Czy niezgoda może wzmocnić przyjaźń?

Niezgoda… buduje?
Wbrew pozorom niezgoda (ale nie wielka awantura!) może wzmocnić więzi łączące dwoje przyjaciół. Jest jednak jeden warunek: pomiędzy zgodą a niezgodą musi istnieć pewna równowaga, a wtedy przyjaźń staje się czymś naturalnym. Jakie korzyści mogą zatem przynieść drobne kłótnie?
/ 11.11.2010 13:38
Niezgoda… buduje?

Niezgoda… buduje?

Wszystkie udane związki międzyludzkie zbudowane są zarówno na zgodzie, jak i niezgodzie.

Wyobraźmy sobie, że zawsze zgadzamy się ze swoim partnerem lub najlepszym przyjacielem. Czyż związek nie byłby wtedy nudny i nieciekawy, a może nawet znalazłby się w stanie zastoju?

Zalety chwilowej niezgody

Tylko wtedy, kiedy nie zgadzamy się z naszymi bliskimi, a oni z nami, możemy się dowiedzieć więcej na temat ich opinii i upodobań, a czasem nawet zweryfikować nasze własne.

Pokłóć się, a potem pogódź

Specjaliści z dziedziny psychologii behawioralnej uważają, że pokłócenie się z przyjaciółmi, a następnie pogodzenie się z nimi, to dobre zjawisko.

Badania dowodzą, że pomimo wszystko, przyjaciele potrafią sobie radzić z konfliktami, a nieporozumienia wzmacniają przyjaźń.

Konflikty są przecież po to, żeby je rozwiązywać. Przyjaźnie są z reguły oparte na zasadzie równości.

Po obu stronach mamy dzieci, które uważają się za mniej więcej równe sobie. To sprawia, że pogodzenie się jest łatwiejsze niż w związkach mniej demokratycznych, jak na przykład relacja między rodzicami i dziećmi.

Zobacz też: Co robić, gdy dziecko się złości?

Równowaga to podstawa

Oczywiście, nieporozumienie to nie to samo, co wielka awantura i dlatego każdy związek, który opiera się na żalach i krytyce, jest skazany na porażkę.

Pomiędzy zgodą a niezgodą musi istnieć pewna równowaga, a wtedy przyjaźń staje się czymś naturalnym.

„Teoria wymiany”

Psychologowie behawioralni nazywają to „teorią wymiany”. W okresie dzieciństwa takie konflikty pomagają dzieciom określić, z kim dzielą zainteresowania, co może okazać się pomocne, kiedy starają się odróżnić potencjalnych przyjaciół od osób, które do nich nie pasują.

Jeśli potrafimy to wytłumaczyć dziecku w sposób dla niego zrozumiały, nie będzie się czuło zagrożone i zaniepokojone, kiedy zdarzy się nieporozumienie. Być może zacznie nawet je postrzegać jako zjawisko pozytywne.

Możemy na przykład powiedzieć: „No to miałeś szczęście, bo gdyby Jaś nie powiedział ci, że nie lubi Pokemonów, to jeszcze byśmy mu kupili taki film na urodziny!” lub „Jeśli Mateusz ciągle chce grać w piłkę, a ty nie, to dlaczego nie zaprzyjaźnisz się z kimś, kto lubi to samo co ty?”.

Pojawia się wtedy szansa, że rozwiążemy drobne nieporozumienia znacznie szybciej i łatwiej.

Zobacz też: Jak konsekwentnie wymierzać kary?

Fragment pochodzi z książki „Przyjaciele Twojego dziecka. Jak pomóc w nawiązywaniu nowych znajomości” Hilary Pereira (Wydawnictwo Helion, 2008). Publikacja za wiedzą wydawcy.

Redakcja poleca

REKLAMA