Pas, klapsy, kąt, nieodzywanie się i tzw. szlabany to najpopularniejsze pozycje w menu kar. Zazwyczaj działają i pamiętamy je na długo. A jednocześnie uważamy, że były niesprawiedliwe, niewspółmierne do przewinienia i mamy żal do osób, które nam je wymierzyły. Nawet jeśli deklarujemy, że słusznie się nam należały i że dzięki nim „wyszliśmy na ludzi”, uraza w głębi serca pozostaje. Co więc jest nie tak z karami?
Ach, te emocje
Głównym czynnikiem, który powoduje, że kary oceniane są jako nieadekwatne i niesprawiedliwe, jest fakt, że dajemy je w emocjach. Złość nie sprzyja racjonalnemu myśleniu i często podpowiada nie do końca przemyślane rozwiązania. Mija trochę czasu, mamy szansę ochłonąć i sami dochodzimy do wniosku, że miesiąc nie oglądania bajki to może jednak przesada. W to graj naszym dzieciom, które – czując bezbłędnie rodzicielskie wahanie – zaczynają batalię o „ostatnią szansę”.
Zobacz też: Jak być dobrym rodzicem?
Na ratunek - konsekwencja
A gdyby zastąpić karę konsekwencją? Zanim złość dojdzie z całą mocą do głosu, wyłapać pierwszy moment, gdy ciśnienie idzie nam w górę i zakomunikować to dziecku: widzę, że klocki wciąż są na podłodze, choć umówiliśmy się, że pozbierasz je do pudełka. Jeśli nie zaczniesz tego robić teraz, nie zdążysz ich posprzątać przed bajką i nie będziesz mógł jej oglądać.
Zobacz też: Jak być konsekwentnym i nie ulegać dziecku?
Czym różni się konsekwencja od kary?
Konsekwencja od kary różni się tym, że nie spada na dziecko jak grom z jasnego nieba. Reagujemy szybko na niewłaściwe zachowanie dziecka i jasno udzielamy mu informacji, co będzie się działo, gdy zachowanie nadal będzie kontynuowane. Potrzeba zabawy jest jedną z ważniejszych dla dzieci potrzeb, dlatego wciągnięte w wir zabawy nie widzą często świata wokół siebie i często przedkładają ją nad inne czynności.
Jasny sygnał, że teraz jest czas na coś innego, będzie dla nich bardzo pomocny (choć oczywiście nie zawsze mile widziany). Warto również dziecku zakomunikować, jak się czujemy w sytuacji, gdy nasza potrzeba nie jest zrealizowana. Im wcześniej, tym lepiej. Gdy jesteśmy już mocno zdenerwowani, łatwo odchodzimy od języka „ja” (jestem zdenerwowana) do języka „ty” (zachowujesz się okropnie), który utrudnia porozumienie i prowadzi prostą drogą do sprzeczek.
Wolny wybór
Konsekwencja pozwala naszemu dziecku na wybór. Może zachować się zgodnie z naszymi oczekiwaniami, a może wybrać realizację swojego pomysłu, ale ze świadomością skutków. Dlatego warto zachować czujność w kwestii skutków. Oglądanie bajki, które jeszcze niedawno działało jako motywacja, za kilka miesięcy może okazać się mniej atrakcyjne. O możliwych konsekwencjach różnych zachowań i naszych uczuciach, które pojawiają się, gdy nie czujemy się wzięci pod uwagę przez dziecko, można także podyskutować z dzieckiem przy okazji spokojnej rozmowy nie związanej z żadnym przewinieniem.
Logiczny ciąg zdarzeń
Konsekwencja jest logicznym następstwem zachowania dziecka i w związku z tym jest w stosunku do jego postępowania adekwatna (np. spóźnisz się – dostaniesz zimny obiad). Dzięki temu jest tez bliższa rzeczywistości i nie trzeba się później z niej wycofywać.
Ważna konsekwencja
W egzekwowaniu konsekwencji ważna jest… konsekwencja. Jeśli zapowiemy daną konsekwencję w przypadku określonego postępowania, nie mięknijmy i zrealizujmy ją. Unikniemy dzięki temu próby sił z naszym dzieckiem. Niekonsekwencja skutkuje tym, że dziecko czeka z wykonaniem prośby aż „pękniemy”, zezłościmy się i widać, ze nie ustąpimy.