Jakie relacje panują między cewebrytami i ich fanami?

Jakie relacje panują między cewebrytami i ich fanami?
Relacje panujące między cewebrytami i społecznością, którą udało im się zgromadzić wokół siebie, są szczególne. Fani cewebrytów mają możliwość łatwego kontaktowania się ze swoimi idolami przede wszystkim przez internet. Jednak ogromna ilość fanów może utrudnić nam kontakty z naszymi gwiazdami.
/ 23.11.2011 09:00
Jakie relacje panują między cewebrytami i ich fanami?

Fani celebrytów a fani cewebrytów

Dla celebryty, jak opisuje go Anne Hammock z cnn.com, ważne są „surowe liczby”: „ile magazynów o nich wspomina, ile programów telewizyjnych ich pokazuje, ilu ludzi mówi o nich w biurze”. Fan dla celebryty nie był niczym więcej – oczywiście mogły się zdarzać wyjątki, ale coś takiego jak relacja fana z celebrytą nie miało racji bytu (pomijając interakcję paraspołeczną).

„Sława jest rodzajem alienacji”, jak pisał Weinberger. Nie ma tam miejsca na więzi. Natura sławy sieciowej jest jednak zgoła odmienna. Jest „bardziej intymna”, „to raczej osobista więź między jednym a kilkoma”, jak twierdzi ten badacz.

Podczas gdy tradycyjna sława przesiąknięta była zazdrością klasową po stronie publiczności i alienacją po stronie celebryty, mikrosława zamyka szczelinę pomiędzy wielbicielem a celebrytą – pisze z kolei Rex Sorgatz z „New York Magazine”. – Możesz się stać znajomym z Facebooka z mikrosławnymi; możesz zacząć rozmawiać z nimi przez komunikator. Możesz ich kochać i nienawidzić na o wiele mniejszy dystans.

Zobacz także: Czy jesteśmy uzależnieni od sławy?

Relacje aktor – widz a relacje cewebryta - fan

Można to w pewnym sensie przyrównać do relacji między widzami i aktorami teatru okresu restauracji drugiej połowy XIX wieku. Jak udokumentowuje to Allardyce Nicoll w Dziejach teatru,

[...] musimy sobie zdać sprawę, że w tym teatrze istniała zażyłość bardziej bezpośrednia, niż to obserwujemy w teatrach dzisiejszych. Prawdopodobnie trzy czwarte widowni znało osobiście aktorów i aktorki. Dzień w dzień przychodzili ci sami widzowie, którzy z tego powodu przyzwyczajali się do charakterystycznych właściwości w zachowaniu się i geście aktorów.

Dziś, dzięki technologii, właśnie do tego typu relacji wracamy i stopniowo pozwalamy jej ewoluować. Łącząc się ze sobą w „sposób, na który sława w realnym świecie nie pozwala”, jak ujmuje to Weinberger. Już przed rokiem 2000 u ówczesnych camgirls normą była komunikacja z ich widzami – czy to przez grupy Usenetu, kanały IRC, czy fora dyskusyjne, a później blogi.

Im większa liczba fanów cewebryty, tym relacje między nimi  robią się trudniejsze

Dziś nic nie stoi na przeszkodzie, by porozmawiać w programie na żywo z Rhettem i Linkiem, zadzwonić do Scotta Chimbera albo pograć online z T2Darlantanem. Z prawie każdym cewebrytą możemy wymienić komentarze, wiadomości, wideoodpowiedzi – po prostu prowadzić bezpośrednią interakcję.

Oczywiście im więcej fanów, albo raczej (bo chyba jednak to słowo nie nadaje się tutaj do użytku) im większą społeczność zgromadzi wokół siebie cewebryta, tym trudniej mu tę interakcję utrzymywać.

To właśnie dlatego w małych grupach sieciowa sława najlepiej może zademonstrować swój prawdziwy potencjał, ale nawet ci najwięksi zdają sobie sprawę z wagi tej relacji. Mówi o tym np. Marina Orlova, a VenetianPrincess, subskrybowana obecnie przez ponad 900 tysięcy osób, podaje na stronie własnego kanału swój numer telefonu.

Zobacz także: Sposoby zdobywania sławy na przestrzeni wieków

Na co wpływają  bliskie kontakty z cewebrytami?

„Mikrocelebryta wchodzi w bezpośrednią interakcję ze swoimi fanami, kiedy tradycyjny celebryta daje jedynie iluzję interakcji i dostępności” – podsumowuje całą sprawę Alice Marwick. Gdy rozmawiamy z tego typu osobami, nieodłącznie towarzyszy nam uczucie prawdziwości. Ale czy faktycznie można to tak określić?

Fragment pochodzi z książki „CeWEBryci – sława w sieci” Michała Janczewskiego (wydawnictwo Impuls, 2011). Publikacja za zgodą wydawcy.

Redakcja poleca

REKLAMA