Twój głód przywiązania rozpaczliwie usiłuje podtrzymywać łączące Cię z partnerem relacje, niezależnie od tego, jak bardzo są one dla Ciebie szkodliwe. Twój umysł często działa z nim niejako „w zmowie”, torując głodowi drogę, by ten mógł przejąć kontrolę nad Twoimi działaniami.
A czym jest samo racjonalizowanie? Jest to technika polegająca na wyszukiwaniu pozornie słusznych argumentów ukrywających Twoje głęboko schowane motywacje.
Jak to działa?
W jaki sposób racjonalizowanie może zostać użyte do podtrzymania Twojego uzależnienia? Weźmy taki przykład. Pewna kobieta wypowiedziała takie zdanie: „To nie jest tak, że on mnie nie kocha. On po prostu odczuwa strach przed zaangażowaniem się”. W tej konkretnej sytuacji było jasne, że mężczyzna nie troszczy się zbytnio o swoją partnerkę i z pewnością jej nie kocha.
Sprawdź: Jak sprawić, by związek przetrwał?
Dowody leżały przed jej oczyma jak na dłoni, kobieta wolała jednak przeinaczyć ich wymowę (tj. chłód i dystans, z którymi traktował ją partner), aniżeli dopuścić do siebie bolesną prawdę, która być może doprowadziłaby do rozpadu związku.
Inny punkt widzenia
Istnieją przypadki, w których ten sam przykład racjonalizowania może być jednak prawdziwy: osoba, do której się on odnosi, może rzeczywiście interesować się pomyślnością związku, obawia się jednak głębszego zaangażowania.
W takich sytuacjach racjonalizowanie może służyć uniknięciu stawienia czoła pytaniu: „Czy to ważne, że troszczy się o nasz związek, skoro nie potrafi okazać zaangażowania, a jest to tym, czego z jego strony pragnę?”. Niezależnie od tego, czy najlepiej dla Ciebie będzie zostać, czy odejść, zadecydować możesz wyłącznie Ty sam.
Polecamy: Przystanek - romantyczny związek
Gdybyś jednak rzucił wyzwanie racjonalizowaniu i przyjrzał się niezafałszowanym w jakikolwiek sposób realiom Waszego związku (choćby z pomocą osób o bardziej obiektywnym spojrzeniu), znalazłbyś się tym samym w o wiele lepszej pozycji do podjęcia świadomej decyzji.
Praktyka
Praktyczną regułą, której warto się trzymać, jest traktowanie denerwującego zachowania drugiej osoby jako — używając terminologii numizmatycznej — jej wartości nominalnej, zamiast stosowania umysłowej ekwilibrystyki mającej uzasadniać jej postępki. Sam ocenisz czy ta „wartość nominalna” Ci odpowiada. Jeśli nie, oznacza to, że zostaniesz postawiony przed wyborem: życia z tym, pracy nad tym bądź opuszczenia tego. Niezależnie, co wybierzesz, nie będzie to przynajmniej oszukiwanie siebie.
Fragment pochodzi z książki „Uzależnienie od partnera. Jak skutecznie się wyzwolić z sideł toksycznej miłości?” (Howard M. Halpern, Ph. D.; wydawnictwo Helion, 2009 rok). Publikacja za wiedzą wydawcy.