Witam, mam 33 lata i od 1,5 roku jestem ze swoja obecną partnerką, która ma 33 lata. Poznaliśmy się przypadkiem, a połączył nas wspólny cel: wyjazd za granicę.
Gdy się pierwszy raz spotkaliśmy, moja partnerka zakończyła trudny związek, dlatego na początku nie było łatwo zdobyć jej zaufanie. Z czasem się udało: pokochała mnie i wspólnie wyjechaliśmy za granicę. Od tej pory moja partnerka wie, że bardzo ją kocham i może na mnie liczyć w każdej sytuacji.
Od początku naszej znajomości dużo wspominała o swoich byłych partnerach, a konkretnie o dwóch, z którymi była długo związana. Te częste wspomnienia zaczęły mnie niepokoić, tym bardziej, że jeden z jej "ex" pozwalał sobie na częsty kontakt z moją partnerką. Na nic zdały się wyraźne sygnały kierowane do jej byłego partnera, że moja dziewczyna jest już "zajęta". Moja partnerka należy do osób, które nie lubią sprawiać innym bólu, dlatego z trudem przychodzi jej powiedzenie byłemu chłopakowi, że nie chce mieć już z nim kontaktu. Nawet napisałem do niego list, w którym poprosiłem, aby nie nachodził mojej dziewczyny. W odpowiedzi wyraził mało przyjemną opinię na temat swojej byłej, a mojej obecnej, partnerki. Niestety, ta informacja nie wywarła na niej dużego wrażenia. Stwierdziła, że po prostu przesadzam.
Mężczyźni obecni w życiu mojej dziewczyny często pojawiali się w naszych rozmowach. Kolejnym mężczyzną, o którym zaczęła opowiadać, był kolega z pracy, z którym pracowała w tym samym dziale firmy. Często odwoził ją po pracy do domu. Niestety, tylko ją. Po raz kolejny zwróciłem jej uwagę. Wtedy znów padło stwierdzenie, że przesadzam.
Martwią mnie także jej znajomości z niektórymi koleżankami. Niedawno zaprzyjaźniła się z pewną mężatką, która, moim zdaniem, ma dziwny światopogląd. Zaczęła opowiadać mojej partnerce swoje fantazje, w których chciałaby spędzić upojną noc z kolegą męża. Dla mojej kobiety każdy napotkany mężczyzna to tylko kolega, zarówno ten z pracy, jak i „ex”. Moja partnerka ma także inną koleżankę. Jednak nie wywołuje ona u mnie żadnych negatywnych emocji, dlatego nie mam nic przeciwko temu, aby się spotykały. Niestety, koleżanka jest mamą małego dziecka, w związku z tym nie widują się zbyt często.
Bardzo zależy mi na wspólnych chwilach z partnerką. Nie chciałbym, aby sama spędzała czas poza domem, a już na pewno nie w towarzystwie wspomnianej mężatki. Sam nie należę do domatorów, jednak wolę, abyśmy wszystko robili we dwoje. Przyznaję, że nie utrzymuję częstych kontaktów z kolegami. Zdecydowanie wolę spędzać czas z partnerką, tym bardziej, że w ciągu tygodnia widujemy się tylko wieczorem. Sobotnie popołudnia i niedziele to jedyny dłuższy czas, który spędzamy razem. Moja partnerka często chce położyć się spać wcześniej, przez co "brakuje dla mnie czasu". To także mnie zastanawia. Jak również stwierdzenie, że interesuje ją, co się dzieje u jej byłego chłopaka. Wywołuje to u mnie spory niepokój.
W przeszłości zostałem zdradzony. Moja ówczesna partnerka postanowiła odejść do mężczyzny, który był dla niej tylko „kolegą”. Dla mnie to była straszne przeżycie i nie chciałbym, aby taka sytuacja kiedykolwiek się powtórzyła.
Jestem zazdrosny o moja kobietę i jestem tego świadomy. Niestety uczucie zazdrości dominuje w naszych wzajemnych relacjach. Często dochodzi do kłótni i sprzeczek. Gdy partnerka widzi, że jestem zazdrosny, specjalnie "podkręci atmosferę", mówiąc, że jakiś mężczyzna jest bardzo fajny i zawsze chętnie jej pomaga.
