Każdy, kto doświadczył budowy własnego domu potwierdzi, że planowany termin przeprowadzki rzadko kiedy pokrywa się z rzeczywistością, a ustalone koszty realizacji projektu zwykle powiększają się o dodatkowe kilkanaście lub nawet kilkadziesiąt procent.
O tym, że budowa domu to trudne przedsięwzięcie, przekonali się niedawno na własnej skórze Ania i Grzegorz Bardowscy z programu „Rolnik szuka żony”. Czy uda im się niedługo wprowadzić do własnych czterech kątów?
Ania i Grzegorz Bardowscy o budowie domu
Niestety małżeństwo nie wie, kiedy uda się im wprowadzić. Podczas 7 miesięcy budowy osiągnęli stan surowy zamknięty, jednak do tej pory nie udało im się ustalić terminu przeprowadzki. Sami przyznają jednak, że nie zależy im na czasie. Póki co mieszkają na piętrze domu rodziców Grzegorza i jak mówią, nie mieszka się im tam źle.
Wiele osób czuje potrzebę wprowadzenia się do własnego lokum tuż przed świętami, jednak Bardowscy wolą wcześniej spokojnie dopracować każdy szczegół. Póki co mają umówione ekipy od „brudnej roboty” - hydraulików, elektryków, ekipy od wylewania posadzek i kładzenia tynków - ale na tym ich plany się kończą.
Niestety nie wszystko poszło zgodnie z planem małżeństwa i od kilku ekip wymagali poprawek ich pracy. Jak mówią, mają spore problemy z dachem i elewacją. Sami mówią, że przy budowie domu należy być przez cały czas - nie po to, by patrzeć ekipie na ręce, ale po to, by być na miejscu, gdy budowlańcy będą mieć wątpliwości co do realizacji.
To też może cię zainteresować:
Marta z „Rolnik szuka żony” zaliczyła wpadkę z wybielaniem zębów. Co się stało?
Jak wygląda casting do programu „Rolnik szuka żony”? Uczestnik zdradza ważne informacje
Czemu Ania i Jakub z „Rolnik szuka żony” rozstali się po programie? Ania musiała mierzyć się z przykrymi komentarzami