Barańskiego. Oprócz wspólnej fascynacji tańcem (oboje mają międzynarodową klasę „S”) pojawiła się też miłość. Wiele razy rozstawali się i schodzili. W końcu wspólnie zamieszkali w Warszawie, ale to nie pomogło ich związkowi. Rozstali się, ale zostali przyjaciółmi.
Czekając na miłość
Kiedy Edyta stała się popularna, ruszyła fala spekulacji na temat jej romansów. Gdy po raz pierwszy stanęła z Kubą Wesołowskim na parkiecie TVN-owskiego show, prasa sugerowała, że są parą. Kiedy w czwartej edycji programu Edyta tańczyła z Marcinem Mroczkiem, prorokowano, że rozbije jego związek z Agnieszką Popielewicz. Okazało się, że oba te przypuszczenia były zwykłą plotką. „Nie miałam romansu z żadnym z moich partnerów z „Tańca z gwiazdami”. Co więcej, plotki o moim związku z Jarkiem Jakimowiczem też są zmyślone”, mówi Edyta. I dodaje, że od ostatecznego rozstania z Tomkiem jest singielką.
„Nie szukam mężczyzny na siłę, ale jestem też otwarta na ludzi. Wiem, że po świecie chodzi moja druga połówka i w odpowiednim momencie na pewno ją spotkam”, mówi Edyta. Jaki powinien być jej wymarzony partner? „Przede wszystkim dojrzały emocjonalnie i szaleńczo we mnie zakochany! Chcę być w związku, w którym każda ze stron szanuje indywidualizm drugiej osoby”, wyznaje „Party” Edyta.
Pomoże talizman?
Ma 27 lat i choć jest tak młoda, zna już czarne strony show-biznesu. Jej przyjaźń z Marią Wiktorią Wałęsą od początku budziła emocje. Z upodobaniem relacjonowano ich wspólne imprezy i okrzyknięto je skandalistkami. „To zabawne, jak wiele wymyślono powodów naszej znajomości!”, mówi Edyta.
Widzą się codziennie. Maria często wpada na jej próby. „Mamy z Maruśką ulubione miejsce – »czarodziejski sklep«, w którym kupujemy kadzidełka i amulety”, opowiada Edyta. Jeden zawsze nosi przy sobie. Ma ją chronić. „To także talizman miłości”, mówi i tajemniczo dodaje, że bez miłości długo nie może wytrzymać. „Wierzę w to, że uda mi się spełnić marzenie o rodzinie: mężczyzna, zaręczyny, ślub, dzieci, a potem żyli długo i szczęśliwie”, mówi z przekonaniem. „Jestem optymistką. Szklanka jest dla mnie zawsze do połowy pełna, więc na pewno mi się uda”.
Dominika Bartczak, Marta Tabiś / Party