Ostatnio wspólnie ze znajomymi postanowiliśmy wybrać się do dyskoteki. Oczywiście przed wyjściem pokłóciliśmy się. Powiedziałem mojej partnerce, że nie chcę, aby tańczyła z obcymi mężczyznami. Na początku wydawało mi się, że partnerka wysłuchała moje prośby. Przez parę godzin tańczyła z koleżankami na parkiecie, więc mogłem mówić o dobrej zabawie. Do czasu, kiedy pojawił się pewien nachalny mężczyzna. Zaczął tańczyć koło mojej dziewczyny, która w rewanżu przyłączyła się do tańca. Strasznie mnie to zezłościło. Pranerka dostrzegła, że widziałem całą sytuację. Podeszła do mnie i zapytała, co się dzieje? Z kolei ja ją zapytałem, dlaczego tak się zachowuje. Odpowiedziała, że dla żartu. Niestety, mnie takie żarty nie bawią.
Wywiązała się sprzeczka, nastąpiła ostra wymiana słów. W drodze powrotnej próbowaliśmy wyjaśnić całą sytuację, ale bez skutku. Partnerka stwierdziła jedynie, że jestem zaborczy i chorobliwie zazdrosny, a moje zachowanie sprawia, że druga osoba nabiera ochoty na zdradę.
Nie wiem, jak sobie poradzić z zaistniałą sytuacją. Jak powinienem rozmawiać ze swoją partnerką, abyśmy doszli do porozumienia? Jak jej wytłumaczyć moją zazdrość? Co zrobić, by przestała „nakręcać” nieprzyjemną atmosferę stwierdzeniami wzbudzającymi moją zazdrość?
Odpowiedź psychologa - Iwony Wietrzyk
Oboje macie za sobą związki, które zakończyły się smutnym rozstaniem. To sprawia, że te trudne doświadczenia przekładają się na wasz obecny związek i wasze relacje. Oboje boicie się być zranionym przez partnera.
Twoje doświadczenie zdrady w poprzednim związku było na tyle bolesne, że boisz się przeżyć ponowną niewierność partnerki. Z kolei życie w ciągłej obawie, że taka sytuacja może się powtórzyć powoduje, że tracisz radość ze związku z drugą osobą i Twoja partnerka zapewne też to odczuwa.
Samo uczucie zazdrości nie jest niczym złym - masz prawo być zazdrosnym o drugą osobę i nie musisz tłumić tej emocji, unikać jej. To bardzo ważne, że jesteś zazdrosny. Ważne jest także, co robisz z tym uczuciem, w jaki sposób wyrażasz swoją zazdrość i jak inni to odbierają. Musisz sobie odpowiedzieć na pytanie, czy pomimo tak silnych uczuć zazdrości, potrafisz zaufać drugiej osobie? Czy bezgranicznie wierzysz w to, co ona mówi? To jest bardzo trudne, ale to praca, którą wykonujesz zarówno dla siebie, jak i dla partnerki.
Powinieneś uczyć się kontrolować swoje zachowania i emocje, które odczuwasz. Na pewno warto też szczerze porozmawiać z partnerką o Twoich doświadczeniach, np. o zdradzie oraz o tym, że niektóre zachowania sprawiają Ci ból. Spróbujcie zdefiniować, kim jest dla was kolega i koleżanka. Jakie relacje są do zaakceptowania, a jakie nie. Ponieważ może się okazać, że oboje macie zupełnie inne definicje tego, kim jest dla Was chłopak, dziewczyna, a kim kolega i koleżanka.
Musisz również pamiętać, że jeżeli Twoja dziewczyna była naprawdę szczerze zaangażowana w poprzednie związki, to trudno jej jest całkowicie rozstać się ze wspomnieniami. To wymaga czasu i zależy od wrażliwości danej osoby. Dlatego też wspominanie o poprzednim partnerze nie musi oznaczać, że chciałaby do niego wrócić.
Polecamy: Chora zazdrość - jak ją poznać?
Iwona Wietrzyk, psychoterapeuta Centrum Terapeutycznego MEDIKAR